piątek, 17 czerwca 2011

Tata albo drań

"Istnieje bowiem obecnie pewna teoria ewolucyjna, wedle ktorej istnieja na swiecie dwa typy mezczyzn: przeznaczeniam jednych jest plodzic dzieci, a drugich je wychowywac. Ci pierwsi maja wiele partnerek, ci drudzy sa stali w uczuciach. To jest ta slynna teoria "Tata albo Dran". W kregach ewolucjonistow nie ma to wydzwieku moralnego, jest raczej czyms, co da sie sprowadzic do poziomu DNA. Najwyrazniej istnieje jakies drobne, acz decydujace chemiczne zroznicowanie w meskiej czesci naszego gatunku, zwane "genem receptora wazopresyny". Mezczyzni, ktorzy maja ten gen, sa godnymi zaufania i wiernymi partnerami; trzymaja sie jednej kobiety przez dziesieciolecia, wychowuja dzieci i dbaja o swoje rodziny. Z kolei mezczyzni pozbawieni tego genu, maja sklonnosc do flirtowania, sa nielojalni, zawsze chetni szukac gdzies indziej seksulanej odmiany. Wsrod biologow ewolucyjnych plci zenskiej krazy dowcip, ze istnieje tylko jedna czesc meskiej anatomii, o ktorej dlugosc powinna martwic sie ewentualna partnerka, a mianowicie dlugosc genu receptora wazopresyny." To fragment ksiazki, ktora aktualnie czytam - "I ze Cie nie opuszcze" Elizabeth Gilbert. Przytoczylam go, bo uwazam, ze jest interesujacy, aczkolwiek, nie moge do konca zgodzic sie z ta teoria. Takie rozroznienie: tata albo dran jest zbyt ogolne. Nie kazdy facet, ktory nie okazuje sie byc "draniem" jest automatycznie wspanialym ojcem. Z moich obserwacji wynika, ze typ "taty" rowniez mozna podzielic na conajmniej dwa najwazniejsze podtypy: tych, ktorzy tylko sa, i tych, ktorzy rzeczywiscie zakasuja rekawy i "swoimi recami", nie bojac sie ich ubrudzic, wychowuja swoje potomstwo. Ci pierwsi sa wierni owszem, dbaja o rodzine - zarabiaja na nia, troszcza sie by jego bliskim niczego nie zabraklo, robia to z milosci oczywiscie, ale nie angazuja sie za bardzo w zycie rodzinne - jakby to juz przekraczalo ich mozliwosci, cierpliwosc, sily, checi...Niektorzy po prostu nie potrafia wchodzic w zadne interakcje ze swoimi dziecmi, niektorzy pewnie boja sie odpowiedzialnosci (bo jak pokazesz, ze mozesz zastapic matke, bedzie to od ciebie wymagane czesciej niz bys mial na to ochote). Znam osobiscie paru takich tatusiow i sorry, ale nie uwazam ze nalezy im sie medal tylko za to, ze trwaja przy swojej familii.
Ci drudzy dla odmiany sa bardzo emocjonalnie i fizycznie zaangazowani w zajmowanie sie swoimi pociechami. Spedzaja z nimi duzo czasu, nie dlatego, ze musza, ale chca i co najwazniejsze znajduja ten czas, znajduja w sobie tez poklady cierpliwosci, wyrozumialosci, uczuciowosci.
Takiego taty szukalam dla swoich dzieci wlasnie. I wiecie co...udalo mi sie go znalezc:) Uwazam to za swoje wielkie zyciowe osiagniecie! Jeszcze zanim wyszlam za mojego meza wiedzialam, czulam, bylam pewna ze bedzie rewelacyjnym ojcem. I nie pomylilam sie:) Chyba mam jakiegos specjalnego nosa do tego tajemniczego meskiego receptora...:)
W niedziele mamy u nas Dzien Ojca i juz dzisiaj zaczelismy z dziecmi wielkie przygotowania - zakupy na ulubione sniadanko i obiadek dla tatusia, a Maya juz od dwoch tygodni produkuje najrozniejsze prezenciki dla niego (rysunki, wyklejanki, malowane kamienie, dekorowane muszelki i nawet maske dla niego zrobila), wszystko to bo tak bardzo go kocha - tlumaczyla:)
Ale Wiesiu na to wszystko zasluguje, na kazdy z tych malych, smiesznych prezencikow - ciezko na nie zapracowal i zrobimy wszystko by poczul sie doceniony:)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Maya śpiewa

Nasza Maya zostala wybrana do spiewania solo w jednej z piosenek na zakonczenie VPK. Przesluchali cala jej klase i wybrali moja corke jako pierwsza solistke:) Bylam w szoku! Wprawdzie codziennie slysze jej spiewy, pisalam juz o jej ariach operowych i komponowaniu przez nia bardzo denerwujacych, jedno - wersowych piosenek, ktorymi doprowadza mnie do frustracji, ale takie domowe podspiewywania to jednak nie to samo co publiczny wystep... Ale Maycia nie zdradzala zadnego zdenerwowania zblizajacym sie przedstawieniem, wrecz przeciwnie! Ekscytowala sie, ze bedzie miala swoj mikrofon, i nawet na oficjalnej probie poradzila sobie ponoc rewelacyjnie podczas gdy jedna z trojki solistow odmowila wspolpracy - delikatnie mowiac.
Tak wiec w zeszla sobote nasza mala Maycia stanela przed cala widownia zgromadzonych rodzin dzieci ze wszystkich 5 klas VPK i pieknie zaspiewala swoje solo:)