poniedziałek, 14 sierpnia 2006

Mąż idealny...?

Dzisiaj bedzie o mezczyznach! A wlasciwie o jednym, tym wybranym na cale zycie, o mezu mianowicie:)
Pewnie kazda kobieta marzy sobie ze jej wybranek bedzie partnerem absolutnie wspanialym, kochajacym, wyrozumialym, opiekunczym, zaradnym, itd itp innymi slowy po prostu idealnym! Ale niestety po jakims czasie od zawarcia zwiazku malzenskiego okazuje sie o zgrozo!!! ze nasz ukochany rozrzuca brudne skarpetki w sypialni, zalewa lazienke biorac prysznic, nie myje po sobie naczyn, zasypia przed telewizorem i do tego absolutnie nie garnie sie do pomocy w domu! Zderzenie marzen z rzeczywistoscia moze byc naprawde dolujace - tak sobie wyobrazam w kazdym razie poniewaz mnie jeszcze, i mam nadzieje ze tak zostanie (a wszystko na to wskazuje:)), moj wybranek nie rozczarowal! Nie twierdze bynajmniej ze jest idealny. Nikt nie jest idealny. Kazdy ma wady, ktore w mniejszym lub wiekszym stopniu moga nas draznic na dluzsza mete. Ale wierzcie mi sa wady ktore naprawde ciezko zaakceptowac i machnac na nie reka. Wiem, bo w przeszlosci bywalam w bliskich stosunkach z osobnikami, ktorzy mieli duuuzo za uszami. I byc moze wlasnie dlatego jestem w stanie docenic mojego Wiesia...
Moj maz jak kazdy facet lubi sobie polezec :) i dobrze zjesc. Jest malomowny i nie mozna powiedziec o nim, ze jest towarzyski. Spedza godziny przed komputerem mimo ze w pracy robi dokladnie to samo - twierdzi jednak ze w domu to co innego, to rozrywka:)
Uwielbia ogladac programy przyrodnicze - najchetniej o jakis robakach - im bardziej obrzydliwe tym wedlug niego bardziej pasjonujace brrrr..., poswieca sie tez bardzo swojemu hobby - fotografowaniu, co wiaze sie z kolejnymi godzinami przed komputerem oczywiscie :) Ma slabosc do slodyczy, zwlaszcza lodow - jesli znajdzie jakiekolwiek w lodowce to juz po nich! Nie potrafi plywac i szczerze Wam powiem ze nie widzialam go wchodzacego do jakiejkolwiek stojacej wody powyzej kolan :)
Spytacie sie to co w nim takiego wspanialego...?
Odpowiem: moj maz jest dobry, baaardzo troskliwy, niezmiernie kochajacy, i ma anielska cierpliwosc - zarowno do moich humorow i czestego marudzenia, jak i dla naszej coreczki, z ktora potrafi sie bawic godzinami. Nigdy sie nie zlosci, nie podnosi glosu, nie upija sie poniewaz wlasciwie nie pija alkoholu, jest wyrozumialy dla moich slabosci i wzdycha tylko z politowaniem gdy taszcze do domu jakies nowe ciuchy, buty lub torebki :) Nigdy sie nie skarzy kiedy nie posprzatam lub nie ugotuje za to zawsze pochwali zastajac w domu porzadek i pyszny obiadek.
Jesli zleci mu sie kupno czegos to mozna byc pewnym ze najpierw zrobi na ten temat research na internecie, objedzie wszystkie mozliwe sklepy i znajdzie najlepszy egzemplarz rzeczy o ktora poprosilam. Zakupy spozywcze robi wspaniale chociaz zazwyczaj kupuje nieco wiecej niz potrzeba. Daje cudne prezenty, zawsze niespodzianki, ma facet gest i do tego jeszcze dobry gust. Zapamieta dokladnie jakie kolczyki mi sie spodobaly na sklepowej wystawie i kupi mi je przy nablizszej okazji.
Kiedy oswiadczam ze wybieram sie na zakupy co oznacza ze bede wydawac pieniadze, mowi: jedz ostroznie!
Jak bylam w ciazy zabieral mnie do restauracji gdzie serwuja najlepsze steaki - zebym mogla zaspokoic swoj niewyobrazalny apetyt na mieso:) Zalozyl dla mnie ten blog wlasnie by umozliwic mojej rodzinie i znajomym ogladanie naszych zdjec, kupil kamere bym mogla codziennie rozmawiac z moimi rodzicami, a ostatnio wykupil poznanski numer telefonu by moja babcia i kolezanki bez komputera mogli do mnie dzwonic. To wszystko byly jego pomysly zeby ulatwic mi kontakty z bliskimi w Polsce, poniewaz wie jak bardzo za nimi tesknie.
Ale najwazniejsze dla mnie jest to ze jest cudownym, cierpliwym i kochajacym ojcem dla naszej kruszynki oraz to ze dzieki niemu chce byc lepsza. To jego wplyw, jego dobroc i wyrozumialosc powoduje ze pracuje nad soba i staram sie byc lepsza osoba. Czasami smieje sie ze moj maz jest swiety, ale w glebi serca bardzo go podziwiam i zastanawiam sie skad w nim tyle ciepla, spokoju i dobroci...
Ponoć " mąz idealny to taki, który jest przekonany, że ma idealną żonę "...nie wiem ile w tym prawdy:) ale wiem ze nie mam prawa skarzyc sie na mojego Wiesia. Moge sie jedynie pochwalic Wam ze moj maz przerasta moje osobiste wyobrazenia o dobrym malzonku.
A jacy sa Wasi "idealni" mezowie???
Pozdrawiam

