wtorek, 17 grudnia 2013

Przepis na Swieta

W tym roku Swieta nadchodza z ponaddzwiekowa szybkoscia.  Nie wiem jakim cudem sa juz u progu... Wszyscy tu w Stanach narzekaja, ze to przez ten pozny Thanksgiving, po ktorym od razu zrobil sie grudzien...
Roboty co nie miara, zwlaszcza jesli ktos we wrzesniu wpadl na  pomysl by zaprosic cala rodzine meza na Gwiazdke:) Ale nie o tym chcialam tu klikac bo kazdy kto obchodzi tradycyjnie Boze Narodzenie ma duzo pracy, nie jestem zadnym wyjatkiem:)
Chcialam napisac o swietach emigracyjnych. Na emigracji, zwlaszcza na Florydzie problemem jest odczuwanie swiatecznej atmosfery - ktorej nie ma specjalnie jesli sie jej sobie jakos nie stworzy. Brak najblizszej rodziny, wszechobecnych polskich tradycji, polskiego kosciola, niezbyt typowa pogoda jak na grudzien za oknem - 25 st C, jakos nie nastraja swiatecznie:(
Przez lata mojego pobytu tutaj wypracowalam dosc skuteczny sposob na swieta, a wlasciwie jak sie wprowadzic w gwiazdkowy nastroj. Ow plan nie jest wielce odkrywczy :) i niestety wymaga wiele poswiecen i nakladow energii, ale bardzo mi pomaga. Czuje sie bardziej swiatecznie wraz z kazdym kolejnym wdrazanym przez mnie etapem i mimo, ze czesto gesto padam na twarz pod koniec dnia to padam z uczuciem gwiazdowego zadowolenia i usmiechem na steranej wysilkiem twarzy:)))
Tak wiec w celu uzyskania super duper swiatecznej atmosfery w naszym domostwie zaopatrzamy sie w duze drzewko typu: choinka, koniecznie zywe i cudnie pachnace. Drzewko wybieramy cala rodzina, to powinna byc coroczna wielka wyprawa po choinke, ktora zawsze ma sie konczyc spektakularnym sukcesem  w postaci dostarczenia do progu domu przepieknego zielonego swierku czy innej jodelki. Wazne by zrobic to niemalze wraz z rozpoczeciem grudnia, a nie na dzien przed Wigilia, bo wtedy tworzymy sobie klimat przygotowawczy na miesiac przed planowanym swietowaniem:)
Najwazniejsza jednak czescia jest dekorowanie drzewka. Rezerwujemy sobie cale popoludnie i z ubierania choinki zrobmy wielki ceremonial! Otwieranie ozdob choinkowych, odkrywanie ich na nowo, zaglebianie sie w wspomnienia z nimi zwiazane, zaangazowana jest oczywiscie cala rodzine, w tle musza! powtarzam: musza!!! grac koledy polskie lub amerykanskie. My sluchalismy albumu swiatecznego Michael Buble, polecam!

Kazde zywe drzewko uwalnia chociazby w pierwszych dniach piekny zapach lasu - mozna mu troche pomoc:) umieszczajac specjalny lesny zapach w kontakcie.
Proponuje rowniez robic zdjecia podczas ubierania drzewka - fajna pamiatka, i koniecznie po zakonczeniu z finalnym produktem - w ten sposob mozna rownoczesnie uzyskac zdjecie na kartke swiateczna!
A propos kartek swiatecznych - to kolejny absolutnie konieczny zwyczaj, ktorego nie pomijam w swoich przygotowaniach i zachecam was byscie wysylali kartki. Wcale nie zajmuje az tak wiele czasu, mozna je zaadresowac ogladajac tv wieczorem, a jaka satysfakcja ze pozdrowiliscie cala rodzine i znajomych:) (i nie bedziecie musieli sie potem glupio tlumaczyc dlaczego ich nie wyslaliscie)
Choinke zapalamy kazdego dnia!!! Ma blyszczec, lsnic, pieknic sie w waszym domu, pachniec swoim zapachem lub pozyczonym:) i przypominac wam, ze zblizaja sie swieta.
Na choince nie konczymy dekoracji - mozna przozdobic dom swiatelkami, i wnetrze domu uczynic bardziej swiatecznym...

