czwartek, 13 stycznia 2022

Urodzinowy grudzień!

 Planując przyjazd mojej rodziny na święta jakoś nie zdawałam sobie sprawy ile tortów będę musiała zamówić tego jednego miesiąca:) Po każdym zdmuchnięciu świeczek pędziłam po następny torcik:)

Ale od początku...zaczęło się od urodzinek naszego najmniejszego członka rodziny - Zorro!


Ale potem już poszło z grubej rury...50-tka Wiesia!!! Planowałam wielka imprezę ale ponieważ trudno było umówić się z wszystkimi gośćmi i Wiesiu nie przejawiał żadnej ekscytacji zbliżającym się party zaproponowałam weekend we dwoje co wywołało pożądana radosna reakcje!

I w taki sposob znaleźliśmy się w Daytona Beach...









Ale w dniu urodzin był oczywiście torcik




A pare dni później już wjechał na stół następny tort - tym razem dla mojej mamy na 70-te urodziny!!!



I jak tylko pozarlismy tego pięknego mamcinego torcika już zamawiałam następnego na Maycine super party z najbliższymi jej baletnicami - koleżankami by świętować jej zbliżające się 16-te urodziny!!!
No ale najpierw musieliśmy nadmuchać cala masę różowych balonów do wymarzonych dekoracji!









Party jak widać było bardzo udane, bardzo głośne i bardzo różowe a tort bardzo czekoladowy!!!

Ale oczywiście to nie koniec było celebrowania...albowiem 20 grudnia przywitałam na lotnisku w Orlando mojego brata z rodzina!!! Tegoż właśnie dnia mój najstarszy bratanek i chrześniak zarazem obchodzi swoje urodziny... również 16-ste.



Torcik już czekał, tyle ze tym razem zamawiając go zaliczyłam mała wtopę! O której nie zdawałam sobie sprawy dopóki nie ujrzałam przy odbiorze ze niosą mi super różowy torcik!!!!????? Zarzekałam się ze to musi być jakaś pomyłka ...ale pokazano mi moje własne zamowienie gdzie zamiast zaznaczyć fudgy icing - czyli czekoladowy krem, zaznaczyłam fluffy pink icing czyli super różowy kremik!!! 

Zrozpaczona poprosiłam Maye o pomoc w ratowaniu a raczej maskowaniu tego różowego dzieła sztuki cukierniczej i taki był efekt...z masa startej czekolady i powciskanymi kawałkami czekolady naokoło...


Ale Dawid nie miał mi tego za złe...cieszył się na torcik z lodami pistacjowymi i ciasteczkami oreo!!!


Napisalam mu na kartce urodzinowej ze prawdziwi mężczyźni jedzą różowe torty...i zjadł ze smaczkiem a nawet  ubrał tiarę Mayci - to jest dopiero facet z jajem!!! Naprawdę fajnego mam tego chrześniaka!!!



I na zakończenie w samym dniu urodzin naszej wyrośniętej córy czyli 23 grudnia, dokładnie 3 dni później, mieliśmy ostatnie zdmuchiwanie świeczek w tym miesiącu i ostatni tort...




I na tym zakończyliśmy nasze tortowe zmagania - 5 tortów przed Wigilia!!! Daliśmy radę, każdy jubilat został odpowiednio uczczony. Prawie wszystkie torciki zamówiłam w Cold Stone - naszej ulubionej lodziarni, bo te cudeńka były lodowe, z wyjątkiem super czekoladowego tortu na Maycine różowe party, który to zamówiłam w naszym sklepie spożywczym Publix. Ja nie trawie tych amerykańskich tortów - są zbyt słodkie i prócz zaslodzenia nie maja żadnego konkretnego smaku jak dla mnie. Od kiedy odkryliśmy ze nasza lodziarnia produkuje również torty i można sobie zamówić swój własny lub wybrać z ich repertuaru tylko tak chodzimy przed każdymi urodzinami.

Wiesiu miał lody kawowe, ciasto waniliowe i Orzeszkowa środkowa masę, Babcia  dostała lody truskawkowe, z truskawkowym dzemikiem w środku, Dawid miał swoje wymarzone lody pistacjowe z czekoladowa warstwa środkowa i wmieszanymi ciasteczkami oreo, a Maya lody czekoladowe z truskawkami ze słodka śmietanka. Wszystkie były pyszne i wszystkie zostały absolutnie pochłonięte przez towarzystwo. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz