Ale nie ubolewam ze cos stracilam, ubolewam natomiast troche ze Maycia nie potrafila cieszyc sie w pelni swoimi urodzinami i swietami oraz otwieraniem prezentow, ktore dostala z tych obydwu okazji. Zaluje tez ze mamy malo zdjec i nakrecilismy tylko pare minut filmu - nie mielismy do tego glowy absolutnie.
Maya miala przez 4 dni wysoka temperature - do 105 F tj. ponad 40 stC i zadnych innych objawow. Od lekarstw przeciwgoraczkowych wymiotowala pare razy i dostala rozwolnienia. Testy w gabinecie lekarskim nic nie wykazaly tylko przerazily nasza corke do tego stopnia ze dzis na haslo doktor dostaje histerii. Dopiero gdy goraczka ustapila zaczal sie straszny kaszel.
Przez wiekszosc naszego pobytu w Charlotte Maya spala, albo lezala wymeczona goraczka, duzo poplakiwala biedulka. Alex nie mial tak burzliwego przebiegu choroby -lekki stan podgoraczkowy, a potem katarek i kaszelek.
To byl tylko wirus, nie wiem jak znioslabym powazniejsza chorobe moich dzieci, chyba wykonczylabym sie nerwowo.
Zycze Wam w nowym roku zeby wasze dzieci nie chorowaly.


Dla Mayci z okazji minionych urodzin - WSZTSTKIEGO NAJLEPSZEGO:)
OdpowiedzUsuńOby chorobska już was nie nękały.
Przykro mi, ze dzieci tak sie pochorowaly :( Mam nadzieje, ze juz wszystko dobrze, bo dla nas mam to najwieksza zgroza...
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem mowiac, jako ze to moje pierwsze tu odwiedziny to masz dzieci sliczne jak z obrazka i cala rodzinka tez super! :)
Pozdrowienia gorace, Ola