Jestem bardzo zasmucona najnowszymi tragicznymi wiadomosciami z Polski. Powiedzcie mi jak to sie moglo stac? Dlaczego akurat tam...w drodze do Katynia? To miejsce jest jakies przeklete chyba...
Dlaczego tak duzo, tak waznych osobistosci naszego kraju lecialo jednym samolotem...?
Dlaczego mimo problemow zdecydowali sie wyladowac? I byc moze nie jestem ekspertem lotnictwa ale nazwa Tupolev nie kojarzy mi sie zbyt nowoczesnie i bezpiecznie...
Straszne!!! Caly dzien mysle o rodzinach ofiar. Ta tragedia ich dotknie najbardziej:(
To wielka tragedia, nie potrafię sobie nawet wyobrazić co czują bliscy osób które zginęły..składam im najszczersze kondolencje i łącze się z Nimi w smutku..
OdpowiedzUsuń..zapalmy świeczkę za tych, których zabrał los...[*][*]..
Tupolev 154 to piękna maszyna. Gdy wszyscy latali Boeingami których na niebie pełno, Polska miała piękną maszynę, ale fakt faktem - lata świetności miała już daleko za sobą i powinna stać w muzeum. Wiedziałem, że kiedyś nastąpi to, co się wydarzyło, ale nie wiedziałem że w takich okolicznościach i z tyloma ludźmi na pokładzie. Straszne jest to, co się stało. Został jeszcze jeden Tupolev w polskiej flocie - miejmy nadzieję że to wydarzenie było tragiczną nauczką i samolot trafi tam gdzie powinien trafić już dawno temu - do muzeum. Straciliśmy bardzo wiele, głównych przywódców kraju, ważne osobistości, które tworzyły historię.
OdpowiedzUsuńJa w ten dzień cieszyłem się, że nie przeżyli piloci. Już w chwilę po katastrofie okrzyknięto, że to była wina pilota, mimo, że nie odczytano do chwili obecnej zapisu z czarnych skrzynek. Przecież na kogoś trzeba było zwalić. Gdyby pilot przeżył, dostałby dożywocie, bo obrzuciliby go błotem i zwalili winę na niego.
Może ten tragiczny wypadek nauczy nas, żeby nie przewozić tylu ważnych ludzi jednym samolotem - samolotem, który nie powinien znajdować się w powietrzu.
ja tez jestem wstrzasnieta i wciaz nie moge uwierzyc w to co sie stalo- tyle osob pelniacych wazne funkcje w Polsce i rodziny ofiar katynskich - straszne!
OdpowiedzUsuńSavannah