wtorek, 11 grudnia 2012

Co za weekend...

Mielismy fajny, bardzo zajety i ciekawy weekendzik.
Przyjechala do nas Becia z rodzinka  czyli mezem i Veronisia - ktora moje dzieci uwielbiaja:)
W sobote panie wystroily sie pieknie i wybyly podziwiac przedstawienie baletowe Nutcracker czyli Dziadek do orzechow, wystawiany przez szkole tanca Mayci.

 Cudnie bylo:) Ja uwielbiam ogladac balet na zywo! Jeszcze bardziej ekscytujace jest kiedy znasz tanczace "gwiazdy":)
W tym czasie panowie - pozostali w domu, musieli dogladac zachorzalego nagle nam Olusia:(
Wieczorem, po obfitym obiadku i pysznym deserze przy okazji ktorego Wiesiu dmuchal swieczki i wysluchal naszego Sto Lat - bo nazajutrz jego urodzinki:), wybralismy sie jeszcze na dlugi spacer zeby podziwiac przyozdobione domy na naszym osiedlu. W niedziele  - kiedy to Olus nam cudownie ozdrowial:), wyruszylismy do Legoland cala rebiatą. Dzieciary mialy frajde na roznych rajdach - szczegolnie Olus, ktory po raz pierszy sprobowal spadajacej windy...


Byl nawet snieg - mydlany wprawdzie:), ale dzieciom sie strasznie podobal!






2 komentarze: