sobota, 1 września 2012

Z notatnika mamy...

Juz wielokrotnie "chwalilam" sie tekstami moich dzieci, ktore nadal mieszaja dwa jezyki, ich gramatyke i slownictwo i czasami trudno nam zachowac powazna twarz odpowiadajac na ich pytania czy tez sluchajac niesamowitych wypowiedzi:) Kazdego dnia kladac sie spac referujemy sobie nawzajem z Wiesiem najsmieszniejsze teksciki dnia, niestety nie zawsze mam przy sobie notatnik i zdziebko czasu zeby je zapisac, ale czasami poniektore udaje mi sie uwiecznic. Oto pare z nich z ostatnich miesiecy:

M: Jeszcze nie finiszowalam!

M: Likałam sobie palec.

Podaje Mayci kurczaka z rożna, a ona zajada i pyta: Is chicken in it?

Siedze z Maya przy komputerze i w pewnym momencie nie mogac sie powstrzymac puszczam bąka:) a Maya po chwili: Mama ja pachniałam twoj purt!

Mayci laleczce odpadla glowa i reka. Tata ja probuje zreperowac. Maya tlumaczy mu: She's getting a little bit offie.

Maya oglada stare zdjecia i opowiada Olusiowi: A tutaj it's me - I pijing my piciu

Maya pokazuje zdjecie taty i mowi do niego: A tu jestes Ty i nobody:)

M: Ja kauntowalam od 1 - 10

Maya tanczy cos na ksztalt flamenco i chwali sie ze tanczy "espaniol ballet", poprawiamy ja tlumaczac co to za taniec a ona na to: Ja tancze Flamingo ballet:)

Ja: Mayci wiesz, juz niedlugo pojdziesz do szkoly?
M: Jutro?
Ja: Nie, po weekendzie.
M: A co to jest poweekend?

O: Ja musim isc do ślipania

O: Tata ja jestem taki ślipaczek

O: I'm the szybkest

Olus przekomarza sie z tata i zwiewa mu kiedy ten chce go ubrac w pizame, mowi: get me on the dupka:)

Wracamy z Mayci szkoly, opowiadam jej, ze Olus byl pierwszy raz w szkole. Maya przejeta pyta sie go:i jak mowiles jak ci sie chcialo siusiu? (obawialismy sie bowiem ze nasz syn nie bedzie mowil tego po angielsku i probowalismy go szkolic wczesniej w domu) Na to Olus odpowiada, ze mowil, ze "ce mu sie siusiu" A Maya zniecierpliona: Nie Olus nie mozesz tak mowic w szkole. TU JEST AMERICA! W Poland wszystkie ludzi mowia po polsku!!

Olus wspomina swoj pobyt w Polsce i zaczyna opowiadac tacie: W tym land po polsku....

Ja: Olus jestes glodny?
O: Nie, nie jestem glodny. Ja cem zjec nic.

O(dawno temu): Oooo kali perter (czyt: helikopter:))

cdn..




1 komentarz:

  1. Pamietam zabawne sytuacje kiedy moja wowczas mala corka lubila sie obrazac. Zawsze oznajmiala ze za chwileczke sie obrazi mowiac np:"daj mi bo sie OBNAZE" My wybuchaliy smiechem a Ona naprawde sie gniewala :) Kiedy zaczela uczyc sie religi i dostala na jednej z lekcji rozowy, plastikowy rozaniec zachwycona tuz po zajeciach przybiegla do mnie mowiac" mama KSIEZYC dal mi KORARE" Chcac zaimponowac ksiedzu nauczylismy Ja Ojcze Nasz po polsku. W momencie kiedy zorientowalismy sie ze nasz aniolek mowi " przyjdz KORESTWO zamiast krolestwo Twoje" poprosilismy zeby lepiej zostala przy angielskiej wersji modlitwy. Ach te smieszne dzieciaczki. Basia :)))

    OdpowiedzUsuń