wtorek, 29 sierpnia 2006

Imieniny

Pare dni temu obchodzilam swoje imieniny!
Obchodzilam owszem! chociaz w Stanach pojecia nie maja co to takiego i nie praktykuja zadnych swietowan z tego tytulu. Ale ja amerykanka nie jestem wiec dlaczego niby mialabym rezygnowac z imienin???
No wiec imieniny byly i dostalam zyczenia - pocztowkowe, e-mailowe, smsowe, innymi slowy wszelkiego rodzaju. Otrzymalam je od tych najblizszych i wlasciwie tylko od nich tego oczekiwalam. Nie zawiodlam sie na tych ktorzy mnie kochaja i lubia:)Ale tak sobie pomyslalam ze po tych kilku latach od mojego wyjazdu - konkretnie czterech:), moge liczyc jedynie na pamiec tych, ktorym na mnie naprawde zalezy i bardzo sie ciesze ze tacy ludzie istnieja:) bo dostalam od nich zyczenia - pamietali o mnie!!! To baaardzo mile miec taka swiadomosc ze gdzies tam daleko ktos o mnie pomyslal mimo ze nie widzial sie ze mna tak dlugo juz!
Jeszcze raz dziekuje wszystkim ktorzy zadali sobie trud zeby do mnie napisac - nawet nie wiecie jak bardzo mnie to ucieszylo:)

poniedziałek, 14 sierpnia 2006

Mąż idealny...?

Dzisiaj bedzie o mezczyznach! A wlasciwie o jednym, tym wybranym na cale zycie, o mezu mianowicie:)
Pewnie kazda kobieta marzy sobie ze jej wybranek bedzie partnerem absolutnie wspanialym, kochajacym, wyrozumialym, opiekunczym, zaradnym, itd itp innymi slowy po prostu idealnym! Ale niestety po jakims czasie od zawarcia zwiazku malzenskiego okazuje sie o zgrozo!!! ze nasz ukochany rozrzuca brudne skarpetki w sypialni, zalewa lazienke biorac prysznic, nie myje po sobie naczyn, zasypia przed telewizorem i do tego absolutnie nie garnie sie do pomocy w domu! Zderzenie marzen z rzeczywistoscia moze byc naprawde dolujace - tak sobie wyobrazam w kazdym razie poniewaz mnie jeszcze, i mam nadzieje ze tak zostanie (a wszystko na to wskazuje:)), moj wybranek nie rozczarowal! Nie twierdze bynajmniej ze jest idealny. Nikt nie jest idealny. Kazdy ma wady, ktore w mniejszym lub wiekszym stopniu moga nas draznic na dluzsza mete. Ale wierzcie mi sa wady ktore naprawde ciezko zaakceptowac i machnac na nie reka. Wiem, bo w przeszlosci bywalam w bliskich stosunkach z osobnikami, ktorzy mieli duuuzo za uszami. I byc moze wlasnie dlatego jestem w stanie docenic mojego Wiesia...
Moj maz jak kazdy facet lubi sobie polezec :) i dobrze zjesc. Jest malomowny i nie mozna powiedziec o nim, ze jest towarzyski. Spedza godziny przed komputerem mimo ze w pracy robi dokladnie to samo - twierdzi jednak ze w domu to co innego, to rozrywka:)
Uwielbia ogladac programy przyrodnicze - najchetniej o jakis robakach - im bardziej obrzydliwe tym wedlug niego bardziej pasjonujace brrrr..., poswieca sie tez bardzo swojemu hobby - fotografowaniu, co wiaze sie z kolejnymi godzinami przed komputerem oczywiscie :) Ma slabosc do slodyczy, zwlaszcza lodow - jesli znajdzie jakiekolwiek w lodowce to juz po nich! Nie potrafi plywac i szczerze Wam powiem ze nie widzialam go wchodzacego do jakiejkolwiek stojacej wody powyzej kolan :)
Spytacie sie to co w nim takiego wspanialego...?
Odpowiem: moj maz jest dobry, baaardzo troskliwy, niezmiernie kochajacy, i ma anielska cierpliwosc - zarowno do moich humorow i czestego marudzenia, jak i dla naszej coreczki, z ktora potrafi sie bawic godzinami. Nigdy sie nie zlosci, nie podnosi glosu, nie upija sie poniewaz wlasciwie nie pija alkoholu, jest wyrozumialy dla moich slabosci i wzdycha tylko z politowaniem gdy taszcze do domu jakies nowe ciuchy, buty lub torebki :) Nigdy sie nie skarzy kiedy nie posprzatam lub nie ugotuje za to zawsze pochwali zastajac w domu porzadek i pyszny obiadek.
Jesli zleci mu sie kupno czegos to mozna byc pewnym ze najpierw zrobi na ten temat research na internecie, objedzie wszystkie mozliwe sklepy i znajdzie najlepszy egzemplarz rzeczy o ktora poprosilam. Zakupy spozywcze robi wspaniale chociaz zazwyczaj kupuje nieco wiecej niz potrzeba. Daje cudne prezenty, zawsze niespodzianki, ma facet gest i do tego jeszcze dobry gust. Zapamieta dokladnie jakie kolczyki mi sie spodobaly na sklepowej wystawie i kupi mi je przy nablizszej okazji.
Kiedy oswiadczam ze wybieram sie na zakupy co oznacza ze bede wydawac pieniadze, mowi: jedz ostroznie!
Jak bylam w ciazy zabieral mnie do restauracji gdzie serwuja najlepsze steaki - zebym mogla zaspokoic swoj niewyobrazalny apetyt na mieso:) Zalozyl dla mnie ten blog wlasnie by umozliwic mojej rodzinie i znajomym ogladanie naszych zdjec, kupil kamere bym mogla codziennie rozmawiac z moimi rodzicami, a ostatnio wykupil poznanski numer telefonu by moja babcia i kolezanki bez komputera mogli do mnie dzwonic. To wszystko byly jego pomysly zeby ulatwic mi kontakty z bliskimi w Polsce, poniewaz wie jak bardzo za nimi tesknie.
Ale najwazniejsze dla mnie jest to ze jest cudownym, cierpliwym i kochajacym ojcem dla naszej kruszynki oraz to ze dzieki niemu chce byc lepsza. To jego wplyw, jego dobroc i wyrozumialosc powoduje ze pracuje nad soba i staram sie byc lepsza osoba. Czasami smieje sie ze moj maz jest swiety, ale w glebi serca bardzo go podziwiam i zastanawiam sie skad w nim tyle ciepla, spokoju i dobroci...
Ponoć " mąz idealny to taki, który jest przekonany, że ma idealną żonę "...nie wiem ile w tym prawdy:) ale wiem ze nie mam prawa skarzyc sie na mojego Wiesia. Moge sie jedynie pochwalic Wam ze moj maz przerasta moje osobiste wyobrazenia o dobrym malzonku.
A jacy sa Wasi "idealni" mezowie???
Pozdrawiam

