niedziela, 11 grudnia 2011

Zamieszanie przedświąteczne

Zamiast spokojnie rozkoszowac sie zblizajacymi sie swietami my nerwowo przygotowujemy sie do duzych zmian w naszym domostwie. Wiesiowi z dnia na dzien praktycznie zakomunikowano, ze jego pracowanie z lazienki konczy sie niestety i bedzie musial znowu zaczac podrozowac do swojego miejsca pracy. Kroi mu sie robota w Augusta Maine albo w Chicago...To oznacza dla Wiesia wczesne wstawanie, samoloty, wyjazdy, pokoje hotelowe, a dla nas zycie bez taty od poniedzialku do czwartku:( Kijowo:( I to tuz przed swietami. Juz jutro Wes leci do Maine na szkolenie. Ja zostaje sama z dzieciarami, i przygotowaniami do urodzin Mayci, ktore organizujemy w przyszla sobote juz. Musze tez pomoc w Mayci szkole w tym tygodniu, jej klasa bedzie reprezentowac Polske:) w projekcie szkolnym.  Do tego zapisalam sie na silownie i chodze na zumbe i yoge, Olus srednio znosi czekanie na mame w klubie dzieciecym:( I jeszcze wszyscy troje walczymy z alergia.
Z nowinek - Maya zaczela treningi w druzynie pilki noznej:) Juz miala pierwszy mecz! Jej druzyna nazywa sie: Susly:) Maya przezyla dwa zalamania nerwowe w czasie tej pierszej gry, ale pozbierala sie i dokonczyla mecz:)

2 komentarze:

  1. To rzeczywiscie troche sie u Was pozmienia. Napewno szybko przyzwyczaicie sie do nowej sytuacji... A Majcia to mistrzyni pilki noznej :)

    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Majciu kibisuje ci , trzymam kciuki :) Asiu dasz sobie jak zawsze chodz napewno nie bedzie Ci lekko .
    Pozdrawiam Ania .

    OdpowiedzUsuń