czwartek, 31 maja 2007

Mój cud!

Moj cud to moje dziecko! Moja corka, mala pszczolka, moja najwieksza milosc. Czasami patrze na nia i nie moge wprost uwierzyc, ze stworzylismy z Wiesiem kogos tak doskonalego. To tak jakby wszystkie nasze wspolne najlepsze geny skumulowaly sie w niej. Bedac w ciazy marzylam sobie jak to bedzie gdy sie urodzi, jakim bedzie dzieckiem, jaka pozniej dziewczynka, mialam takie cudowne wyobrazenie o niej. Rzeczywistosc przerosla moje wyobrazenia. I nie wiedzialam ze mozna kochac kogos tak mocno, nawet moja milosc do meza ustepuje temu uczuciu, ktore jest tak silne ze az mnie przeraza.
Mialam w zyciu wiele szczescia, wiele radosnych momentow, ale moim najwiekszym szczesciem jest ona. Nie wiem jak bylabym przybita wystarczy jedno spojrzenie na moja mala smerfetke bym sie usmiechnela.
Z okazji Dnia Dziecka chcialabym jej zyczyc by zawsze byla taka wesola i rozesmiana. Jest najbardziej pogodnym i szczesliwym dzieckiem jakie w zyciu widzialam. Mam nadzieje ze taka pozostanie.



Wybralismy jej imie "Maya" majac nadzieje ze bedzie radosna i sloneczna tak jak to imie i taka wlasnie jest nasza corka - bardzo majowa:)

czwartek, 24 maja 2007

Rozpieszczać czy nie?

Wlasnie wrocilysmy z Maycia z przyjecia urodzinowego znajomej dziewczynki. I caly czas nie moge wyjsc z szoku ile owa dwulatka ma zabawek!!! Maya przez pierwsze kilka minut po wejsciu do ich domu stala doslownie oniemiala i widzialam ze nie moze wrecz zdecydowac sie czym zaczac sie bawic! Ja z kolei przez moment poczulam straszne wyrzuty sumienia ze nasza Maya jest tak uboga w zabawki choc przed ta wizyta wcale tak nie uwazalam.
Obydwoje z mezem jestesmy zdania ze co za duzo to nie zdrowo, bo im wiecej zabawek dziecko dostaje tym mnie je docenia i szybciej sie nimi nudzi. Kupujemy wiec jej rzeczy tylko z jakis konkretnych okazji i nie sa to pokazne prezenty. Zauwazylismy ze Maycia cieszy sie tak samo z ekstra prezentu co ze zwyklej wstazeczki.
Ale...dzisiaj poczulam sie naprawde zle widzac ile Dana - mala solenizantka posiada zabawek, ktore w wiekszosci sa bardzo edukacyjne. Moze powinnismy Mayci kupowac wiecej i w ten sposob stymulowac jej rozwoj... Moze wtedy ogladalaby mniej bajek bo bylaby bardziej zajeta... Wiadomo ze kazda zabawka po jakims czasie sie nudzi.
Oczywiscie nie mozna przesadzac - tak jak robia to rodzice tamtej malej. Nie sadze zeby potrzebowala dwoch rowerkow, dwoch samochodow, calej kuchni dzieciecej, trzech stolow, dwoch zjezdzalni, dwoch domkow, hustawki, konia na biegunach, napompowanego palacu na podworku, piaskownicy:)i calej tony innych zabawek.
Co najciekawsze szczesliwa posiadaczka tego calego przybytku wydawala sie niezdolna do bawienia sie z innymi dziecmi. Nie zwracala w ogole uwagi na swoich malych gosci, biegala samotnie po calym domu i podworku. Jest jedynaczka wiec moze nie potrafi, ale Maya tez jak na razie nie ma rodzenstwa i zawsze cieszy sie z towarzystwa innych dzieci.
Ja mialam jedna lalke i jakos przezylam swoje dziecinstwo, Maya ma ich juz 5 chyba i wozeczek do wozenia ich. Wiekszosc zabawek ktore posiada dostala w prezencie od rodziny i znajomych. Ja osobiscie nie kupilam jej jeszcze zadnej lalki:) Za to wydalam juz mala fortune na ksiazeczki dla niej - polskie i amerykanskie.
Moze z okazji zblizajacego sie Dnia Dziecka sprezentujemy naszej smerfetce cos ladnego...
A tak na marginesie czy wasze dzieci tez powtarzaja jakies tajemnicze slowa, ktorych znaczenia nie jestescie w stanie rozszyfrowac? My wlasnie probujemy dojsc co znaczy: apiii i dadzi:)
Pozdrawiam wszystkie mamy!!!

czwartek, 3 maja 2007

Zbliża się wielkimi krokami...

Juz maj! A w maju obchodzimy z Wiesiem nasza rocznice slubu! Juz 3cia w tym roku. Jeszcze chwila a bedziemy malzenstwem z dlugoletnim stazem:) Na razie jednak cieszymy sie z zaledwie 3letniego stazu i bedziemy zapewne w jakis sposob swietowac to wiekopomne wydarzenie:) Jest co swietowac bo przeciez wedlug poniektorych nie mielismy az tak dlugo wytrwac jako malzenstwo. Swego czasu doszly nas sluchy ze spotykam sie z Wiesiem tylko w okreslonym celu - by dostac za jego posrednictwem zielona karte i w przeciagu trzech lat nasz zwiazek sie rozpadnie. Mialam zostawic Wiesia tuz po otrzymaniu wyzej wymienionego dokumentu. Najsmieszniejsze w tej calej plotce bylo to ze osoba ktora puscila ja w obieg zamienila ze mna tylko jedno slowo: czesc! miala wiec powazne podstawy watpic w moje uczucia wzgledem Wiesia i oczywiscie uznala za jak najbardziej stosowne wyrazic swoje zaniepokojenie.
29 maja chyba powinna zrewidowac swoje poglady, bo jak sie okazalo zadna z niej wrozka i zdziebko sie pomylila co do mnie, co do nas:)
5 lat razem, 3 lata po slubie i prawie 1.5 roku z owocem naszej milosci - Maycia, ktora jest dla nas calym swiatem. I mimo ze nie mamy juz tyle czasu dla siebie, nie mozemy sobie pozwolic na romantyczna kolacje we dwoje w restauracji, wyjscie do kina lub na impreze to i tak nasz zwiazek trzyma sie dobrze i opiera wszelkim burzom.
Jeszcze wiekszymi krokami zbliza sie 56!!! rocznica slubu moich dziadkow, ktorym zycze wielu kolejnych rocznic i aby dotrwali do nich w dobrym zdrowiu!
Wszystkim majowym parom zycze duzo duzo milosci!