poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zwykly dzien

Kregoslup odmowil posluszenstwa, protestuje wykrzywiajac mnie jak stara babinke. Zawsze mnie absolutnie zaskakuje jak jeden wydawac by sie moglo calkiem zwykly ruch zmienia moje zycie w male piekielko:) Tym razem nawet nie uslyszalam zadnego strzykniecia, naciagniecia, nie wiem nawet dlaczego nagle zaczelam odczuwac jakies skostnienie i bol w dolnej czesci plecow, jakby ktos skopal mnie bolesnie....oczywiscie na tym sie nie konczy, paraliz wspina sie dalej, wyzej, wykrzywia z godziny na godzine bardziej i nagle wstanie z sofy i kazdy krok staje sie nie lada wysilkiem.
Historia mojego zycia:) Ale coz nie pierwszyzna to dla mnie, nie bede sie tu uzalac, jestem juz tak przyzwyczajona ze wczoraj machalam tylko reka na przerazenie w oczach Wiesia kiedy jak paralityczka poruszalam sie po domu. Poszlam na nasza maszyne pocwiczyc - czasem to pomaga rozruszac zastale kregi, ale nie tym razem, zeszlam jeszcze bardziej pokrecona:)
Dzis dzieci nie maja szkoly - mialam zrobic jakies ekscytujace plany zeby sie nie nudzily, cale szczescie ze jednak nie zrobilam, musialabym sie z nich wycofywac, przepraszac, tlumaczyc, albo zaciskajac zeby ruszyc do realizacji. No nic, bedziemy miec lazy day at home:) Wiesiu pracuje w lazience, dzieci na razie ladnie bawia, poczytam ksiazke, zadzwonie sobie do kogos, nigdy nie mam czasu bo zawsze gdzies pedze - dzis nigdzie nie popedze:)  sprobuje yogi moze pomoze...

1 komentarz:

  1. Powrotu do zdrowia Ci życzę! Nie wiem czy Ci coś to pomoże, ale ja na moje dolegliwości z kręgosłupem stosuję " żel koński" ( i nie ma on nic wspólnego z końmi, to tylko taka nazwa ;-) )
    Są różne rodzaje. Ja kupuję ten z papryczką chili - jest rozgrzewający.
    Pięknie u Ciebie na Florydzie, ale i tak całkiem "normalnie", swojsko.
    Pozdrawiam
    Anna

    OdpowiedzUsuń