poniedziałek, 23 marca 2009

Wszystko o moich dzieciach

Jak kazda matka - albo prawie kazda, bo znalam tez inne przypadki (malo matkujace), znam swoje dzieci najlepiej. Ta wiedza oczywiscie ewoluuje non-stop, bo dzieci rosna i zmieniaja sie a ja jako matka musze za nimi nadazyc.
A za czym aktualnie nadazam...
- za zabkujacym Alexem - tzn. takie sa moje przypuszczenia, bo nagle zmienil sie z dziecka ktore jest caly czas w dobrym humorze w troche miakliwego bobasa:( stracil troszke apetytu, to akurat, biorac pod uwage ze wazy juz ponad 19 funtow czyli 9 kg, nie martwi mnie az tak strasznie:) i przebudza sie znowu w nocy a to juz mu sie rzadko zdarzalo:(
- za rozhisteryzowana Maycia, ktora przechodzi okres "placzliwy" i zamienila sie w istna "drama Queen", nie mozna jej nic powiedziec (w sensie zwrocic uwagi) bo od razu jest placz i obrazanie sie jakbym urazila ja do zywego:) bardzo to uciazliwe czasami, mam nadzieje ze przejdzie jej...
Co mnie rozbraja...
- rozmowki Alexa - ma na razie niewielki repertuar - procz jekow, okrzykow i piskow, mowi tez: ble ble ble i ata ata ata co czasami brzmi jak tatatata:)
- repertuar artystyczny Mayci - bardzo roznorodny, Maya specjalizuje sie w komponowaniu swoich wlasnych utworow, ktore z pasja nam prezentuje:)jak rowniez spiewa aktualne przeboje - nie ma zbyt wyrafinowanego gustu - mozna ja przylapac jak spiewa razem z Britney Spears "Womenizer" albo Katy Perry "Hot'n cold":)
- grypsy Mayci np: I szuka something!; I'm coming bajeczka; I need myjec my raczki! ale najlepsze sa liczby mnogie wykonaniu Mayci np. pieskis, rybkis:)
- jak bardzo Alex przepada za Maycia - cokolwiek Maya robi wydaje sie Alexowi tak interesujace i zazwyczaj smieszne ze chichocze z radosci, i niewiadomo jak zmeczony i glodny by byl widok Mayci uleczy wszystko:)
Jakie jeszcze ciekawostki moge wam ujawnic o moich dzieciach...Maycia nadal panikuje jak zabrudzi sobie rece lub twarz, ma fobie w temacie robakow - co jest problemem bo mieszkamy na florydzie i robactwo jest na kazdym kroku, wciaz nie rozstaje sie ze swoim kocykiem i aktualnie twierdzi ze nie chce urosnac, chce zostac "maluka". No i codziennie wymysla gdzie chcialaby pojechac - wlasciwie informuje nas gdzie ona aktualnie sie wybiera, czasami jedzie do "jungle", czasami do "sea" ale najczesciej chce kogos odwiedzic, Ciocie Ele i Maxa, Anisie czytaj: Veronisie, a aktualnie planuje wypad do Polski do Dawidka i baby wiec pare razy na dzien od czwartku juz chyba oznajmia nam swoje plany podrozy:)
Alex przybiera na wadze w zastraszajacym tempie, preferuje warzywka jesc anizeli owocki(co jest chyba troche dziwne), podczas kapieli zalewa nam cala lazienke!, poza tym jego specjalnoscia jest obrzygiwanie wlasnej matki. Wloski mu wyjasnialy - sa koloru ciemnego blondu, smieje sie do kazdego kto do niego zagada i wspaniale ciagnie za wlosy - jest jak pitbull jak zlapie to nie pusci:) W zeszlym tygodniu skonczyl pol roku, probuje siedziec sam - srednio mu to wychodzi jak na razie, uwielbia bawic sie w swoim chodziku i skakac w jumperoo, coraz lepiej lapie zabaweczki i wyglada na to ze wyrosnie z niego strasznie ciekawski gosciu:)

środa, 11 marca 2009

Trzy Mamuśki

Chcialam wam cos pokazac, cos bardzo fajnego:)
W styczniu zeszlego roku na baby shower mojej przyjaciolki Beaty - ktora byla wtedy w 8mym miesiacu ciazy okazalo sie ze nie jest jedyna blogoslawiona na tej imprezie:)
Zrobilismy zdjecie trzech ciezarnych (Ja, Becia i Aneta), oto follow up:)



Trzy ciezarne zamienily sie w trzy mamuski:) A dzieciaczki naprawde nam sie udaly - od lewej Alex, Veronika i Mia

poniedziałek, 9 marca 2009

Chrzest Olusia

28 lutego odbyl sie chrzest naszego malego Olusia - w naszej parafii St. Stephen ale z polskim ksiedzem, ktorego udalo mi sie znalezc i poprosic o udzielenie chrztu sw. naszemu synkowi w jezyku polskim. Rodzicami chrzestnymi zostali Beata - moja przyjaciolka i Kamil - siostrzeniec Wiesia. Olek mial luz totalny - jak zwykle. Do kosciola wszedl drzemiac, a polewanie jego glowki woda nie zrobilo na nim zadnego wrazenia:) Potem robil sobie z wszystkimi po kolei zdjecia - tez nie mial nic przeciwko. O Mayci pisalismy "aniolek" w dniu udzielania jej pierwszego sakramentu, i nie lubie sie powtarzac ale coz na to poczne ze moje dzieciaczki to male anioleczki:) a Alus chyba po tatusiu ma iscie anielskie (czytaj: spokojne) usposobienie.
Oto pare fotek z tego naszego rodzinnego wydarzenia: