niedziela, 9 sierpnia 2020

Nasze rękodzieła domowe

 Ja mam bardzo mocne zacięcie artystyczne, przyznam się bez bicia! Od kiedy pamiętam zawsze próbowałam spełniać się w różnorodnych robótkach domowych. I właściwie nie wynika to za bardzo z moich zdolności plastycznych, bo osobicie nie uważam, że mam jakieś szczególne...ale bardziej z jakiś niewyjaśnionych chęci do produkcji swoich własnych rzeczy wszelkiego rodzaju.

W przeszłości dużo szyłam w Polsce, bo nie stać mnie było na kreacje sklepowe, poza tym chciałam być orginalna więc sama projektowałam swoje sukienki na liczne osiemnastki, sylwestry i letnie wypady nad morze. I musze przyznać, że byłam dosyć dobra jak na totalnego samouka. 

Robiłam też swetry na drutach, szydełkowałam trochę, przerabiałam meble, czesałam koleżanki na imprezy, stworzyłam swoje własne ramki do zdjęć i liczną biżuterię...dawałam wszędzie upust swojej kreatywności.

Wprowadzenie się do nowego domu wyzwoliło we mnie jeszcze więcej chęci do udekorowania naszego gniazdka własnoręcznie wykonaną sztuką i realizowaniem wielu pomysłów, które gdzieś tam drzemały we mnie. 

Przypomniałam sobie, że dzieki mojej skłonności do perfekcji potrafię bardzo dobrze - niemalże pefekcyjnie odrysować coś z obrazka, nawet jeśli ma wiele detali! Więc nie mając za bardzo talentu plastycznego jestem w stanie stworzyć niezły szkic patrząc na pierwowzór.

Zaczęłam od kilku szkiców do stworzonego przez nas kącika czytelniczego w naszym bonusowym pokoju. Znalazłam fajne obrazki na pinterest - najpierw chciałam je zamówić lub wydrukować, ale potem stwierdziłam, że dużo więcej frajdy sprawi mi rysowanie ich. Zaangażowałam też Mayę - która w przeciwieństwie do mnie posiada duży talent artystyczny, i stworzyłyśmy 4 szkice :)

Ten pierwszy w moim wykonaniu ma cytat: To bardzo ważne by przeczytać książeczkę przed snem...inaczej jak twoje sny będą wiedzieć gdzie się zacząć...

Ten drugi, również mój, twierdzi, że książka na książki to nic innego jak skrzynia skarbów dla ciekawego umysłu...
A to jest szkic Mayci z sentencją, że Momenty to magiczne urywki pomiędzy czasem które możesz znaleźć tylko z kimś specjalnym...
I makowa panienka w wykonaniu Mayci:)


Razem z Mayą stworzyłyśmy też sobie do sypialni niezłe obrazy:) udając sie na lekcję malowania. 

Tutaj w Stanach bardzo popularne stały się takie fajne lokale w stylu "Paint and sip" albo "Paint with a twist" - rózne nasty przyjmują, ale w każdej chodzi o to samo - robisz rezerwacje na klasę - na przykład z przyjaciólkami lub całą rodziną, lub z dziećmi z okazji urodzin i robisz sobie takie malowane party podczas którego na swoim stanowisku pracy tworzysz obraz wraz z instruktorem, który pokazuje każdy najmniejszy krok, popijasz sobie winko i gadasz ze swoja grupa malarska:) Bardzo polecam!

My z Maya wybrałyśmy sobie klasę malowania obrazka z koliberkiem ale mając na uwadze kolorystykę naszych sypialni zmnieniłyśmy trochę kolory pierwowzoru by pasowały do odcieni w naszych pokojach.

Oto rezultaty...

Koliberek do naszej sypialni...

A tutaj Mayciny koliberek do jej pokoju:)

Zachęcona wynikami moich pierwszych szkiców znalazłam też bardzo fajny obrazek wprost proszący się na naszą ścianę w pokoju śniadaniowym, tym razem jednak użyłam nawet troche koloru...

