środa, 30 maja 2012

Oluś Rojbrojuś

Nasz syn przechodzi trudny okres...a wlasciwie my przechodzimy trudny okres z naszym synem - on wspaniale sie bawi:) Nadszedl niestety czas buntu i zlosci, frustracji i prob pokazania wlasnej niezaleznosci. W wykonaniu mojego syna to maly koszmar:( Pisalam juz wczesniej, ze jest malym rozrabiaka..taaa wtedy to on dopiero zaczynal, teraz sie dobrze rozkreca, zbyt dobrze jak na moj gust:(
Codziennie ratuje cos w domu - sciany, dywany, sprzety, ciuchy, talerze. Codziennie lece gdzies ze szmata, recznikiem, cloroxem, magic eraser, klejem zeby unieszkodliwic efekty olusiowych "zabaw". Codziennie moje rece opadaja razem ze szczeka ciut dalej, aktualnie wisza chyba gdzies nad Australia.
A pomyslow nasz synus ma az za duzo niestety.  Wydaje mu sie, ze jest absolutnie samodzielnym malym czlowieczkiem, gardzi nasza pomoca probujac udowodnic nam i sobie samemu, ze wszystko, powtarzam wszystko potrafi sam zrobic. Skutki takiego zachowania sa niestety czesto gesto oplakane i bardzo ubrudzone, polane, zniszczone itd. Jak mu cos nie wychodzi, albo mu kategorycznie zabraniamy jest wrzask, placz, ataki zlosci itd. Naprawde nic milego:(
Wiec czekam z dusza na ramieniu i srodkami czyszczacymi w pogotowiu az przejdzie mu ta faza...bo mam nadzieje ze w koncu przejdzie. Tak jak Mayci przeszly histerie, ktore miewala w tym samym wieku.
Obawiam sie o nasza podroz do Polski - po pierwsze zebysmy w ogole tam dotarli zanim moj syneczek rozbierze samolot na czesci pierwsze albo zostanie z niego wyrzucony za koszmarne zachowanie, po drugie boje sie ze dziadkowie beda mieli dosyc wnuczusia po tygodniu - tyle zajmie Olusiowi pustoszenie ich mieszkania:)

1 komentarz: