czwartek, 29 lipca 2010

Grosz do grosza...

Jestem poznanianka, do tego spod znaku panny i pochodze z domu, w ktorym sie nie przelewalo - innymi slowy "oszczednosc" mam we krwi. Jednakze jestem rowniez kobieta, matka i gospodynia domowa wiec lubie kupowac sobie ciuchy, kosmetyki, buty, swoim dzieciom ladne ubranka i fajne zabawki a cala rodzine karmic dobrym jedzonkiem w ladnie urzadzonym i zadbanym domku. Oczywiscie te wszystkie luksusy kosztuja a ja nie lubie wyrzucac pieniedzy na cos co moge dostac taniej - juz taka mam nature. Zwlaszcza kiedy jest kryzys, nie zarabiam a wydatki w zwiazku z posiadaniem dwojki dzieci wciaz rosna. Tak wiec korzystam w wszelkich znanych mi sposobow by zaoszczedzic. Wyprzedaze, kupony, rozne karty rabatowe do sklepow, ktorych jestem czestym klientem - jest tego troche i trzeba poswiecic temu czas i energie ale uwazam ze oplaca sie.
Aktualnie przechodze totalna kuponomanie:) - wycinam kupony z niedzielnej gazety, drukuje ze stron internetowych, czesc przychodzi do mnie poczta jako do stalej klientki i korzystam jak moge z tych roznych upustow i obnizek. Mam specjalny maly segregatorek do moich kuponow,  przed wyjsciem do sklepu sprawdzam  swoj stan posiadania, robie liste z zaznaczeniem na co mam kupon i potem podczas zakupow co chwile kontroluje czy to co wkladam do koszyka zgadza sie z moimi zapiskami. Zaczelo sie od paru dolcow odjetych od rachunku ale ostatnio udalo mi sie zaoszczedzic juz ponad 30$.
Zakupy ciuchowe i inne planuje stosownie do wyprzedazy, o ktorych jestem informowana, bo sklepy ktorych jestem klientka przysylaja mi powiadomienia - oczywiscie czekam az ceny zejda do 50, 60 albo nawet 70% off.  Jezdze do outletow firmowych sklepow gdzie mozna znalezc markowa odziez duzo taniej.
Dzieciom czesto kupuje ciuszki przez internet - on line sklepy dzieciece maja wiekszy wybor przecenionych rzeczy.
Wiec nawet w stanach mozna po poznansku sie gospodarowac, a jakze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz