poniedziałek, 8 lutego 2010

Syn moj Alexander Śmieszny

Wiem, powiecie zlituj sie, znowu o dzieciach...ale o czym mam pisac skoro aktualnie dzieci to moje zycie:)
Dzis Olus na tapecie. Olus to taki smieszny mini czlowieczek:) Maly tuptus z wiecznie rozesmiana geba. Wszystkich czaruje tym swoim usmieszkiem i zalotnym spojrzeniem spod kosmicznie dlugich rzes. Wspaniale tanczy do wszystkiego, swego czasu odkrecal nawet wode w wannie i kiwal sie rytmicznie do szumu lecacej wody z kranu!, aktualnie specjalizuje sie w piruetach, rewelacyjnie zwiewa swojej matce a jeszcze lepiej wspina sie na wszystko co wystaje ponad ziemia. Bawi sie wszystkim co mu pod reke podejdzie lacznie z lalkami Barbie swojej siostry. Uwielbia ptaki i pieski, na ich widok baaardzo ale to bardzo sie ekscytuje. Ostatnio probuje powtarzac slowa, zaczal mowic Kaka czyt. Kaczka i kwa kwa oczywiscie, nalepiej odlicza "dwa tsy, dwa tsy". Prowadzi dysputy - bardzo glosne, zazwyczaj sam ze soba. Swietnie mozna sie z nim dogadac, bo odpowiada na pytania krotko i zwiezle: tak albo nie. Probuje rowniez swoich zdolnosci wokalnych - mam nadzieje ze praktyka czyni mistrza...
Uwielbia okladac swoja siostre i podbierac jej zabawki. Wspaniale zalewa cala lazienke podczas kapieli - niezwykla umiejetnosc. Dzieki Alexowi moja podloga w kuchni codziennie wyglada jak niemyta od miesiecy. Owocow nigdy nie ma dosyc, pochlonie kazda ilosc, szczegolnie gdy serwuje jagody, maliny, truskawki albo winogrona. To rowniez jedyne dziecko jakie widzialam pozerajace garsciami zielona fasolke.
Nabija sobie kilka guzow dziennie, stracil juz czesc przedniego zeba, krwawil juz z nosa i kilkakrotnie z ust. Nic nie pomaga chodzenie za nim krok w krok, nikt nie jest na tyle szybki by go chwycic w ulamku sekundy. Innymi slowy wychowuje lobuziaka, bardzo kochanego i przesmiesznego malego zboja.

6 komentarzy:

  1. Kochany, słodki chłopiec, o urodzie nie wspomnę, bo można by było pisać w nieskończoność:) i faktycznie cały czas ten śliczny uśmiech mu towarzyszy:)) pozdrawiam Was Asiu:)
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziak z tego Olusia, rzeczywiście jego uśmiech jest uroczy jak i On cały:) A myślę że te urwisowanie wkrótce mu przejdzie, cierpliwości:)
    Pozdrawiam:)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Asiu!
    Na wstępie pragnę życzyć Ci cierpliwości, bo z pewnością Ci się przyda :)
    Zobaczysz, w mgnieniu oka Oluś wyrośnie na dużego chłopca i nie będzie już tak psocił, poza tym kiedyś razem będziecie wspominać jaki z niego łobuziak :)

    Pozdrawiam całą rodzinkę, trzymajcie się :)
    Roman

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Na razie Olus wyrasta na ananasa:0 Wczoraj czyscil dywany szczotka od kibla, wysmarowal sie wazelina i wykapal w sikach Mayci. Spuscic go na sekunde z oczu i kolejna psota gotowa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie, ładnie :P Oluś daje Ci ostro w kość i choć może mi wydaje się to bardzo zabawne co On robi, tobie pewnie aż tak bardzo nie jest do śmiechu, w końcu tyle sprzątania, ale chociaż dywany masz wyprane, syn pomaga w porządkach a i o własną higienę dbać musi, więc kąpiel w sikach Mayci wskazana haha :P Dzieci potrafią zaskakiwać swoją pomysłowością.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Olusia nigdy nie za duzo :)Choc z reguły każda matka uwaza ze jej dzieci sa najładniejsze, to musze przyznac ze twój syn bije wszelkie rekordy- jest po prostu przeuroczy. Juz widze te zastepy dziewczyn pod twoimi drzwiami, ktore bedziesz musiala odganiac miotłą:)

    OdpowiedzUsuń