Kolejnym etapem sa zakupy przedswiateczne - moga czlowieka doprowadzic do rozpaczy i totalnie zburzyc blogi swiateczny nastroj. Radze - w miare mozliwosci czasowych i finansowych kupic prezenty wczesniej (czyt: przed rozpocznieciem grudnia), lub przez internet, albo w tygodniu. Weekendy grudniowe w sklepach to przeciskanie sie przez plumy rozgoraczkowanych klientow, ktorzy lapia wszystko co mi do reki wpadnie - uwaga to czasami sie udziela!!!


Dobrym posunieciem przedswiatecznym jest wysprzatac cos w domu, czego zazwyczaj nie sprzatacie, bo nie ma czasu, bo wam sie nie chce, bo to nie jest dla was az tak wazne...itd. Ja w tym roku rzucilam sie na podlogi i wyszorowalam fugi miedzy kafelkami:) Potem chodzilam po domu i podziwialam, a wysilek wlozony w ten efekt przypominal mi na kazdym kroku, ze zblizaja sie swieta i dom wyglada bardzo uroczyscie z tymi lsniacymi podlogami:)

Nastepnie zabieramy sie za pieczenie pierniczkow, rowniez w gronie rodzinnym. W tym roku po raz pierwszy dzieci byly w pelni zaangazowane w rozwalkowywanie ciasta, wykrawanie, dekorowanie. W tle graly oczywiscie znowu koledy:)

Przygotowanie ogromego gara bigosu tez nie przeszkadza, wrecz pomaga w tworzeniu swiatecznego klimaciku:)
Bardziej kreatywni moga nawet sprobowac zrobic jakas wlasna, autorska dekoracje lub udoskonalic opatrzony juz latami stroik...Ja sie skusilam i jestem bardzo z siebie dumna:)))

Fajne jest tez dekorowanie domku z piernika - mozna kupic gotowy kit ze scianami, lukrem, cukierkami i samemu z dzieciarami stworzyc sobie male dzielo sztuki:)))

Jedna z zabaw w oczekiwaniu na Gwiazdke w Stanach jest Elf on the Shelf:) W tym roku w przyplywie optymizmu i wielkiej inspiracji tez go zakupilam by kazdego dnia umieszczac go w innym miejscu w domu ku uciesze dzieci....ale troche przecenilam swoje mozliwosci:))) Udalo mi sie zrobic tylko pare "przeprowadzek Elfa" ktory czasami zmienial sie w Elficzke:)

Tak wiec sposobow na swieta jest wiele i mozna sobie dzieki nim stworzyc swiateczna atmosfere, nawet jesli daleko od domu, rodziny i zimowej aury:)
Zycze wam powodzenia, ja staralam sie ciezko, ale efekty sa i czujemy sie bardzo gwiazdkowo:)))



niedziela, 15 grudnia 2013

Baardzo zimne Swieto Dziekczynienia

Zanim zaczne wam opowiadac o naszych przygotowaniach do swiat pare fotek i slow na temat tegorocznego Swieta Dziekczynienia.
W tym roku przypadal bardzo pozno - ostatnie dni listopada i wpasowal sie w sam srodek wielkiego zimnego frontu, ktory z towarzyszaca mu wielka burza sniezna przechodzil przez Stany.
My wybralismy sie do Polnocnej Karoliny i przezylismy maly szok termiczny, jechalismy w deszczu, na miejscu zastala nas bardzo zimna aura - tylko pare stopni Celcjusza. I wlasciwie taka pogoda utrzymywala sie przez nasz caly pobyt.  Nawet przez chwile widzielismy padajacy snieg z deszczem, ale zanim dzieciaki okutaly sie odpowiednio cieplo zeby wyjsc podziwiac ten zimowy opad przestalo proszyc:(
Tak wiec spedzilismy troche czasu z rodzinka, zjedlismy indyka, zrobilismy troche zakupow swiatecznych w "black friday" i ku mojej wielkiej uciesze powrocilismy na Floryde - gdzie slonko pieknie grzalo:)))