wtorek, 29 sierpnia 2023

Czekając na Idallie

 Przerywam moja hiszpańska relacje wakacyjna by złożyć wam raport o kolejnym huraganie, który zbliża się w nasza stronę.

Idallia ma uderzyć na Florydę dziś wieczorem, a raczej bardzo późnym wieczorem. Ale raczej nie na nas, bardziej na północ od nas...


Ten czerwony krzyżyk to mniej więcej nasza lokalizacja. Oczywiście jest to przewidywana projekcja przejścia Idalli, to się może jeszcze zmienić, ale ze wszystkich dotychczasowych aktualizacji dość jasno wynika ze huragan przesuwa się w kierunku północno-zachodnim czyli oddala się od nas na zachód.

Ale kiedy dojdzie na wybrzeże Florydy będzie miał już kategorie 3, więc dostanie nam się trochę z jego zewnętrznych obręczy - głównie deszczu i wiatru.

Nie mieszkamy na szczęście w żadnej ze stref powodziowych, bardziej wgłębi ladu więc mamy nadzieje ze kiedy dotrze do nas wiatry już trochę osłabną...

Szkoła podstawowa koło nas jest schronieniem dla ludzi ze stref objętych ewakuacja. 

Mamy jedzenie, wodę, paliwo w samochodzie, sprzatnelismy nasze roślinki i meble z patio, na razie jeszcze nawet nie zaczęło padać...

Trzymajcie za nas kciuki!



środa, 23 sierpnia 2023

Barcelona druga odsłona

 Naszego drugiego dnia, a właściwie już trzeciego jeśli liczyć dzień przyjazdu, wjechaliśmy sobie tramwajem linowym na górę Montjuic. Mieliśmy widok na piękna panoramę Barcelony


Widok na port Barcelony




A to twierdza Montjuic










W drodze do Narodowego Muzeum Katalonii przechodziliśmy przez piękny park...


a takze kolo stadionu olimpijskiego...


A to już budynek muzeum, który jest naprawdę majestatyczny




Przygotowując się do zwiedzania Barcelony dowiedziałam się ze w sobotę po 3-ciej bilety do tegoż muzeum są bezpłatne, ale trzeba je mieć, więc zarezerowawalam je sobie z wyprzedzeniem i tak zorganiwalismy sobie czas żeby być tam właśnie w sobotnie popołudnie.




Muzeum jest przepiękne i spędziliśmy tam prawie cale dobrych pare godzin




Picasso




Zrobiłam takie copalacje dzieł sztuki, które udało nam się zobaczyć...






Maya z rzeźba baletnicy 


A to Lynne Ramblas - takie długi deptak, akurat to miejsce najmniej mi się podobało, bo dalej było bardzo zatłoczone i bardzo turystyczne...







A tutaj pomnik Kolumba


Po mieście poruszaliśmy się komunikacja miejska, na która wykupiliśmy sobie karnety z wyprzedzeniem przez internet, aplikacja nazywa się Hola i można ja wykorzystać na wszelka komunikację - pierwszego dnia jeździliśmy autobusami, a drugiego metrem


I jeszcze Sagrada Familią nocą...



wtorek, 8 sierpnia 2023

Barcelona, dzień 1

 Witam po długiej przerwie, spowodowanej naszymi wyjątkowo długimi wakacjami w Europie.

I o tym będzie ten post, o naszych wspanialych wakacjach! Ten wyjazd planowałam prawie rok. 

Zainspirowałam się wakacjami mojej znajomej, która w zeszłym roku pojechała ze swoimi córkami na cruise czyli statek wycieczkowy, które są bardzo popularne w Stanach, z tymże ona wybrała żeglugę po portach Śródziemnomorskich. 

Dosłownie nie mogłam uwierzyć, ze każdego dnia odwiedzała inny port i przez tydzień udało jej się zwiedzić tyle miejsc! Najpierw odczuwałam straszna zazdrość, bo ja jestem koszmarna zazdrośnicą jeśli chodzi wyjazdy wakacyjne. Ale później poczułam się zainspirowana i oznajmiłam Wiesiowi pokazując mu zdjęcia znajomej, ze to będą nasze następne wakacje. 

Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam. Zatrudniłam agentkę podróży, ona pomogła mi wybrać cruise, i już we wrześniu zeszłego roku zarezerwalam nam żeglugę statkiem wypływającym z Barcelony do Rzymu.

Oszczędzę wam opowiadań o przygotowaniach do naszej podróży.Spędziłam bardzo dużo czasu planując te wakacje, ale mój trud opłacił się i mamy teraz wspaniale wspomnienia, bo wakacje odbyły się bez żadnych problemów i niemiłych niespodzianek.

Ale od początku... zaczęliśmy od Barcelony. Przylecieliśmy tam na 4 dni przed odpłynięciem naszego statku, by moc pozwiedzać, bo jeszcze nigdy nie byliśmy w Barcelonie.

Przylecielismy przedpołudniem ale dla nas to byla 4 rano, więc ledwo chodziliśmy, cale szczęście nasz hotel był już gotowy jak dojechaliśmy na miejsce i mogliśmy się trochę zdrzemnąć. A potem na wieczór wyszliśmy sobie na nasz pierwszy spacer po Barcelonie i okazało się ze mieszkamy 10 minut od największej atrakcji tego miasta - przepięknej Sagrada Familia


Sagrada Familia jest największym, niedokończonym kościołem katolickim, jej budowę rozpoczęto w 1882  i po dziś dzień ta świątynia jest budowana. Ma być skończona miedzy 2030-2035, także udało nam się zobaczyć ja prawie wykończona:) 


Za głównego architekta uważa się Antoniego Gaudi, aczkolwiek za jego życia zbudowano tylko 1/4 świątyni, jego następcy jednak kontynuowali projekt Gaudiego i kierowali się jego wytycznymi, szkicami i prototypami, które pozostawił po sobie.


Budowla jest naprawdę niesamowita, mimo, ze jest nieukończona powala swoją wspaniałością.





Następnego dnia zaczęliśmy prawdziwe zwiedzanie, i zaczęliśmy od wspaniałego parku Guell - również autorstwa Gaudiego. 


















A potem wróciliśmy do Sagrada Familia na prawdziwe zwiedzanie...najpierw przepięknej fasady



a potem oszałamiającego wnętrza...


Kiedy weszłam do środka, dosłownie mnie zatkało na moment i prawie się popłakałam z wrażenia.
Jeszcze takiego kościoła nie widzieliście!!! 








Nasze bilety obejmowały również wjazd na jedna z wiez - bardzo licznych wiez, bo ma ich być 18-scie.
Oto widok z Nativity Tower








 


A tak schodziliśmy na dół...



Zakończyliśmy nasz pierwszy dzień zwiedzania wycieczka po Batllo House, również zaprojektowanym przez Gaudiego. To dom rodem z bajki, był jednak domem mieszkalnym rodziny Battlo.
















Spacerujac ulicami Barcelony natknęliśmy się na inne facynujace fasady budynków ...np. Casa Mila





Były szpital Św. Pawła, obecnie muzeum


Zwiedzajac korzystaliśmy z komunikacji miejskiej, miedzy innymi metra...


w przeciwieństwie do reszty towarzystwa, których głównym środkiem transportu były skutery...


To byl budynek na przeciw Casa Battlo



Na zakończenie dnia musieliśmy spróbowac tradycyjnej, hiszpańskiej Paella




cdn....