wtorek, 7 lutego 2012

Co nowego...

Czytam teraz blog, ktory nie dawno odkrylam - chustka. Smutny, ale dobry i tego sie trzymam kiedy ludzie mi sie pytaja czemu go czytam. Mimo, ze jest czasami bardzo przygnebiajacy dobrze wplywa na mnie, bo doceniam bardziej zycie, zdrowie, rodzine, dotrzegam blahosc moich problemow i nie daje sie zmeczeniu - bo co to za zmeczenie...lekkie znuzenie moze, az wstyd narzekac i jeczec wiec zbieram sie w sobie. Trzymam za nia kciuki. Podziwiam jej synka.
Czekamy na Olusiowe braces czyli takie specjalne buty, ktore maja przelamac jego zwyczaj chodzenia na palcach. Mam nadzieje ze w ogole bedzie chcial w nich chodzic...
Maya powrocila do ssania palucha:(( Rece opadaja. Zamowilam juz jakis inny obrzydliwy lakier do paznokci, bo jakims cudem do aktualnego juz sie przyzwyczaila i nic jej nie przeszkadza. Jestem jak ostatnia jedza, caly czas ja obserwuje, sledze, rzucam piorunujace spojrzenia, groze karami itd Ale nie moge popuscic bo ma juz 4 nowe zeby w tym dwie jedynki i nie pozwole zeby je sobie wykrzywila!!! Mam nadzieje, ze kiedys mi podziekuje za ta moja zolzowatosc i konsekwencje, bo moze przyczynie sie do tego ze bedzie miala piekny usmiech i oszczedze jej chodzenia do ortodonty.
Chodze caly czas regularne na yoge i zumbe i mimo, ze czuje sie szczuplejsza to moja waga odmawia mi ujawnienia jakis wymiernych rezultatow, wedlug niej nie pozbylam sie ani grama:( Wiesiu twierdzi, ze przybywa mi miesni.
Mielismy bardzo fajny weekend - przyjechala moja przyjaciolka z rodzinka, zabralismy sie wszyscy na wycieczke do super fajnego parku nad oceanem, wynajelismy rowery, zrobilismy sobie piknik z grillem w tle, zawitalismy na plaze. Bylo naprawde super, pogoda cudna, dzieci mialy frajde. W takie dni - kiedy na przyklad w Polsce jest -25 st C,  jeszcze bardziej doceniamy nasze miejsce zamieszkania. Co tu duzo gadac - dobrze tu mamy:)



1 komentarz:

  1. Będzie dziękować :) Powodzenia z Olusie.
    I faktycznie, pogody można pozazdrościć :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń