czwartek, 16 lutego 2012

Nasz Forest Gump:)

Pamietacie koszmarne szyny na nogach Forest'a Gump'a???? Dlaczego on je nosil??? Wygladaly strasznie.
Od wczoraj mamy w domu podobne zjawisko, a mianowicie Olus dostal swoje klamerki na nozki - maja zlamac jego zwyczaj chodzenia na palcach.
Zanim zaczniecie lamentowac, ze meczymy dziecko niepotrzebnie, bo chodzenie na palcach to przeciez nic takiego, wyrosnie z tego, wiedzcie, ze takie bylo nasze pierwsze odczucie rowniez. Jeszcze pol roku temu nie sadzilam, ze to cos zlego. Smialismy sie wszyscy, ze Maya chodzi na balet, ale chyba Olus powinien bo istny z niego baletmistrz. Az pewnego dnia dowiedzialam sie, ze taki glupi zwyczaj moze doprowadzic do skrocenia sie sciegna Achillesa do tego stopnia, ze dziecko nie bedzie w ogole w stanie stanac na calych stopach, bo bedzie to dla niego bolesne i juz fizycznie niemozliwe. No wiec polecialam z Olusiem do chirurga ortopedy, a ten zerknal na niego (doslownie!!!) i zdecydowal ze Olus bedzie potrzebowal seryjnego gipsowania!!! Ta metoda wydala nam sie nieco dramatyczna delikatnie mowiac. Popedzilismy wiec po druga opinie do fizykoterapeutki, ktora rzeczywiscie poswiecila nam i naszemu Olusiowi duzo czasu ( za ktory niestety odpowiednio skasowala:)). Poobserwowala go, zbadala, zrobila solidny wywiad i stwierdzila, ze ona nie widzi potrzeby gipsowania, bo jego miesnie jeszcze dobrze pracuja i Alex jest w stanie stanac na calych stopach, aczkolwiek przydaloby sie zalozyc mu takie specjalne braces czyli z polska klamerki, ktore beda zapobiegac stawaniu na palcach. Wyjasnila tez nam dokladnie, ze jesli nic nie zadzialamy w tej kwestii nie tylko jego sciegna sie skroca, ale rowniez stopy wygna sie do srodka - co juz niestety mozna u Olusia zaobserowac:(, nastepnie kolana, pelwis zostanie wypchniety na przodu i zacznie sie chlopak garbic czyli cala postawa ulegnie znieksztalceniu.
Zaczelismy wiec proces klamerkowania kilkuminutowym zagipsowaniem Olusia nozek by pobrac odlew, moglismy nawet wybrac wzor, kolory nawet wzorki na paskach - oczywiscie Olus wybral Spidermana i plomienie na zapieciach:))) No i w walentynki je odebralismy! Olusiowe Super Spiderman Boots - tak je nazywamy zeby podekscytowac go noszeniem ich. Poekscytowanie zadzialalo pierwszego dnia tylko na pol godziny niestety, po czym Olus zazadal kategorycznie zdjecia cudownych butow. Popoludniu udalo nam sie go naklonic na kolejne 45 minut. A juz nastepnego dnia chodzil 2 i 3 godziny:) Mamy zaczac stopniowo go przyzwyczajac do nich. Zalecane jest by spedzal w nich ok 80% dnia i spal w nich. Spanie ma wejsc w zycie pozniej kiedy juz sie do nich bardziej przyzwyczai. Zaden lekarz nie jest w stanie okreslic jak dlugo bedzie musial ich uzywac, bo kazde dziecko jest inne i nigdy nie wiadomo dokladnie ile czasu bedzie potrzebne do zlamania zwyczaju. Po trzech miesiacach mamy isc na kontrole i wtedy moze sie okazac, ze bedzie musial je nosic jeszcze kolejne 3 miesiace.
Trzymajcie kciuki za naszego malego spidermana:)

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za małego Spidermana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim uśmiechem i siłą walki na pewno da rady :)

      Usuń
  2. Nie zdawalam sobie sprawy z tego jakie moga byc konsekwencje chodznia na palcach u malych dzieci :(. Trzymam kciuki za Olusia!!!

    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Aśka, a czy on dużo chodził w chodziku? Bo z tego co ja wiem, to konsekwencje chodzenia na palcach - często jest to efekt chodzika właśnie - mogą mieć również skutek neurologiczny. Dzieci często chodzące w chodzikach mają niewykształcone połączenia nerwowe, co wpływa na późniejszy rozwój mowy na przykład. Wiem to z obserwacji zaprzyjaźnionej dwójki dzieciaków. Bardzo dobrze, że działacie, trzymam kciuki za szybki pozytywny efekt.
    a.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie - chodzik jak najbardziej wyrabia, tudzież utrwala zły nawyk chodzenia na palcach. Dziecko nie dostaje całymi stopkami do podłogi, ale zato śmiga odpychając się paluszkami - co z czasem staje się nawykiem. Dobrze że nie zgodziliście się na gipsowanie- dla mnie to wręcz brutalna metoda, która z resztą mogłaby dopiero być początkiem problemów z chodzeniem, zwłaszcza że dziecko jest zupełnie zdrowe(z tego co widać). Ale czemu od razu łuski?? nie mogła zaproponować najzwyklejszych ćwiczeń rozciągających i wzmacniających mięśnie??ani butów typu memo albo piedro, które nie tylko nie ograniczają ruchów w stawie skokowym, ale zapewniają lepszą stabilizację, a przez to że sa cięższe zmuszają dziecko do przeniesienia ciężaru ciała na pięty. Nie wiem,ale dla mnie to coś nie halo że Was straszyła pelvisem, humpem itd. ale zapomniała wspomnieć że przecież jak kostka(staw) jest pozbawiona ruchomości to siłą rzeczy mięśnie nie pracują, a skoro nie pracują to zanikają( czy mały chodzi w łuskach jak bocian??), nastąpnie kolana ida do przeprostu, brzuch się wypina do przodu i pelvis się wygina - ale zanadto w odwrotną stronę..
    Sama dbając o własną linię, wiesz doskonale że żadne super maszyny nie zastąpią normalnych fizycznych ćwiczeń - mogą one(sprzęt) być tylko dodatkiem,uzupełnieniem - w żadnym wypadku rozwiązaniem problemu. Ja tam bym nie katowała dziecka, ograniczyłabym się do nocnego klamerkowania i może ze 4 godziny w dizeń, a tak po za tym to zabawy w stylu: "chodzimy na piętkach", kto szybciej(dzieci kochają rywalizację- on będzie myślał o tym żęby wygrać, ty- żeby zaczął przenosić ciężar ciała na pięty), podnoszenie przedmiotów paluszkami, zwijanie stopką ręcznika, a poza tym stretchingi(duuużo!)i bieżnia. Do butów orthotics i dziękuje do widzenia. No chyba że urodził się z jakąś deformacją stóp, o czym nie wiemy.
    P.S.ciągłe chodzenie w high heels też doprowadza do skrócenia mięśni łydek, a czy któraś z Was dziewczyny zastanawia się nad tym wkładając buty na koturnie albo szpilki?
    Moim zdaniem albo kobitka Was naciągnęła albo tylko tyle miała do zaoferowania w swoim proffesional approach.
    Jeżeli w komentarzach oczekiwałaś zdawkowego "powodzenia!" to wybacz ten referat, a poza tym powodzenia!! bo łatwo nie będzie przekonać brzdąca do prawidłowych nawyków.papa

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow jaki referat naprawde:) Ktos sie zdaje sie zna na rzeczy:) Odpowiadajac to tak rzeczywiscie Olus chodzil troche w chodziku, ale nie wiem czy az tak duzo bo szybko wyrosl. Maya dosyc dlugo tez chodzila i nie chodzi na palcach...Pierwsze kroki jednak wykonywal na calych stopach i potem zaczal przechodzic na paluszki. Fizykoterapeutka twierdzila, ze cwiczenia nie pomoga bo on jest jeszcze za maly zeby cos wskorac w tej kwestii godzinna terapia. Jego to nie obchodzi po prostu. To jest nawyk, ktorego on nie potrafi kontrolowac ani sie sam oduczyc, i w ogole na tym mu nie zalezy. Pocwiczy, pocwiczy a potem i tak wzniesie sie na paluszki przy zabawie. W klamerkach nie chodzi jak bocian, normalnie stawia kroki tylko od piety i zauwazylam juz poprawe w jego chodzeniu bez klamerek - minimalna ale jednak jest:) Gorzej z tym spaniem bo budzi sie w nocy z placzem i chce je sciagnac. Kobitka nic nie mialaby z naciagniecia nas, bo klamerki zamawialismy w innym miejscu, wiec jaki ona mialaby w tym interes, nawet nie namawiala nas na jakies kontrolne wizyty u siebie. Rozwazalismy z nia wszystkie proponowane przez komentatorke lub komentatora powyzej opcje i po prostu stwierdzila ze ta jedyna metoda dziala na 100%. I musze swierdzic, ze Olus bardzo dobrze sie przystosowal, nie wyglada bynajmniej na katowane dziecko. Dobrze mu dopasowali je, bo potrafi caly dzien spedzic w tych "luskach" i ani slowem sie nie uskarzyc. Biega, skacze, bawi sie tak samo jak bez nich. Tylko w spaniu widac ze mu przeszkadzaja niestety. Ale po troszku moze i do tego go przyzwyczaimy. Sklaniam sie do stosowania sie do zalecen, bo mam nadzieje ze zajmnie to mniej czasu i moze juz latem bedzie mozna pozbyc tych butkow. Jego miesnie jeszcze pracuja dobrze wiec jestem dobrej mysli:) Dzieki za porady. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń