czwartek, 5 września 2013

ABC Asiulka

To juz chyba trzecie podejcie do mojego osobistego abecadla. Za kazdym razem utykam na jakiejs literze:) Tym razem moze mi sie uda wreszcie...
Zdecydowalam, ze niektore litery beda miec po dwa hasla, a co sie bede ograniczac, czasami po prostu trudno wybrac:)
Oto Asiulek od A-Z
A - jak Asiulek, ksywka nadana przez bylego, przylgnela mnie lepiej i na dluzej niz on:) Z czasem przyjela sie tez posrod rodziny i przyjaciol,
B - jak bracia i Becia, spedzilam z nimi prawie cale moje zycie:) Bracia - stan: 2, blizniakow, z ktorymi dzielilam pokoj przez prawie 25 lat. Czy mozna byc blizej z rodzenstwem??? Tesknie za nimi, ale ciesze sie, ze juz nie siedzimy sobie na glowach:) Z Becia jestem zaprzyjazniona od 5-tego roku zycia, to taka przyjaciolka od serca, przyszywana siostra,
C- jak ciotka i cilantro. Mialam duzo cioc jako dziewczynka - takich prawdziwych i przyszywanych, teraz sama jestem ciotka, ale taka "z ameryki"! Bardzo lubie wystepowac z tej roli, niestety tylko wystepowac, bo rzadko widuje moich bratankow. A cilantro jest moim ulubionym ziolem, odkrylam je tutaj w stanach i przepadam za jego smakiem ( w Polsce chyba nazywa sie to kolendra)!!!
D - jak dom i dekorowanie. Moim najwiekszym marzeniem bylo zawsze stworzenie szczesliwego domu, udalo mi sie! i teraz moja pasja jest dbanie o nasze domowe ognisko, miedzy innymi dekorowanie naszego siedliska. Wymyslam coraz to nowsze udoskonalenia, zmiany, remonty, by nasza chatka byla ladniejsza i bardziej funkcjonalna,
E - jak Eugenia, moja mam, baba Genia:) Zaluje ze mieszkamy tak starsznie daleko od siebie, ale mimo tej odleglosci jestesmy sobie blizsze niz kiedykolwiek. Codzienie rozmawiamy ze soba przez Skype, zawsze mamy sobie cos do powiedzenia:),
F - jak filmy, od nastoletnich lat uwielbiam ogladac filmy, w liceum zapisalam sie DKF (Dyskusyjny Klub Filmowy) i nigdy mi nie przeszlo:) Pod tym wzgledem bardzo dobralismy sie z Wiesiem, okazalo sie bowiem ze obydwoje jestesmy strasznymi kinomanami,
G - jak gotowanie i goraco. Kucharzeniem zajelam sie w Stanach, bo odkrylam tutaj najrozniejsze kuchnie swiata i zaczelam eksperymentowac. To, ze lubie cieplo wiedzialam juz dluuugo zanim opuscilam Polsce. Uwielbiam wszystko na goraco - procz lodow i salat, gorace kapiele i prysznice, pije wrzatek, i duzo lepiej znosze gorączke na dworze anizeli chlod,
H - halas, zle znosze i z wiekiem coraz gorzej:( Glosno chodzacy telewizor albo krzyki dzieci to murowany bol glowy i moje widoczne poddenerwowanie. Pare godzin u Mayci w szkole doprowadza do mnie totalnego wykonczenia i rozpaczy:(,
I - Ikea i inteligencja. Czyli nasz ulubiony sklep, nasza ostoja europejskosci, przystepna dla naszych kieszeni, pasujaca do naszego niezbyt duzego domu, ktory tak nawiazsem mowiac jest zywa reklama tego sklepu:) Inteligencja to, jest to co najbardziej pociaga mnie u faceta. I to nie taka zwykla, musi byc wrecz encyklopedyczna i wszechstronna.
J - jablka i jazda samochodem. Jablka to moj ulubiony owoc, gdzie ja tam jablka:) moje paliwko jak mawiala kiedys moja mama:) Jezdzenie samochodem to jedna z umiejetnosci, ktora mnie kiedys bardzo przerazala i stresowala, a aktualnie daje mi duza satysfakcje, choc czasami meczy i nuzy kiedy musze spedzic w samochodzie wiekszosc mojego dnia rozwozac moje dziatki po szkolach i zajeciach,
K - jak ksiazki, moja druga milosc, po kinie:) Swego czasu biblioteka byla moim drugim domem, bylam pewna ze kiedys zostane bibliotekarka - jeszcze nie wykluczone:))) Uwielbiam czytac, czytam szybko, lapczywie, i niestety juz nie tak duzo jak kiedys,
