środa, 23 stycznia 2008

Wspomnienia z dzieciństwa

Jak wiele zalezy od naszego dziecinstwa. Jak bardzo te pare lat determinuje nasze zycie i nasza osobowosc. Jak duzo jest nieszczesliwych ludzi, ktorzy nie potrafia ulozyc sobie zycia, bo zostali skrzywdzeni w przeszlosci. I co najwazniejsze jak dziwne figle plata nam nasza pamiec zachowujac dla nas tylko dobre albo tylko zle albo zupelnie dziwne wydarzenia z dziecinstwa. Niektorzy bardzo niewiele pamietaja - tak ja moj maz:) Najbardziej utkwil mu w pamieci wyjazd do Stanow z mama w wieku 4 lat - chyba dlatego ze zrobil na nim duze wrazenie. Poza tym nie ma zbyt wiele wspomnien. Zbieranie slimakow w ogrodzie, swojego psa, chec zakradniecia sie do pokoju starszej siostry. Ja pamietam bardzo duzo i czesto wracam do tych moich dzieciecych wspomnien. Pamietam jak mama stawiala mnie na naszej ogrodowej dlugiej lawce i pytala czy babcia dzis nas odwiedzi - bo ponoc potrafilam to przewidziec:) To chyba moje najwczesniejsze wspomnienie. Przez pierwsze lata mojego zycia mieszkalismy w malenskiej murowanej altanie na ogrodzie rodziny mojego ojca, w jednym pokoju z tycia lazienka i jeszcze mniejsza kuchnia - ktorej nawet nie mozna nazwac pomieszczeniem tylko mala wneka w scianie. Bez cieplej wody, z piecem kaflowym ale za to z mozliwoscia biegania po wielkim ogrodzie. Z tym miejscem zwiazane sa moje pierwsze dzieciece wspomnienia - na przyklad jak to chcialam zabawic braci i wymyslilam ze przestana plakac jak zobacza mnie hustajaca sie na lampie. Nie moge sobie przypomniec samego hustania, zanim lampa sie urwala, tylko wysilek jak wkladalam w przesuwanie stolu pod nia:) Pamietam jak zima w nocy po sniegu poszlam szukac rodzicow do sasiadow gdzie imprezowali:), jak uciekalam przed zastrzykiem chowajac sie za szklarnie, pamietam jak zrobilam dziure w kojcu blizniakow bo nie moglam w inny sposob wejsc do nich. Pamietam jak mama robila maslo w sloiku trzesac nim dlugo, i pamietam jak kiedys po deszczu ziemia tak ladnie pachniala ze zaczelam jesc piasek z naszej piaskownicy:) Wiem ze rodzicom bylo ciezko, 5cioro w jednym pokoju, zwlaszcza ze w ogole wtedy byly ciezkie czasy i mama codziennie stala w kolejkach po mleko modlac sie zeby je dostac. My, dzieci mielismy tam sporo frajdy. W ogole musze przyznac ze majac w domu braci nigdy sie nie nudzilam, zawsze mialam kogos do zabawy. Gralismy w przerozne gry, czesto wymyslone:) Najlepsza byla zabawa w tygrysa - Marcin chyba byl tygrysem, a my zwiewalismy z Lukaszem, raz skonczyla sie skasowaniem stolu w naszym pokoju:) Ogladalismy bajki na slajdach na przyslonietej przescieradlem szafie, uwielbialam je. Jak nie mialam co robic to gralam w bracmi w noge, w palanta. Oni ze mna grali w korale itd. Byly tez klotnie i bijatyki oczywiscie, ale mimo wszystko nasze dziecinstwo wspominam milo. Nie mielismy duzo zabawek, ja tylko jedna lalke, zadnej barbi, zero lego, ale jakos strasznie nie ubolewalismy nad tym. Wszystkim musialam sie dzielic z bracmi, nawet pokojem:), mama kupowala wszystko potrojnie, nikt nie byl wyrozniany. Raz jeczalam ze nie mam siostry i Marcin w przyplywie wspolczucia przebral sie za dziewczynke i oswiadczyl ze w takim razie on bedzie moja siostra:) Lukasz oddal mi swoj komunijny rower bo moj juz wygladal jak wrak tak byl wyekspoloatowny przez cala nasza trojke.
Ciesze sie ze nie bylam jedynaczka, pewnie bylabym teraz zupelnie inna osoba. Ciesze sie tez ze Maycia nie bedzie naszym jedynym dzieckiem, bedzie miala towarzystwo do zabawy:) Mam nadzieje ze bedzie zawsze wspominala swoje dziecinstwo z usmiechem na twarzy. I nie bedzie miala tak szalonych pomyslow jak jej matka:)

4 komentarze:

  1. Witaj Asiu, po pierwsze to nawet nie wiesz jaka radość we mnie zagościła jak przeczytałam że jesteście w ciąży, rzadko kto tak świetnie sprawdza się w roli rodziców jak - wnioskuje ze zdjęć i z Twoich wypowiedzi i z uśmiechu jaki nie schodzi z twarzy Majci, poza tym wiesz masz racje z tym że dzieciństwo jest czymś co nas buduje, układa w naszej głowie schemat na dorosłość, cos właśnie o tym wiem, po przykrych zdarzeniach jakie miały miejsce w moim dzieciństwie teraz tak trudno mi być szczęśliwą i ułożyc sobie życie, pomimo że teraz jest ono dla mnie tak życzliwe, dostałam więcej niż chciałam , a jednak jest bardzo ciężko, wraca cały czas przeszłość, strach i różne wspomnienia, dlatego też jak oglądam Wasz blog, nic mnie tak nie cieszy jak właśnie uśmiech waszej kruszynki, tak właśnie powinno wyglądać dziecko, radosne i bezpieczne, a Wam gratuluje że potraficie sprawić że ten uśmiech cały czas jest i że następne dziecko z pewnością bedzie równie szczęśliwe i kochane, Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie moje maluchy są jeszcze na etapie chodzenia do przedszkola i jak najbardziej jest to bardzo ważna sprawa. Ja jestem zdania, że również świetnie sprawdza się przedszkole http://przedszkole.warszawa.pl/ i ja właśnie tam moje dzieci wysłałem.

    OdpowiedzUsuń