czwartek, 25 lutego 2010

Za daleko...

to jeden z tych strasznych dni kiedy jestem za daleko...za daleko zeby byc dla kogos wsparciem, za daleko zeby pomoc, za daleko by byc chocby ramieniem do wyplakania, za daleko zeby przytulic, za daleko zeby zlapac ja za reke...
Zadzwonilam, ale co mialam powiedziec przyjaciolce, ktora stracila dzieko w dziewiatym miesiacu....Jak ja pocieszyc kiedy wywoluja jej porod....Ja nie wiedzialam...bo nie ma takich slow. Plakalysmy razem, tylko to moglam zrobic, poplakac z nia, tylko to...

1 komentarz:

  1. Straszne:(( Nic więcej w takiej chwili Asiu chyba nie można zrobić:( najważniejsze że jesteś!, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń