wtorek, 27 września 2022

Huragan Ian nadciąga...

 Mieszkanie na Florydzie jest bardzo przyjemne dopóki nie zbliża się jakiś większy  huragan. Wtedy przyjemności się kończą i trzeba podjąć poważne decyzje biorąc pod uwagę kierunek i lądowanie zbliżającego się huraganu oraz jego sile i nasze położenie w stosunku do tego kataklizmu.

Zazwyczaj sezon huraganowy zaczyna się 1 czerwca i kończy 1 grudnia - także niezły kawał czasu obejmuje...ale szczyt tego sezonu kiedy huragany formują się najbardziej - często jeden za drugim, przypada na polowe września i zazwyczaj intensywność bardzo opada wraz z końcem września i początkiem października. Oczywiście natura jest nieprzewidywalna i mimo, ze mamy już koniec września właśnie oczekujemy na uderzenie huraganu Ian.

My mieszkamy w Tampa Bay, ale nie w samej Tampa tylko na przedmieściach i nigdzie blisko wybrzeża ani w żadnej ze stref powodziowych. I muszę tutaj zaznaczyć ze przez 20 lat mojej rezydencji w tej części Florydy jakimś cudem uniknęliśmy uderzeń wielkich huraganów mimo, ze często w fazie formowania wielu burz tropikalnych ich prognozowany tor pokazywał Tampa Bay jako centralny punkt lądowania to jednak podczas zbliżania się w naszym kierunku zmieniały kierunek i skręcały w zatokę, albo gdzieś zbaczaly powyżej lub poniżej nas. 

Ewakuowalismy się tylko raz przed Irma i tylko dlatego ze ten huragan według wszystkich prognoz miał być ogromny - kategorii 5 i uderzyć centralnie na nas, woleliśmy nie ryzykować i pojechaliśmy na pare dni do rodziny Wiesia w Północnej Karolinie. Koniec końców Irma jednak skręciła i kiedy dotarła do nas miała już tylko kategorie 1 i  nie zasiała żadnych większych zniszczeń w naszych okolicach, nawet nie straciliśmy prądu.

Takze teraz obserwując zbliżającego się Ian nie panikowaliśmy tylko obserwowaliśmy prognozowana ścieżkę...



Wiem, ze wyglada to przerażająco na tv i ludzie panikują, uciekają, wykupują wszystko ze sklepów, każą nam się ewakuować...ale my bierzemy pod uwagę różne czynniki, które maja poważny wpływ na nasza decyzje:

  • kategorie huraganu, kategoria oznacza sile huraganu i jego zasięg od 1-5, a szczególnie kategorie, która będzie miał kiedy zbliży się do nas. Kategoria huraganu wzrasta gdy jest nad woda z chwila wejścia na lad huragan znacznie traci swoją moc. 
  • miejsce ladowania huraganu - w jakiej odległości od naszego domu, 
  • po której stronie huraganu będziemy się znajdować kiedy będzie przechodził - to ma bardzo duże znaczenie. Najgorsze jest centralne uderzenie oczywiście, najwieksza siłą wiatrów i opady są wokoło oka huraganu, ale będąc po wschodniej (po lewej stronie) od oka huraganu tez nie jest niczym przyjemnym - tam opady są bardzo poważne, ale także ryzyko powstania tornad najbardziej prawdopodobna - wierzcie mi tornada to jest skutek uboczny huraganu, którego najbardziej należy się obawiać.
  •  szybkości przechodzenia huraganu - ma bardzo duże znaczenie na terenach, które są zagrożone powodzią, bo wolno przechodzący huragan oznacza bardzo poważne ilości opadów bardzo wolno przesuwające się nad obszarem gdzie ziemia już jest super nasycona opadowo - bo koniec września to koniec sezonu mokrego podczas którego padało codziennie!!! Wszystkie stawy, jeziora, rzeki są już na bardzo wysokim poziomie, a ziemia ma już dosyć, nic już nie wsiąka! 
  • własna lokalizacja i stan domu, w którym przeczekujesz huragan - nasze hrabstwo podzielone jest na zony A-E jeśli dobrze pamietam, A to mieszkania i domy na samym wybrzeżu, które zostaną najpewniej zalane w razie większego huraganu, tak więc ewakuowano zony A i B. Na Florydzie znajduje się tez  dużo osiedli tzw: trailer parks, gdzie ludzie mieszkają w stacjonarnych domach kempingowych -  nie polecam przeczekiwanie huraganu w domku kempingowym...
To wszystko wzięliśmy pod uwagę decydując się na przeczekanie tego huraganu w domu, rezygnując z ewakuacji.

Mimo kategorii 4 tego huraganu - ma być tylko kategorii 1 gdy dotrze do nas, wyląduje na południe od nas bo skręcił na wschód wcześniej, co oznacza ze będziemy po jego lepszej stronie:) o ile można o takiej mówić. I  jak już wspomniałam my nie znajdujemy się w żadnej z istniejących zon powodziowych, nie ma nawet koło nas żadnego większego zbiornika wodnego, który mógłby nam się wylać na nasze podwórko, dodatkowo nasz dom był zbudowany by wytrzymać sile wiatru huraganowego - poprzedni właściciel zadbał o to zlecając by zewnętrze ściany były wylane z cementu, mamy tez jakieś lepsze okna i antyhuraganowe drzwi garażowe. 

Tak więc trzymajcie za nas kciuki. Najbardziej obawiamy się tornad i odcięcia od prądu przez wiele dni...to będzie koszmar bo życie bez klimy na Florydzie we wrześniu - bez lodówki i kuchenki, która jest na prąd tez:( nie będzie wcale zabawne...