wtorek, 3 marca 2015

Nowe wyzwania rodzicielskie

Czesto na lamach tego bloga pisalam o roznorodnych wyzwaniach przed ktorymi stawia nas rodzicielstwo. Zalilam sie, chwalilam sie kiedy udalo nam sie osiagnac jakis znaczacy postep lub rozwiazac dreczący nasza rodzinke problem.  I wydawac by sie moglo, ze skoro wyszlismy z pieluch, dzieci podrosly i poszly do szkoly i staly sie bardziej samodzielne, nasze klopoty sie skonczyly....
Taaaaa, fajnie jest pomarzyc:) Nasze troski przybraly tylko inna - bardziej skomplikowana i wymagajaca wyrafinowanych zdolnosci psychologicznych i wiekszego wysilku fizycznego, forme.
Zamiast podcierac tyleczki probujemy opanowac frustracje i zalamania, a faza nauki chodzenia i mowienia zostala zastapiona przez faze nauki jazdy na rowerze, wrotkach, lyzwach, gry w tenisa. Juz nie wystarczy trzymac za reke wchodzac na schody teraz trzeba sie spocic na korcie tenisowym, przytrzymac na lodowisku zeby dzieciak nie rozwalil sobie glowy. Skonczylo sie asystowanie przy rysowaniu kotka i pieska, czas zakasac rekawy i pomoc dziecku przy projekcie do szkoly. I nie wystarczy zapytac sie jak robi krowka:), trzeba wyjasnic latorosli ulamki, przepytac z tabliczki mnozenia i po raz enty wytlumaczyc roznice pomiedzy obwodem a powierzchnia. A wszystkie proby nakarmienia dzieciaczka zastapione zostaly bardzo rygorystycznymi zasadami zywieniowymi, ktore kazesz teraz swoim dzieciakom przestrzegac - czasami z marnym skutkiem.
Nadal jestes zandarmem, tylko zamiast pilnowac zeby synek nie przewrocil sie w parku kontrolujesz teraz jakie filmy oglada na youtube i jakie ksiazki czyta twoja corka. I wciaz uczysz ich dobrych manier, kultury i dobrego zachowania, ale juz nie wpajasz im, zeby dzielily sie zabawkami w piaskownicy tylko, zeby byly torelancyjne wobec innych, nie przeistoczyly sie w bullies i szanowaly starszych, zwlaszcza swoich wlasnych rodzicow i innych czlonkow rodziny. I juz nie musisz uczyc ich mowic teraz nalezy zlapac w pore na klamstwie by nie weszlo im to w krew:)
Z nianki zostajesz awansowany na psychologa i pocieszasz, wyjasniasz, podtrzymujesz na duchu, zagrzewasz do walki i wspominasz z lezka w oku   jak kiedys miales latwo - wystarczylo pocalowac stluczone kolanko:)))
Wszystko sie zmienia...oprocz twojej odpowiedzialnosci, procz wysilku, ktory wydaje sie byc zdwojony, twojej frustracji, strachu.  Kazde twoje slowo i spojrzenie jest analizowane i moze byc ci wczesniej czy pozniej wypomniane i uzyte przeciwko tobie. Nagle lapiesz sie na tym, ze masz opuchniety jezyk - tyle razy sie w niego ugryzles i z przerazeniem zdajesz sobie sprawe, ze przewrociles oczami i nie potraktowales powaznie problemu swojej corki:) I zamiast potykac sie o rozwalone po domu zabawki chodzisz albo po cienkim lodzie, albo po rozzarzonych weglach!!!
Nikt nie powiedzial, ze rodzicielstwo jest latwe i wiecie co, te testy, ze pozniej jest latwiej tez sa nieprawda!!! Wiec uzbrojcie sie w ciepliwosc, zacisnijcie zęby i przygotujcie sie psychicznie na kolejne niespodzianki i ciezka prace:))) Good luck!!!

1 komentarz:

  1. Hey Asia! Zgadza się, iż w życiu rodzica nie ma lekko. Ja jednak jako mama 3 latki muszę przyznać, że z czasem jest mi łatwiej spełniać się w roli rodzica. Myślę, iż wszystko zależy od dziecka, u nas początki wymagały dużej wytrzymałości i wysiłku fizycznego :) teraz jest zdecydowanie spokojniej szczególnie dla mnie jako mamy! Pozdrawiam Ada

    OdpowiedzUsuń