niedziela, 30 grudnia 2018

Wracam po Świętach


Od mojego ostatniego posta parę istotnych dla naszej rodziny wydarzeń miało miejsce. 

A mianowicie...

10-te urodziny Olusia



oraz spełniliśmy marzenie Alexa o ptaszku i przyjęliśmy do naszej rodziny papużkę, która Oluś nazwał Elvis - po bohaterze swojej ulubionej książki:)


Halloween, które w Stanach celebruje się bardzo hucznie i jak widać na zalączonym obrazku nawet do pracy musiałam się przebrać:)
Nasz departament wybrał sobie temat: Alicja w krainie czarów, i na mnie padło by być Alicją:)



A dzieciaki zebrały jak zwykle niezły łup cukierkowy:)


Niestety wraz z początkiem listopada nadeszły złe wiadomości o bardzo poważnym stanie zdrowia mojego teścia:( Sytuacja była na tyle niedobra, że Wiesiu od razu pojechał do Charlotte by czuwać przy łóżku szpitalnym ojca, który według lekarzy dostał jednocześnie zatoru w mózgu i wylewu krwi spowodowanego upadkiem:( 
Ojciec Wiesia spędził 6 dni na intensywnej terapii, ale lekarze od początku nie dawali mu prawie żadnych szans na wyzdrowienie w związku z urazem mózgu jakiego doznał.
9 listopada Tata zmarł w szpitalu w otoczeniu najbliższej rodziny, w wieku 88 lat.



A to ostatnie pożegnanie mojego teścia Antoniego:(



Nasze przygnębienie minęło oglądając z wielką dumą występy naszej Mayi w "Dziadku do orzechów" wystawianym przez kompanię baletową do której Maya teraz należy...

  
tuz po jednym z występów...


 To zdjęcie sekcji corps do której Maya się zakwalifikowała...


A to krótkie bio Mayi:) umieszczone w programie przedstawienia


Oczywiście wszyscy podziwialiśmy Maycię...


A to już nasze tegoroczne zdjęcie Gwiazdkowe, robione na szybko, bo zawsze w grudniu brakuje nam czasu na wszystko:(


W ramach przygotowań do Świąt udało nam się jednak znaleźć czas na zrobienie i udekorowanie naszych pierniczków



A to nasz domek pięknie oświetlony dzięki ciężkiej pracy Wiesia:)



A to już 13-ste urodziny Mayi!!!



Przygotowania do wigilii...



Przed pierwszą gwiazdką...



Babcia z wnukami




A tutaj już zasiadamy do Wigilii...




Bardzo obfite śniadanie świąteczne:)



I zraziki na obiad w Boże Narodzenie!!!



Spacer świąteczny wieczorową porą w centrum Tampy











I to tyle większych wydarzeń w naszym życiu, nie wszystkie radosne niestety:( ale takie jest życie i toczy się dalej...

Życzę wam wszystkim wspaniałego Nowego  2019 Roku, oby był jeszcze lepszy niż poprzedni!!!

wtorek, 9 października 2018

Kolejne listy moje najdziwniejsze

Najdziwniejsze filmy jakie obejrzałam:

1. The Lobster czyli dosłownie: Homar
2. The Kiling of a Sacred Deer czyli dosłownie: Zabicie Świętego Jelenia
3. Life Aquatic

Nowo odkryte seriale:

1. Mozart in a jungle
2. Stranger Things
3. Poldark

Perfumy, których zapach mnie bardzo drażni:

1. La vie est belle Lancome - drogi oddechowe mi sie zamykają:(
2. Angel Tierry Mugler - super intensywny!!!!
3. Gucci Guilty Absolute for men - zbiera mnie na wymioty!

W Polsce najczęściej słuchałam:

1. Kasi Kowalskiej
2. Edyty Bartosiewicz
3. Bajmu

Aktualnie najczęściej słucham:

1. Najnowszej płyty Wodeckiego i Kowalskiej
2. Imagine Dragons
3. Taylor Swift
4. Adele

Miejsca, które chciałabym zobaczyć:

1. Seattle i Vancouver
2. Hawaje
3. Barcelona
4. Madryt

Wyłączam tv gdy widzę:

1. Trumpa
2. Polska polityke
3. Horror

poniedziałek, 24 września 2018

Wspomnienia z wakacji

Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam wspominać sobie wakacje oglądając zdjęcia. Dlatego właśnie lubię trzaskać tyle tych zdjęć:) Nie chcę patrzeć na siebie, chcę wracać do tego momentu trzaśnięcia zdjątka, ponownie podziwiać widoki i zabytki, odczuć tą ekscytację, radość, beztroskę... Dla mnie każde ujęcie jest mini "time machine" - zabiera mnie z powrotem w to miejsce i czas.
I to własnie dzisiaj robiłam:) bo wydrukowałam wreszcie zdjęcia z naszych wakacji w Polsce.
Miło powspominać lato kiedy jesień już się zbliża, nawet jeśli jest tak wyczekana jak u nas.

Zdałam też sobie sprawę, że nie publikowałam żadnych wspomnień fotograficznych, bo cały czas zajęta byłam domem i malowaniem i rozpoczęciem szkoły przez dzieci...no wiec dzisiaj pokaże parę fotek - nie wszystkie, bo jak się domyślacie dobrych chwil wart uchwycenia było sporo i fotek jest cała masa:))

Zaczęliśmy od Berlina...





Było strasznie zimno tam - przynajmniej nam:), brudno i na dodatek byliśmy strasznie zmęczeni podróżą... ale udało nam się mimo wszystko zwiedzić parę miejsc.

Potem zawitaliśmy do Warszawy...









W Wawie spedzilismy dwa dni, było trochę deszczowo i też chlodno miejscami, ale przepędziliśmy dzieciaki po stolicy żeby zobaczyły prawie wszystkie pomniki, byliśmy na Zamku Krolewskim, dzieciarnia wjechała na Pałac Kultury, także Warszawka zaliczona została!

Pochodziliśmy trochę po moim starym, dobrym Poznaniu oczywiście...





Następnie mój mąż ukochany porwał mnie na dwa dni do Pragi...


 
W drodze do Pragi zahaczyliśmy o Wrocław...powyzej:)








A Praga była po prostu przepiękna, piękniejsza i bardziej tłoczna niż ją pamiętałam...

Z Pragi natomiast popędziliśmy do Karpacza, gdzie spotkaliśmy się z resztą mojej rodziny by świetować 40-stkę moich braci bliźniaków!!!







W Karpaczu spędziliśmy 3 dni w cudnym ośrodku Sandra korzystając z zespołu basenów tam się znajdujących. Weszliśmy na Śnieżkę i zwiedziliśmy kamienne miasto w Czechach:)

Byliśmy też w pięknie odnowionym pałacu w Rogalinie pod Poznaniem...






Oraz na działeczce moich rodziców...




Innymi słowy wakacje nam się udały i były pełne niezapomnianych wrażeń, które teraz z wielką satysfacją, radością i nostalgią wspominam sobie oglądając sobie nasze liczne fotki.
Mam nadzieje, ze wy też mieliście fajne lato, którego wspomnienia pomogą wam przetrwać zimę:)

Ja osobiście nie mogę już się doczekać jesieni, może się pokaże tak w połowie października, bo upał nam już strasznie dokucza, podobnie jak codzienne ulewy i burze:(