wtorek, 11 października 2011

Pędzący czas...

Ostatnio, a dokladnie od momentu rozpoczecia przez Maycie regularnej szkoly, czas mi przecieka przez palce. Pedzi jak stado dzikich koni:) Doslownie nie wiem gdzie mi sie podzial wrzesien...pamietam, ze sie zaczynal, bo myslalam, ze bede miala duzo na glowie w tym miesiacu. No i taka bylam zalatana, ze te 30 wrzesniowych i jeszcze pare pazdziernikowych dni smignelo mi tak szybko, ze nie zauwazylam. Wprawdzie mam powazna wade wzroku:), ale tak szybkiego przejscia z lata w jesien to jeszcze nie pamietam. Troszke sie dzialo - moje urodziny, Olusia urodziny, goscie w zwiazku z tym. Jak goscie pojechali szybkie przygotowanie na przyjazd mojego brata Marcina i jego zony Elizy - kolejne sprzatanie, gotowanie, potem zwiedzanie, proby pokazania im naszej czesci florydy, zakupy, znowu sprzatanie, duzo gotowania, wyjazdy na plaze, przejazdy rollercoasterami z Marcinem, bo Eliza odpadla po pierwszym:) potem znow zakupy, basen, Sea World, plaza itd. Oczywiscie caly czas mialam te same normalne codzienne obowiazki, szkola z Maycia i zadania domowe. Wiec wlasciwie nie ma co sie dziwic, ze mi wrzesien smignal kolo nosa:) Ale najwazniejsze ze wizyta brata sie udala, bardzo im sie podobalo, wszystko im smakowalo, zakupy zrobili ogromne - potem nie mogli sie spakowac:), zwiedzili naprawde duzo, opalili sie, spedzili troche czasu z nami, zobaczyli po raz pierwszy jak mieszkamy i jak wyglada nasze zycie. I fajnie bylo uslyszec co sadza o Stanach i amerykanach, zobaczyc nasza rzeczywistosc ich oczyma, przypomniec sobie moje wlasne wrazenia kiedy tu przyjechalam, odczucia, do ktorych juz sie przyzwyczailam, a ktore tez kiedys byly nowe dla mnie.
Teraz czekam na wizyte drugiego brata z jego rodzinka - i wtedy to dopiero bedzie zamieszanie, czworka dzieciakow w chacie!!! Oj bedzie sie dzialo!!!

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście dla Asi ten miesiąc był bardzo pracowity, ale dzięki niej spędziliśmy niesamowite wakacje. Podziwiamy Ją za to że mimo licznych obowiązków znajdowała czas na to, żeby zając się nami. Po bardzo aktywnie spędzonych dniach, gdy my ze zmęczenia nie mogliśmy ruszać nawet małym palcem u nogi, ona przygotowywała nieziemsko smaczne obiady, a potem jeszcze desery i drinki. Asia pokazała nam jak można łączyć smaki niektórych potrwa, na co wcześniej sami na pewno byśmy się nie odważyli, bo jak można zjeść babkę z truskawkami i octem, albo zieloną sałatę z malinami… ale to naprawdę było „niebo w gębie” . Poza tym miała jeszcze czas na to żeby zawieźć i odebrać Maye ze szkoły, pojechać z nami do Busch Gardens, do akwarium, na zakupy lub basen czy plażę, a w międzyczasie wykonywała wszystkie inne obowiązki domowe. ASIU NAPRAWDĘ CIĘ PODZIWNIAMY I RAZ JESZCZE DZIĘKUJEMY ŻE U WAS MOGLIŚMY SPĘDZIĆ NAJPIĘKNIEJSZE W NASZYM ŻYCIU WAKACJE. Eliza

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow dzieki Eliza! Az sie wzruszylam. Ciesze sie bardzo ze wam sie podobalo. Zapraszamy na nastepne wakacje:)

    OdpowiedzUsuń