L - jak laser i listy, laser co jakis czas ratuje mi wzrok:) dziekuje jego wynalazcy!!! Listy - uwielbiam pisac, zaluje troche ze zostaly zastapione przez e-maile, telefony, smsy itd Uwielbiam cala ta otoczke - specjalny papier listowy, pioro, pisanie odrecznie nie na maszynie czy kompie, wysylanie, czekanie na odpowiedz...
Ł - jak łaszki, nigdy nie za wiele:))) To moja slabosc, zawsze cos mi sie spodoba w sklepie, zawsze cos potrzebuje, zawsze musze miec cos nowego, modnego, trendy...
M - jak Maya, moja ciemnooka corka, sloneczna, radosna, rezolutna i majowa jak jej imie:)
N - jak nietolerancja - mierzi mnie, oburza, oslabia, martwi i dziwi,
O - jak opalenizna i oszczednosc, mimo, ze juz dawno przeszlo mi opalanie, jestem sniada przez wiekszosc roku, smaruje sie wysokim sunscreen'em, ale i tak co lata wygladam jakbym nie schodzila z plazy:) I jako rodowita poznanianka zawsze kombinuje jakby to zaoszczedzic:)))
P - jak podroze i pamiatki, podroze sa wpisane w moj zywot:) do ukochanego, do rodziny, do tesciow, do ojczyzny, i w koncu w celach krajoznawczo-rekareacyjnych. Spedzilam w podrozy wieksza czesc mojejgo zycia i ciesze sie z tego bo bardzo duzo udalo mi sie zobaczyc i zwiedzic. Pamiatki to pochodna mojego jezdzenia:) z kazdej wycieczki przywoze cos - chocby magnesik na lodowke, ciuszek, brasoletke, cokolwiek:)
R - jak Rozmiarek, moje nazwisko panienskie i rozstania - czesc mojego zycia niestety:( kiedys wywrozono mi to z kart tarota, myslalam ze chodzi o rozjazdy miedzymiastowe, bardzo sie mylilam. Przezylam wiecej rozstan w zyciu niz przecietny czlowiek, to duzy negatyw mojej egzystencji,
S jak samowystarczalnosc, jestem troche taka Zosia Samosia - lubie robic rzeczy sama, bo mam wtedy pewnosc ze sa wykonane tak jak bym chciala:) z drugiej strony z oszczednosci podejmuje sie zadan, za ktorych wykonanie mozna by zaplacic, ale szkoda mi kasy, skoro sama moge...Poza tym najbardziej polegam na sobie, nie lubie sie prosic o rzeczy, przyslugi i pomoc,
T - jak taniec, ktory uwielbiam,  i tesknota - za rodzina, przyjaciolmi, Polska, jedzeniem, tradycja itd, kazdy emigrant w mniejszym lub wiekszym stopniu na nia cierpi:(,
U - jak usmiech, ktory pojawia sie duzo, duzo czesciej na mojej twarzy odkad mieszkam w Stanach - to reakcja na klimat, slonce, ludzi, szczescie rodzinne, lepszy standard zycia ...
W - jak Wes, moja druga polowa, ktora czekala ciepliwie na mnie na drugim koncu swiata, jestem lepsza osoba dzieki niemu wlasnie:),
X - jak X-rays czyli zdjecia Rentgena, mialam ich troche robione w zyciu, bywalam polamana i skrzywiona:)
Y jak yards i inne dziwne jednostki miary, wagi, temperatury, na ktore mimo tylu lat w tym kraju nie przeszlam - nadal temperature odczytuje w Celcjuszach a nie w Farenheitach, mierze w cm i metrach a nie yard'ach, stopach i inch'ach, niewiele mi mowia uncje, tylko waze sie w funtach, i przeszlam na cups i inne amerykanskie miarki przy gotowaniu,
Z - jak zdjecia i zdrowie, zdjecia musza byc!!!, to moja obsesja, wieczna pamiatka wiec cale szczescie ze trafilam na fotografa z zamilowania, ktory mi tych zdjec produkuje tysiace:) Zdrowie pielegnuje z pasja, nie tylko swoje rowniez mojej rodziny, staram sie zdrowo nas odzywiac, uprawiac sporty, brac witaminy, prowadzic jak najzdrowszy tryb zycia, kontrolowac sie u lekarza.

Ufff jesli przebrneliscie przez ta liste to gratulacje:)
Duzo mozna sie dowiedziec o sobie probujac wymyslic te wszystkie alfabetyczne hasla.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz