sobota, 1 października 2022

Pohuraganowo...


 Udało nam się przeżyć huragan Ian bez większych problemów i niespodzianek. 

Wialo wczoraj od rana, później zaczęło padać ale te opady nie były tak ogromne jak się spodziewaliśmy bo tak nas przestrzegali w tv, najprawdopodobniej dzięki temu ze znajdowaliśmy się po pn-zach stronie tego huraganu - to tzw lepsza strona :) 

Poznym popołudniem wiatr się naprawdę nasilił. 




Musicie wiedzieć ze wiatry huraganowe idą w takich obręczach - najsilniejsze wiatry są w pierwszej obręczy otaczającej oko huraganu, gdzie panuje cisza, ale ściany pierwszej obręczy okalające to oko spokoju są najbardziej niebezpieczne!!! Przez nasza okolice przechodził skraj ostatniej obręczy i przez większość dnia mieliśmy wiatry w granicach 30-35mil na godz, ale późnym wieczorem zaczęły znacząco wzrastać chyba najwyżej do 60m/h...

Wiatry huraganowe nie wieją z ta sama prędkością non-stop cechuje je wielka porywczość, cały czas wieje ale co pare minut pojawiają się takie straszne porywy i one są właśnie najbardziej stresujące!!!!

Wczoraj pół nocy przeżywaliśmy takie właśnie małe zawali serca kiedy nagle jakiś poryw wiatru walił z impetem w nasz dom, okna i nasze drzewa na podwórku.

Ale dom, okna, drzewa wytrzymały, prąd mimo, ze migał nam kilka razy nie wyłączył się. wszystko działało, i dzisiaj rano obudziliśmy się do nieco chłodniejszej aury i jeszcze lekkiego wiaterku i trochę zanieczyszczonych trawników, chodników, połamanych suchych gałęzi - nasz dom chyba najmniej ucierpiał patrząc na innych sąsiadów, którym połamało więcej drzew i krzewów. 

Tak wyglądał front naszego domu, wystarczyło trochę pozamiatać i wygrabił trawniki i wszelkie efekty prohuraganowe usunięte!


Ale po drugiej stronie naszego osiedla odbywały się poważne roboty porządkowe...





Ale tam gdzie Ian wylądował i gdzie przeszło oko huraganu wraz z najsilniejszymi wiatrami kat 4 huraganu - prawie kat 5 - 155m/h nie było i nadal nie jest ciekawie - totalna destrukcja!!! Sami zobaczcie...

Ft.Myers - miasto 2 godziny od nas, byliśmy tam tydzień temu na występie naszego ulubionego komika...a wczoraj wyglądało tam tak...







A tutaj Sanibel Island czyli urocza wysepka niedaleko Naples, zawalił się most prowadzący na nią...




A tutaj Naples... gdzie moja przyjaciółką mieszka, na szczęście ona mieszka dosyć daleko od wybrzeża i huragan przechodził na północ od niej więc podobnie jak my nie odczuła tak jego efektów.