poniedziałek, 25 marca 2013

Cocoa Beach

Dostalam ponaglenie od mojej rodziny zebym troche poblogowala znowu, bo sie niecierpliwili ze nic sie nie odzywam...
Nie pisalam, bo dzieci mialy przerwe wiosenna w szkole i musialam im jakos zorganizowac czas, a potem zrobilismy sobie mala wycieczke na wschodnie wybrzeze do Cocoa Beach. Kilku naszych znajomych spedzalo tam wakacje i chcialam zobaczyc co tam jest takiego ciekawego... I nic wielce interesujacego i unikalnego nie znalezlismy...ale plaza jest bardzo ladna, i fale na oceanie, wiaterek przyjemny.  W drodze zahaczylismy o Bok Tower Gardens
na najwyzszym zniesieniu Florydy (az 90m ponad poziom morza:)))) Ta wieza jest noegotycka i art deco, ma 62 m wysokosci i na jej szczycie znajduje sie carillon czyli takie jakby organy z ponad 60 dzwonow. Codziennie wygrywaja na nich koncerty, my akurat zalapalismy sie na koncert na zywo. Wokol wiezy sa piekne ogrody i ze wzgorza jest ladny widok.
Dzieci byly zachwycone pobytem w hotelu, na plaze wbiegly jakby nidy w zyciu oceanu nie widzialy:)) Woda byla baaardzo zimna, ale troszke sie poplumkali, potem skorzystali z basenu hotelowego, mimo, ze woda w nim tez nie nalezala do cieplejszych cieczy - przynajmniej dla mnie. W ramach atrakcji wycieczkowych zabralismy dzieciary na mini golf co bardzo im sie spodobalo, chociaz Olus uprawial chyba hokey na trawie:)))
Wiesiu skorzystal z okazji i dwukrotnie o swicie zabral swoj aparat na wycieczke do rezerwatu ptasiego na Merrit Island - zrobil cudne zdjecia.
Milo bylo tak sie oderwac od codziennych obowiazkow - chociaz na 3 dni:)


2 komentarze:

  1. A U NAS W PYRLANDI NADAL ZIMA

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne jak zwykle Wasze zdjęcia:) Wesołych Świąt:))

    OdpowiedzUsuń