Oto moja Pani Pietruszka!

No i wtedy to już zasmakowałam w rysowaniu i z rozpędu walnełam rysunio przed pokój Olusia - wspominając jego etap bawienia i zainteresowania Angry Birds:)

Moim pomysłem była również galeria prac naszych dzieci, którą postanowiłam stworzyć w pokoju bonusowym. Od ich namłodszych lat zbierałam i przechowywałam najlepsze dzieła sztuki naszych pociech z myślą o oprawieniu ich i zawieszeniu gdzieś, kiedyś w jakimś wiekszym domu ze ścianami pustymi...

I tak też zrobiliśmy, wybierając tylko najlepsze z najlepszych a czasami te najbardziej dziwne...

I teraz wygląda to właśnie tak:


Dorobiliśmy się też wszyscy karykatur i postanowilam też je wywiesić...


Do niektórych swoich projektów zatrudniam Mayę, bo ona specjalizuje się kaligrafii i potrafi lepiej niz ja zrealizować moje pomysły...

A to mój najnowszy wymysł zawieszony w małej łazience dla gości z napisem znalezionym na Pintrest,  troche spapugowanym z ulicy sezamkowej, również w wykonaniu mojej utalentowanej córki: Ten pokój dany jest wam przez literę P (Pee and Poop czyli siusiu i kupka) oraz cyfry 1 i 2 :) 

Niektóre rysunki wykonuję w sekrecie, jak ten poniżej, kiedy wpadłam na pomysł naszkicowania Mandaloriana i baby Yoda dla Olusia z okazji jego imienin. To był jego ulubiony serial, który razem z nim oglądałam zresztą, więc wiedziałam że taki obrazek bardzo mu się spodoba. Wiec znalazłam pierwowzór na internecie a po naszkicowaniu oprawiłam i oto efekt:

Moja kreatywność na tym nie skończyła się bynajmniej. W czasie kwarantanny miałam dużo czasu i postawonowiłam zrealizować moje pomysły z wykorzystaniem licznych muszelek, które przez lata nazbierałam. 

Na pierwszy ogień poszły muszle ostrygowe - wszystkie nieładne, sterane życiem w oceanie, połamane, podziurawione, te których nikt nie zbiera bo są brzydkie i wybrakowane. Taki był mój pomysł by stworzyć coś ładnego z rzeczy wyplutych przez ocean. 

Wiesiu podsunął mi co z nich zrobić i pomógł w realizacji jako zapalony motylarz i powstało nasze własne dzieło sztuki, które wisi w naszym salonie...


Pasuje do naszego plażowego kącika:)

A jak zobaczyłam ile innych muszelek jeszcze posiadam, postanowiłam zrobić z nich użytek i stworzyłam parę muszelkowych kreacji do dzięciencej łazienki...


A tu tylko dodaliśmy parę rybek, które znalazłam na naszych wakacjach, do naszego już dawno wiszącego wieloryba:)

Wiesiu śmiał się ze mnie, że może powinnam się przekwalifikować i tworzyć sztukę użytkową z muszelek:)

Znając siebie to jeszcze nie koniec...chociaż powoli zaczyna brakować mi ścian:) 

Uwielbiam tworzyć coś z niczego i zapewne jeszcze dorobimy się kolejnych okazów artystycznych:)

Zachęcam was również do spróbowania, bo nie ma nic fajniejszego niż podziwianie na ścianie swojego własnego dzieła:)))



2 komentarze:

  1. Asiu piękne prace,przepiękne ,jeśli się nie obrazisz to skopiuje Twoje prace z muszelkami,tez mam ich mnóstwo,rysować niestety nie umiem jak Ty ,dlatego prace z muszelkami to wspaniały pomysl:))Maya tak jak mama zdolne dziewczyny :))pozdrawiam serdecznie Ala:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ala, ja te muszelkowe rzeczy tez skopiowalam z pinterest:) wiec prosze bardzo:) Mam nadzieje ze bedziesz miala tyle frajdy i satysfacji co ja tworzac te "dziela sztuki":) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń