czwartek, 5 stycznia 2012

Nowy rok i nowe postanowienia

Swieta przelecialy tak szybko, ze ani sie obejrzelismy juz oblewalismy nadejcie nowego roku. Czas minal nam na jedzeniu, wypoczywaniu, jedzeniu, chodzeniu z dziecmi na spacery do parku, jedzeniu, chodzeniu do kina i jeszcze na jedzeniu:) W zwiazku z tym ponownie na mojej liscie postanowien noworocznych na pierwszym miejscu znowu pojawilo sie: Schudnac!:)
Co roku robie sobie taka dosyc pokazna liste - od 10 do 20 punktow. Na ktorej umieszczam rozne swoje marzenia, plany, zachcianki itd. Wiesiu sie ze mnie smieje, ale ja lubie miec cos do osiagniecia, jakies powazniejsze plany i zamierzenia - nawet jesli sa malo realne...Wychodze z zalozenia, ze trzeba do czegos dazyc, pracowac nad soba, miec jakies cele na oku. Ta lista mi przypomina, zebym sie bardziej starala. Na koniec roku sprawdzam i odhaczam odwalone punkty. Lista z zeszlego roku miala 19 punktow odfajkowalam 12 i pol. Niezly wynik moim zdaniem. Czytalam wiecej, cwiczylam regularnie, Maya jest w dobrej szkole, zrobilam badania kontrolne, zobaczylam San Francisco co bylo moim wielkim marzeniem, zorganizowalam swoje przepisy itd. Nie sa to moze wielkie rzeczy i duze osiagniecia, ale dla mnie byly wazne.
Teraz pracuje nad nowa i zawsze mnie to napawa nadzieja na nadchodzacy rok - ze niby uda mi sie wszystko zrealizowac...Chociaz nigdy sie to nie zdarza:) W tym nowo rozpoczetym 2012 roku chcialabym sie dobrze odzywiac i kontynuowac chodzenie na yoge i zumbe, ktore zaczelam jeszcze w listopadzie zeszlego roku. Powinnismy tez uprawiac jakies sporty rodzinne - w tym roku zmierzam zapoczatkowac jakies nowe rodzinne przyzwyczajenia.  Mam zamiar zrobic totalny remament w naszej szafie i pozbyc sie wielu wielu rzeczy, ktorych sie trzymam nie wiadomo po co. Planuje przerobic pokoj Olusia z babikowego na chlopiecy. Moje wielkie marzenie to swieta w Polsce w tym roku. Mam tez bardziej przyziemne plany jak na przyklad wizyta u dentysty i coroczny przeglad u ginekologa:), porzadek w garazu. Oraz bardziej dalekosiezne plany - jak pojscie do szkoly albo na jakis kurs zawodowy bo dzieci rosna i niedlugo beda siedziec w szkole obydwoje co pozwoli mi na pojscie do jakiejs pracy. Poza tym fajnie bylo by zmienic dom na wiekszy albo chociaz zmienic wreszcie te blaty w kuchni o ktorych marze od ponad roku. Moim marzeniem sa tez wakacje na Hawajach albo z cala rodzina w Chorwacji...Jest tego troche:) Jestem realistka i wiem, ze szanse na kupno nowego domu i wyjazd na Hawaje sa nikle, ale pomarzyc zawsze mozna prawda...:) A nuz sie spelni...

A tutaj poogladajcie sobie jak minela nam przerwa swiateczna:

3 komentarze:

  1. Najwazniejsze to miec jakies postanowienia i dazyc za wszelka cene do ich zrealizowania. Zycze zeby spelnila sie wiekszosc punktow z Twojej listy no i duzo zdrowka dla calej rodzinki. A myslicie jeszcze o przeprowadzce do NC?

    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Agata! O przeprowadzce do NC przestalismy myslec jak padl rynek nieruchomosci. Dalismy sobie spokoj z probami sprzedania domu, czekalismy az sie poprawi sytuacja. Jak na razie wiele sie nie poprawilo, Maya dostala sie do dobrej szkoly i jakos sobie radzimy bez rodziny na miejscu, poza tym Floryda to raj dla dzieci - pogoda i wszystkie rozrywki, parki, plaze. Tak wiec plany ulegly zmianie:)
    A nadal mam nadzieje ze kiedys spotkamy sie w NC i poznam cie - moja wierna czytelniczke:)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu moje drzwi sa zawsze dla Was otwarte. Jak tylko bedziecie w NC to wpadajcie :). Szkoda ze Wasze plany ulegly zmianie, ale rozumiem Wasza decyzje. Zdjecia mowia same za siebie :)

    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń