środa, 20 stycznia 2016

Nadrabiam

Zeszłoroczny  listopad i w szczegolnosci grudzień były bardzo stresujące dla naszej całej rodziny stąd ani słowa wcześniej nie napisałam bo nie było dosłownie chwilki wolnej na przyjemność blogowania…:(
Juz w listopadzie zaczelam troszke wiecej pracowac, wiecej godzin i w pracy bylam bardziej zajeta.
Ze wzgledu na na ta moja robotę właśnie pojechaliśmy do teściów na wczesniejsze Święto Dziekczynienia - na tydzień przed, żebym mogła pójść do pracy w tzw: czarny piatek.



A ponieważ nie pracowałam w samo Świeto - bo Macy's był otwarty od 6 popoludniu przez cala noc!!!!, i nie chcieliśmy być sami to zaprosiłam gości i po powrocie szybko szykowałam wielką ucztę.








A potem zaczęło się!!!! Przygotowania przedświąteczne, kupowanie prezentów, choinka, zdjecie mikolajkowe, kartki, moje nadgodziny w pracy i kosmiczne wręcz poświęcenie by zamykać sklep dopiero o północy i otwierać juz o 7-mej rano, projekty do szkoły, i jakby tego nie było dosyć Ojciec Wiesia wylądował nagle w szpitalu:((( Musiał przejść szybką operację i pozostać tydzień w szpitalu. Po tej hospitalizacji był bardzo słaby i ciężko dochodził do siebie. Nasze plany gwiazdkowe stały pod znakiem zapytania prawie do samych świąt. W polowie grudnia przeziębiłam się ale nie miałam czasu odchorować ani nawet się porządnie wyspać, bo nasza córka zaczęła cierpieć nagle na ostrą bezsenność dziecięcą i potrafiła płakać z tego powodu do 2-giej lub nawet 5-tej rano:(((
Koniec końców udało się zjechać Kalinowskim na Floryde i spędzić z nami Boże Narodzenie:)









A po Świętach, szybkie przygotowania do Sylwestra, który w tym roku wyjątkowo nam sie świetnie udał, bo w dobrym towarzystwie impreza była:)))






Życzę wszystkim wiernym czytelnikom i podglądającym od czasu do czasu wspaniałego roku 2016!!!! Oby był szczęśliwy i pełen dobrych wydarzeń i miłych niespodzianek!!!