Otoz prawda jest ze nasze dzieci duzo sie usmiechaja, sa powszechnie uznawane za wiecznie wesole dzieciaki, i jesli zaplacza gdzies w towarzystwie ludzie leca na pomoc przerazeni, ze stalo sie cos strasznego, bo przeciez "one nigdy nie placza". Taaa, nie wiem czy zdajecie sobie sprawe, ze takie dzieci nie istnieja, to mit, nie wierzcie we wszystko co widzicie, zwlaszcza na zdjeciach.

Do tego dochodza jeszcze zlosci naszego syna, ktory wchodzi w wiek, kiedy dzieci nie lubia, kiedy mowi im sie co maja robic a czego nie maja. Tak wiec Olus wyladowuje sie rzucajac zabawkami, co jest czasami przerazajace, bo rzuca tez ciezkimi rzeczami i czesto z bliskiej odleglosci. Ostatnio w sklepie moj slodki synek tak sie wkurzyl, ze swignal mini microfala, ktora trzymal, i ktora zamierzalam mu kupic, i trafil w stope obok przechodzacej kobiety!!! Doslownie zwiewalam z tego sklepu az sie za mna kurzylo, po uprzednim wielokrotnym przeproszeniu pani, by uniknac pozwania za uszkodzenie ciala. Dodatkowo braciszek wyladowuje zlosci na siostrze i juz wielokrotnie Mayci sie dostalo od niego. Alex czasami tez placze - rozdzierajaco kiedy mu sie czegos odmawia - przewaznie chodzi o slodycze, lub odbiera - zazwyczaj chodzi o jakiej ukochane rzeczy Mayci. Na szczescie mozna go latwo udobruchac, nigdy sie nie rozkreca tak jak Maycia i zazwyczaj juz po paru sekundach nie pamieta , ze w ogole plakal.
Tak wiec jest gloooosno u nas w chacie i nie zawsze jest to smiech, sa wrzaski, jest placz, dzieciary dostaja kary jak sie zle sprawuja: odosobnienie albo odbiera im sie jakies przywileje. Wymagane sa przeprosiny. Na szczescie kary zazwyczaj odnosza pozadany skutek.
Ale prawda jest, ze razem z Wiesiem staramy sie by nasze dzieci mialy dobre, szczesliwe dziecinstwo, zeby czuly sie kochane. Sa przytulane, chwalone, nagradzamy je, mowimy im czesto ze je kochamy, uczymy dobrych manier, sluchamy, spedzamy z nimi duzo czasu, zabieramy na wycieczki itd. I kiedy slysze ze nasze dzieci wygladaja na szczesliwe, kiedy ludzie podziwiaja jak bardzo sa zawsze usmiechniete, to ciesze sie strasznie, to jest jak komplement dla nas, to znaczy ze musimy robic cos dobrze:))
Grunt to poświęcać dzieciom swój czas a nie zostawiać je samemu sobie :)
OdpowiedzUsuńPięne zdjęcia dzieci, widać , że z miłości robione:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Iwona
www.iwonabaldyga.pl
:)