środa, 7 kwietnia 2010

Zawód - kura domowa

Jestem rodzicem, niania, kucharka, sprzataczka, praczka, pania od prasowania, kierowca, czasami musze byc szwaczka, psychologiem dzieciecym, pielegniarka i zlota raczka od wszelkich malych usterek i napraw domowych i calym zespolem rozrywkowym. Jestem dostawca wszelkich dobr i stylistka trojki pozostalych domownikow. Nie mam wakacji ani chorobowego, pracuje caly bozy dzien i czesto jeszcze po nocach 365 dni w roku. Nie dostaje za to ani grosika wiec powszechnie mowi sie ze "siedze w domu" - chociaz z siedzeniem nie ma to nic wspolnego. Wieczorami padam na twarz - niektorzy sie dziwia dlaczego...? przeciez nie pracuje!!!
Tak wiec na lamach tegoz blogu oswiadczam i podaje do wiadomosci wszystkim tym, ktorzy wielokrotnie pytali mi sie i pewnie jeszcze beda pytac: kiedy wracam do pracy?, ja mam prace! Mam nawet pare etatow i zazwyczaj robie nadgodziny. Moja praca jest baaardzo odpowiedzialna, wyczerpujaca i bardzo wazna. Byc moze w przyszlosci sie przekwalifikuje i bede wykonywac zawod, za ktory dostane wyplate, i ktory o ironio! bedzie polegal glownie na siedzeniu na tylku i mysleniu - ale wtedy nikt mi nie zarzuci ze nic nie robie tylko siedze sobie:)
Na razie jednak pracuje pro bono co nie znaczy ze moja praca jest nic nie warta i ze jestem jakims bezuzytecznym darmozjadem. Do bezuzytecznosci mi baaardzo daleko.
Z powazaniem
Asiulek - Kura Domowa

6 komentarzy:

  1. Pięknie napisane :) Masz rację, praca w domu jest bardziej wyczerpująca od niejednej pracy fizycznej. Dobrze robisz że nie masz na stałe opiekunki, sprzątaczki, gosposi a ty zajmujesz się sobą i pracą, bo przynajmniej widzisz jak rosną Twoje dzieci i jesteś obecna w ich życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja marzę o takiej właśnie pracy "kury domowej",mam dość już pracy którą obecnie wykonuję,chciałabym odmiany i bardzo Ci zazdroszczę Asiu,masz wspaniałe dzieci,męża i naprawdę wyglądacie na szczęśliwą rodzinkę,bardzo mi poprawia się humor jak czytam Twoje notki i oglądam zdjęcia i mam nadzieję,że ja kiedyś też będę miała taką rodzinkę,pozdrawiam i życzę wytrwałości,Ala.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Romanem:) Asiu, podziwiam za to że masz siłę do tak ciężkiej pracy, jaką jest wychowywanie dzieci, opieka nad domem, ja teraz bez dzieci, wiele nie pracując, zbieram od rana siły aby jakoś sensownie zacząć dzień, i mieć siłę do prac domowych, pozdrawiam i olej każdego kto cokolwiek mówi, ja już przywykłam do głupich pytań, ludzie zawsze pozostaną tylko ludźmi, ciekawi ich życie innych i potrafią ugryźć tam gdzie człowieka nieraz coś boli, a jeszcze jak ktoś odniósł większy sukces od nich samych, a Twoim sukcesem jest z pewnością wielka miłość jaką odnalazłaś tam i dwójka przepięknych, wyjątkowych dzieci:) pozdrawia kura domowa, bez dzieci, którą stać na to żeby nie pracować!, a ambicje wykorzystuje w innych kierunkach, np. ratując skrzywdzone zwierzaki, to moja misja, i na kolejne pytanie: który to już pies? nie odpowiadam wogóle, tylko pytam: a co u Ciebie w pracy?:)) trzymajcie się zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, Aśka. Ja jakiś czas temu słyszałam,że nic nie robię, tylko siedzę w domu. Wiadomo z siedzeniem to nie miało nic wspólnego. Kiedy byłam w ciąży z bliźniaczkami Zbyszek musiał przejąć moje obowiąki (WSZYSTKIE!!!!) i po pracy siedział w domu. I w pierwszym tygodniu siedzenia w domu wieczorem oświadczył,że jest wykończony. Pytam: dlaczego. Na co on ze złością mi oświadczył, że przecież cały czas sprząta, pierze, gotuje itp.!!!! Ja(ironicznie): no przecież siedzisz w domu, co Cię tak zmęczyło?!
    Od tego czasu Zbyszek pomaga mi w obowiązkach domowych. Wreszci na przykład udał mi się go namówić na czytanie dziewczynkom bajek na dobranoc. :) Pozdrawiam cieplutko. :) Ania M.

    OdpowiedzUsuń
  5. No hej Ania:) Moj maz chetnie pomaga przy dzieciach ale potem jest straasznie zmeczony:) W ogole kiedy nie pracuje i jest z nami w domu jest duuuuzo bardziej zmeczony niz w dzien pracujacy:) bo przejmuje wtedy czesc moich obowiazkow.
    Pozdrawiam cala wasza rodzinke

    OdpowiedzUsuń
  6. (kurka domowa) Witam ja wykonuje ten zawód już 9lat i mam nadzieję że państwo to w końcu doceni i może w niedalekiej przyszłości będzie nam za to płaciło.
    No cóż pomarzyć zawsze warto!
    Mam troje dzieci i coraz więcej obowiązków tak że aż żal słyszeć że w domu niema co robić!!!!

    OdpowiedzUsuń