piątek, 4 sierpnia 2006

Czy "wszystkie dzieci nasze są"...?

foto-album... foto-album... foto-album...

Witam wszystkie mamy i nie mamy rowniez:)
Kieruje swoje slowa do mam poniewaz tylko one moga zrozumiec kwestie ktora chce dzis poruszyc. A mianowicie jak znosicie moje panie wtracanie sie w wychowanie waszych dzieci przez osoby trzecie??? Jak przyjmujecie dziesiatki "dobrych rad" jakimi jestescie zewszad obsypywane? Jak reagujecie na na zwracanie wam uwagi ze zajmujecie sie swoim dzieckiem nie tak jak trzeba? Jak znosicie krytyke waszych matczynych umiejetnosci???
Interesuje mnie to bardzo bo ja po prostu tego nie znosze!!! Zastanawiam sie czy to tylko ja jestem taka przewrazliwiona na tym punkcie czy tez inne mamy tez maja z tym problem???
Nie sadze bynajmniej ze wiem wszystko o dzieciach, mimo ze pracowalam jako niania przez ponad dwa lata i mam jakies tam doswiaczenie w opiece nad dziecmi to jednak zdarzaja sie chwile gdy nie wiem zupelnie co robic. I wtedy szukam odpowiedzi w madrych ksiazkach, na internecie, lub prosze kogos bardziej doswiadczonego o rade, ewentualnie dzwonie do lekarza. Tak wiec nie jestem zadufana w sobie mama ktora uwaza ze zjadla wszystkie rozumy i sama sobie ze wszystkim poradzi.
Draznia mnie jednak bardzo uwagi i komentarze ludzi gdy o nie w ogole nie prosze. Swiadomosc ze wyplywaja one z jak najszczerszych dobrych intencji nie pomaga niestety.
Nic na to nie poradze, ale nie znosze gdy ktos mi wmawia ze moje dziecko teraz jest glodne chociaz wiem ze przed chwila jadlo, ze jest zmeczone mimo ze wlasnie sie obudzilo i uswiadamia mi co tez moje dziecko moze teraz chciec skoro ja spedzam z nim 24 godziny na dobe i chyba bardziej orientuje sie w jej zachciankach i potrzebach. Nie rozumiem dlaczego ludzie odczuwaja taka straszna chec by komunikowac matce co powinna zrobic a czego nie, jak powinna to robic a jak nie i co w tej chwili dziecko potrzebuje - czy do glowy im nie przyjdzie ze moze ta matka wie lepiej skoro zajmuje sie tym malym berbeciem non-stop? Skad u wielu osob tyle przekonania ze wiedza wiecej na temat Twojego dziecka anizeli ty?
Nie pojmuje dlaczego nie uszanuja faktu ze w koncu to ja jestem matka i mam prawo chyba tak wychowywac swoje dziecko jak uznam to za stosowne. Nie robie Mayci krzywdy, dobrze sie nia opiekuje, dbam o nia baaardzo - dlaczego wiec ktos czuje potrzebe interweniowania i wtracenia swoich trzech groszy???
Tym bardziej nie rozumiem gdy robi to osoba ktora tez jest mama??? Czy ona lubila gdy ktos jej zwracal uwage ze jest zla mama dla swego dziecka? Nie sadze, nikt nie moze tego lubic! Dlaczego wiec robi ten sam numer innej matce?
Nie lubie tez jak ktos rozmawiajac ze mna krytykuje innych rodzicow i wysmiewa sie z ich sposobow wychowawczych - co go to obchodzi? Bedzie mial wlasne dzieci wyprobuje swoje "lepsze" metody.
Moje pytanie brzmi: czy inni ludzie chocby nawet czlonkowie rodziny, maja prawo krytykowac matki i mowic im co powinny a czego nie powinny robic??? I czy matka musi spokojnie znosic te uwagi czy tez moze przypomniec natretnemu ze to jest jej dziecko i jej sprawa???
Czekam z niecierpliowscia na komentarze w tej drazliwej kwestii!
Pozdrawiam