piątek, 31 maja 2024

California Dream


Dzisiaj o naszej wiosennej wycieczce do Kaliforni. Wybraliśmy się tam w czasie przerwy wiosennej w szkole. Chcieliśmy pokazać dzieciom San Francisco i wybrzeze Kalifornii aż do Los Angeles.

Zaczęliśmy od Fisherman's Wharf w San Francisco czyli Przyportowy deptak....

Widok na Alcatraz - do ktorego nie poplynelismy bo po prostu obawialam sie ze zamarzniemy na tej lodzi





A tutaj podaja najlepszy chleb...





                               


Z portowymi fokami....



Tamtejsze tramwaje....


Spacer ulicami tego miasta nie nalezy do najlatwiejszych, niektore uliczki sa bardzo strome, ponizej w chwili odpoczynku...

A tu schodzimy najbardziej kreta ulica - Lombard Street...




W drodze to Coit Tower


Pod Coit Tower, gdzie oczywiscie winda byla nieczynna, wiec wchodzilismy 13 pieter pieszo....



Ale po wspinaczce czekaly na nas piekne widoki



a po tym podchodzeniu, trzeba bylo zejsc...


Chinatown







Nastepnego dnia podziwialismy miliony tulipanow na Union Square








Nie obylo sie bez przejazdzki slynnym tramwajem...



A tutaj w Palace of Art











Stamtad podazylismy na wybrzeze, na Crissy Fields...


Ten spacer nabrzezem zblizajac sie powoli do Golden Gate Bridge bylby naprawde przyjemny gdyby nie zimny wiatr... 




Obeszlismy most az doszlismy do Baker's Beach...stamtad jest tez piekny widok na ta wizytowke San Francisco...





Nastepnie podjechalismy do Japonskiego Ogrodu









Spedzilismy tez troche czasu w hipisowskiej dzielnicy San Francisco - Haight - Ashbury, gdzie z Maycia odwiedzilysmy pare sklepow z uzywana odzieza, ktorych tam jest na peczki... 





Az doszlismy do slunnych "Painted Ladies" czyli Malowanych Panien







Nastepnego dnia pojechalismy do Muir Woods








A stamtad podjechalismy do Point Reyes, cypelek na wybrzezu Kaliforni, z przepieknym wybrzezem, latarnia morska i takim wiatrem, ze prawie nam glowy pourywalo







W drodze powrotnej podjechalismy na punkt widokowy powyzej Golden Gate Bridge, tam tez wialo strasznie...ale widok byl wart lekkiego przewiania...










I na tym zakonczylismy nasze zwiedzanie San Francisco, nastepnego dnia podazylismy wybrzezem na poludnie... 
San Francisco nie rozczarowalo swoim urokiem, musze przyznac ze bardzo mi sie tam podoba - architektuta, wzgorza, roslinnosc, jak ludzie dbaja tam o srodowisko, pyszne jedzenie...tylko ta pogoda mnie nie zachwyca - ten przejmujaco zimny wiatr i wilgoc w powietrzu nie byla dla mnie w ogole przyjemna. Ciesze sie ze nie padalo, mielismy duzo slonca, ale czasami zalowalam ze nie wzielam cieplej kurtki, czapki i rekawiczek. 

Ciag dalszy naszej kalifornijskiej przygody nastapi....











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz