wtorek, 28 sierpnia 2012

New guilty pleasure

Mam nowa obsesje. Nazywa sie Pinterest. To taki wizualny Twitter. Chcialam tylko zobaczyc co to wlasciwie jest i na czym polega i wpadlam po uszy:)
Zakladasz sobie darmowe konto i przegladzasz setki, tysiace zdjec ludzi - tzw: pins ktore mozna przyszpilic na swoja tablice jesli ci sie spodobaja. Zdjecia pogrupowane sa w kategoriach, wiec mozna wybrac co cie interesuje. Ja osobiscie uwielbiam oczywiscie sentencje, przepisy, pomysly na rozne projekty domowe w stylu "zrob to sam", przepielam juz sobie tez pare ciekawych fotek ozdob, zabaw i przekasek na dzieciece party. Lubie sobie poogladac zdjecia o urodzie i modzie oczywiscie.
Wiesiek zaciekawiony zerknal i juz po chwili stworzyl swoja tablice z nowinkami i gadzetami elektronicznymi, a dzis przegladal wszystko o fotografii - dla kazdego cos milego:)
Tak wiec polecam ale jednoczesnie ostrzegam - jest wciagajace, przynajmniej dla mnie, bo lubie probowac nowych rzeczy, realizowac nowe pomysly dekoracyjne itd.

   

1 komentarz: