poniedziałek, 6 maja 2013

Peachy house

Zmeczona acz dumna moge wreszcie z ulga i satysfacja oglosic, ze malowanie naszego domu uwazam za zakonczone!!! Domek jest aktualnie bardzo peachy czyli wyglada jak jasniutka brzoskwinka:) Jest odswiezony, wszystkie dziury, pekniecia i rysy naprawione i zamalowane czyli totalne odnowienie. I chcialabym tutaj sie pochwalic, ze wszystko ja sama jak Zosia Samosia, ale mezus duzo pomogl:) Bo przyznam sie wam szczerze ciezko bylo - sciany domu to nie to samo co sciany pokoju!!! Chropowatosci i nierownosci utrudnialy mi bardzo pokrywanie farba i mimo, ze bardzo sie staralam i nameczylam koszmarcie i dorobilam sie strasznych odciskow oraz bolacych miesni to nawet w polowie tak dobrze mi nie szlo jak Wieskowi. On mial sile potrzebna do odpowiedniego przycisniecia walka i w jeden dzien machnal polowe domu:) Koniec koncow on zajal sie duzymi powierzchniami walkujac je rolkami a ja detalami i wszelkimi pracami na wysokosciach. Moje paznokcie od miesiaca sa w tragicznym stanie, kilka razy lecialam po dzieci do szkoly pokryta farba, wczoraj zamaczalam sobie swiezo wysmyczone od fryzjerki wlosy w farbie:( Ale co tam, ciesze sie, ze zakonczylismy ten projekt i zaoszczedzilismy pewnie z 2 tys$ uzywajac naszej wlasnej robocizny i korzystajac z wielkiej przeceny.

Przed:  ........i po...



4 komentarze:

  1. Brawo! Ladnie odnowiony, swiezy i jasniutki. Ja tez lubie jak tak wszystko nowiutkie. Nie moge sobie wyobrazic jak po tych dachach moglas skakac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrazeniem Waszego gustu i zaradnosci! Dom prezentuje sie bardzo ladnie!
    - Basia D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasiu spisalas się na medal POZDRAWIENIA Z KURNATOWIC

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki:) Pozdrawiam Kurnatowice:)))

    OdpowiedzUsuń