9 komentarzy:

  1. Droga Asiu!

    Gdy tak sobie czytam twoje wypowiedzi to uznaję że nie tylko my jesteśmy w pewien sposób do siebie podobne ale nasi mężowie również, jakbym czytała o swoiem Pawle, lubi sobie poleżeć i dobrze zjeść ale pracą też sie nie chańbi, a przy tym jest bardzo dobry i opiekuńczy, faktem jest że trochę małomówny ale w towarzystwie się zawsze rozrusza, również nie pije i nawet szczerze mówiąc nie lubi, godzinami siedzi przed komputerem i kocha mnie ponad wszystko o czym miałam okazję się przekonać wiele razy przez 7 lat naszego związku i powiem jedno że ja osobiście mając za ojca alkocholika który wogóle nie dbał o nas - i mam tutaj na myśli siebie i moją mamę , stwierdzam że nie wierzyłam że tacy męższczyźni ( prawie idealni ) chodzą po tym świecie,
    Pomimo tego że nie posiadamy jeszcze dzieci ponieważ na razie skupiamy się na " robieniu kariery"- co w Polsce oznacza zarobieniu na własne mieszkanko lub domek i na posiadaniu stałej pracy, to wiem jedno że jak już wkońcu zdecydujemy się na dziecko to będzie ono miało cudownego tatę - takiego o jakim ja zawsze marzyłam a niestety nie był mi pisany.
    Poza tym to nie wymieniłabym go na żadnego innego faceta , bo on właśnie jest tym moim chodzącym IDEAłEM- czyli dobry , troskliwy, wrażliwy i ciągle niezmiennym - taki jak ,mój mąż
    Ale powiem ci coś jeszcze Asiu, moim zdaniem to widać po człowieku jakim jest , ponieważ twój Wiesiu już przy pierwszym zdjęciu wydał mi się bardzo dobrym facetem - a my PANNY oczywiście mamy wrodzoną intuicję
    Pozdrawiam MAJA z Nowej Rudy

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesc Maju!
    Ciesze sie ze i Tobie udalo sie znalezc wspanialego meza:)
    Mysle ze trzeba sie czasami bardzo rozczarowac co do mezczyzn i pozbyc sie zludzen co do nich by dostrzec i docenic tego wyjatkowego.
    Ciesze sie tez ze nie popelnilas bledu ktory robi wiele kobiet wybierajac sobie na meza duplikat swojego ojca:)
    Co do intuicji to sie zgadzam - rzadko sie myle, zawsze wyczuwam czy mam do czynienia z dobrym czlowiekiem, niestety rowniez odwrotnie i czesto sie uprzedzam szybko do ludzi.
    I rzeczywiscie wystarczy spojrzec na Wiesia by stwierdzic ze jest dobry. Tak wlasnie reklamowala mi go moja przyjaciolka gdy mnie swatala z nim, powiedziala, ze go wlasciwie nie zna ale wie ze jest dobrym czlowiekiem i miala racje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! A mój chłop wczoraj usmażył dla mnie schaboszczaka w kształcie serca!!! To ci dopiero niespodzianka!! No bo próbowałas kiedyś zjeść kolczyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Nie kolczykow nie probowalam :) ale kosztowalam juz wielokrotnie dan przyrzadzonych przez mojego meza - moje ulubione to losos w sosie zurawinowym i piersi kurczaka w morelowo-orzechowej panierce! Wiesiu gotuje z duza fantazja:) I musze przyznac ale bardzo mu to wychodzi, chociaz rzadko to robi niestety!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień Dobry\
    Ja w przeciwieństwie do Pań jeszcze nie znalazłam swojego ideału(mam 16 lat).
    Każda z nas czeka na tego księcia z bajki , a jeżeli sie pojawia i niejest, tak doskonały jak w naszych marzeniach, to mimo wszystko jest gotowa przymknąć na to oko, by tylko być szczęśliwa. Myślę, że jak już przyjdzie ta prawdziwa miłość , to nie będzie miało znaczenia,czy on ma brązowe oczy, czy zielone, bedzie ważyl 60 kg, czy 90 kg. Jak się.Jak się naprawdę kocha, to te wszystkie niedoskonałości odchodzą gdzieś dalej, na drugi plan.Ja na przykład nie mogłabym być z chłopakiem, który pali, czy ćpa, bo to odrazy wzbudza wemnie odruchy wymiotne.A co do wyglądu , to niemam jakiś specjalnych wymagań.Być może to głupie, ale niechciałabym, aby mój chłopak mial dlugie włosy, bo mi to odrazu kojarzy sie z metalowcem.Tak samo nie lubie chłopaków typu"skejt"Jak przejdzie obok mnie taki z krokiem w kolanach , to wygłada, jakby te spodnie w śmietniku wygrzebał. A co do charakteru, to powinien być wierzący(to jest bardzo istotne, bo niewiem , czy umiałabym sie dogadać z ateistą), miły , kulturalny, romantyczny(ja niemam ani odrobiny romantyczności, a więc niech on chociarz będzie , ale nie do przesady)i co najwarznejsze powinien byc przy mnie.Niezależnie od sytuacji powinnam czuć, że zawsze mogę na nim polegać, i zwrócić sie o pomoc , gdybym takowej potrzebowała.Powinnam czuć, że zależy mu na mnie z każdym dniem coraz bardziej i jest gotowy zrobic dla mnie wszystko

    OdpowiedzUsuń
  6. czesc Asiu!Tak jak przegladam fotki Majci to widze że prawdziwa z niej amerykanka mam na mysli to ze jest stale usmiechnieta:)czyzby nigdy nie płakała?A meza ci zazdroszcze choc ja wole bardziej zywiolowych mężczyzn poniewaz sama jestem spokojna a ludzie powinni sie uzupelniać.Jestem jeszcze ciekawa jak ci sie maz oswiadczyl i jak wygladalo wesele i slub?Fotki ze slubu sa sliczne,piekna z was para!pozdrawiam.Kasia z Gdanska

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zwykle ja- Pisula!
    Jak widze(czytam) jak ciepło wyrazasz sie Asiu(bo pozwoliłaś mi na ty) o swojim męzu, o miłośći zaczynam w nia wirzyć, podczas gdy świat kreuje wizerunek miłości jako opartej na seksie i osobnych korzyściach materialnych małżonków. Jeszcze niedawno w swojim pamietniku pisałam refleksje na temat miłości, za teze postawiłam sobie -Czy mozliwy jest obiektywizm w miłości, wtedy starałam się ją obalić bo wydawało mi się ze miłość to tylko krótka fascynacja dwojga ludzi do siebie, która się z czasem wyciera. Teraz chyba bedę musiała znów zastanowic się nad tą tezą, moze to dlatego że jestem 16 letnią młodą osóbką która jeszcze nie doświadczyła miłości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Poraz kolejny ja- Pisula!
    Tylko na moment, zapraszam Cie Asiu na mojego foto bloga, daleko mi pewnie do twojego męża ale sprawia mi to przyjemność więc to robie. Są tam fotki mojej siostry- zuzanki.
    www.foto-kasia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej witam komentatorki!
    Nie odpowiadalam dlugo bo bylismy pare dni w Charlotte w Pn. Karolinie u rodzinki.
    Ale juz spiesze z wyjasnieniami.
    Kasiu z Gdanska dziekuje za mile slowa, Maycia jest rzeczywiscie radosnym dzieckiem - nie wiem czy to znaczy ze jest taka amerykanska... mi sie wydaje ze jest po prostu wesola. Ale owszem zdarza jej sie plakac i marudzic jak jest zmeczona, glodna, znudzona albo zabkuje.
    Jesli chodzi o nasze zareczyny to Wiesiu wzial mnie na kolacje do hotelu Ritz ze niby z klasa:) ale pierscionek wreczyl mi jeszcze zanim zasiedlismy do stolu w hotelowym ogrodzie bo juz nie mogl sie doczekac zeby mi go dac:)
    Nie bylo zadnych wzruszajacych przemow i oswiadczyn bo wlasciwie juz kilka miesiecy przed tymi zareczynami spytal mi sie czy zostane z nim na zawsze - i to wlasnie ten moment byl dla mnie wazniejszy i bardziej wzruszajacy niz kiedy wsunal mi piersionek na palec.
    A slub i wesele bardzo sie udaly - bo byly polskie:) Mielismy polska msze, polski ksiadz udzielal nam slubu, a na weselichu gral polski DJ-ej glownie polskie przeboje. Bylo mi wprawdzie zal bardzo ze z mojej rodziny na tej uroczystosci byla tylko moja mama ale cale szczescie ze chociaz ona byla:)
    Dziekuje Pisulo za link na twoj fotoblog - juz podziwialam zdjecia Zuzi, slodka jest!!!
    Zycze ci zebys zakochala sie raz ale szczesliwie! Ja niestety doznalam kilku przykrych rozczarowan i to powaznych bo bylam juz wczesniej zareczona i nie wyszlo:( ale nie stracilam nigdy nadziei ze gdzies na swiecie bladzi ta moja druga polowa i kiedys sie spotkamy. Nie sadzilam tylko ze bede musiala az zmienic kontynent zeby tego kogos odnalezc:)
    Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych i stale bywalczynie!!!

    OdpowiedzUsuń