- Nie znam bardziej uprzejmych, milych, bardziej pomocnych i usmiechnietych ludzi nad amerykancow. Zawsze pogodni, pozdrawiaja, zagaduja nawet jesli w ogole cie nie znaja. Dziekuja i przepraszaja az za czesto - w koncu sama dochodzisz do wniosku ze powinnas byc bardziej uprzejma. Nigdy w zyciu nie dostalam tylu komplementow od obcych ludzi - wlasciwie w polsce chyba w ogole takowych nie otrzymywalam. Ogolnie rzecz biorac mieszkac tu fajnie bo jest milo:)
- Pogaduszki kasowe i samochodowe. Jest druga strona medalu do poprzedniego punktu - bardzo denerwujaca, a mianowicie kiedy kasjerka obslugujac klienta przed toba wdaje sie z nim w dluga konwersacje albo kiedy kierowca jadacy przed toba na osiedlu decyduje sie zagadac swojego sasiada lub znajomego w samochodzie nadjezdzajacym z przeciwka i zatrzymuja sie na srodku ulicy urzadzajac sobie mile pogaduszki.
- Obsluga klientow na stoisku garmazeryjnym i na poczcie nalezy do najwolniejszych na swiecie chyba!!!
- Amerykanie sa bardzo prodzieciecy. Bezpieczenstwo dzieci jest baaardzo wazne dla amerykanow (nawet jesli nie chcodzi o ich wlasne dzieci). Dbaja tez bardzo o ich rozwoj, kazde dziecko ma zajecia pozalekcyjne zeby rozwijac jakis talent lub po prostu miec jakies zajecie lub hobby.
- Za kierownica trzeba uwazac, bo prawo jazdy wyrabia sie tu latwo i szybko, egzamin nie jest zbyt trudny ale potem na ulicach pojawiaja sie slabo wyszkoleni kierowcy, ktorzy baaardzo scinaja zakrety, nie uzywaja kierunkowskazow przy skrecaniu lub zmianie pasow i naciagaja mozliwosc przejezdzania na zoltym swietle, ktora tutaj jest dozwolona az na czerwone swiatlo. Z tym ze musze przyznac ze kultura jazdy jest tu duzo lepsza niz w polsce - tu tzn. na florydzie bo w NY mozna dostac zawalu serca za kierownica.
- Amerykanie nie przywiazuja sie do miejsc. Zazwyczaj wiele razy sie przeprowadzaja nawet nascie razy i czesto z jednego kranca kraju na drugi. Najczesciej za praca, ale czasami po prostu czuja potrzebe zmiany otoczenia i szukaja pracy w innym stanie.
- Czesto i gesto manifestuja swoj patriotyzm, wyznanie, przynaleznosc rasowa, poglady polityczne lub inne swiatopoglady. Na poczatku bardzo mnie to smieszylo - zwlaszcza maszty z flagami, wydawalo mi sie ze wszedzie widze amerykanskie flagi. Teraz tylko juz dziwi mnie i zastanawia czasami dlaczego wszyscy tu chca sie nawzajem informowac o swoich stanowiskach w kwestiach religijnych, politycznych, itd poprzez naklejanie nalepek na swoje zderzaki lub tylnie maski samochodow. Stoje na swiatlach i widze kto jest przeciw aborcji, kto jest katolikiem, kto popiera zolnierzy amerykanskich, kto glosowal na Obame i wiele innych rzeczy:)
- Mowi sie ze Ameryka to wolny kraj i mozna tu wszystko. Nie prawda! Zdziwilibyscie sie jak duzo rzeczy nie jest dozwolonych. W telewizji ostra cenzura - nie zobaczycie zadnych scen rozbieranych, zadnych przeklenstw - wszystko w filmach wycinaja, na programach typu reality show zamazuja - nawet jesli cos przeswituje przez koszulke lub bielizne. Ale co z tego skoro permamentnie gada sie o seksie...? Nie mozna publicznie pic alkoholu, wszystkie nocne lokale zamykaja o 2.00 bo tylko do tej godziny dozwolone jest sprzedawanie alkoholu. A na naszym osiedlu nie mozna przemalowac domu ani nic zmienic na swoim podworku bez wczesniejszego przeglosowania twojej propozycji przez zarzad osiedla, dostalismy nawet kilka upomnien za brudna skrzynke pocztowa.
- Jesli macie nadzieje wybierajac sie do Stanow ze zobaczycie na ulicach te wszystkie super laski z amerykanskich filmow mozecie przezyc ciezki zawod (chyba ze jedziecie do Kaliforni - moze tam one wszystkie stacjonuja...?) Moim osobistym zdaniem Amerykanki w ogole nie dorastaja Polkom do piet i malo dbaja o siebie. W wiekszosci maja nadwage i koszmarnie sie ubieraja - nie rozumiem dlaczego skoro ciuchy sa tu tak tanie...
- W stanach wszyscy sie ugryza dwa razy w jezyk zanim powiedza cos co moglo by kogos urazic. Kazdy stara sie byc super tolerancyjnym w stosunku do czarnoskorych, wszystkich mniejszosci narodowych, ktore zamieszkuja ten kraj, gejow itd. Sa slowa - epitety! ktorych uzywanie jest absolutnie zakazane. Ogolnie uwazam ze to swietna, podziwu godna postawa, ale musze przyznac ze czasami przesadzaja:) Np. Jakis czas temu zastanawiali sie w mediach czy moze lepiej zaprzestac publicznego mowienia: Merry Christmas bo nie wszyscy obchodza Swieta Bozego Narodzenia i moga poczuc sie urazeni...wiec lepiej mowic: Happy Holidays! :)
Blog Asiulka (Joanny Kalinowskiej) - żony, matki, emigrantki. Opisuję nasze życie rodzinne na Florydzie, gdzie mnie przywiało a mąż pstryka fotki. Miłego czytania i oglądania!
środa, 31 marca 2010
10 ciekawostek o Amerykanach
Na wstepie chce zaznaczyc ze sa to moje osobiste spostrzezenia poczynione na przestrzeni 8 lat spedzonych glownie na Florydzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)