niedziela, 8 lutego 2009

Pogadanki naszej Majki

Nasza Maya uczy sie jednoczesnie dwoch jezykow - polskiego i angielskiego. Polskiego z musu (bo rodzice wymagaja:)) angielskiego z wlasnej nieprzymuszonej inicjatywy:) i glownie z telewizji i od innych dzieci. Efekty tego sa takie, ze np. "co to jest?" w wykonaniu Mayci brzmi: what's to jest?:) a - co tak pachnie - mama what jest the smell? a zapytanie: jak to sie nazywa - what's say mama? to najpopularniejsze ale kombinacji jest wiele.
A oto pare pare rozmowek polsko-mayciowych:)(ktore zapamietalam)

W: Mayciu a tata pojedzie jutro do pracy wiesz?
M: Maycia grow duza i jedzie do pracy tez!
W: Maya urosnie i pojedzie do pracy?
M: Tak Maycia rosnie big!

Czytamy ksiazeczke "Who do you love?" wiec pytam sie Mayci kogo kocha a ona od razu rzuca mi sie na szyje i caluje i po chwili juz pedzi do Wiesia - krzycze do niej:powiedz tacie Kocham Cie! Ona przytakuje i slysze jak wola: I love you tez tata!!!

W sklepie Wiesiu stoi przed polkami z winami zastanawia sie, ktore kupic, obok Maya wskazuje po kolei butelki i pyta sie go: Tata a what's to jest? Wino - odpowiada Wiesiu, a what's to jest? Wino. A what's to jest? Wino. Tata a what's to jest? Wino -ze stoickim spokojem odpowiada Wiesiu. Podchodze i slysze ta niesamowita konwersacje.
- Mayciu a powiedz: Co to jest? Proponuje
A Maycia odwraca sie do mnie i mowi: Wino!

M: I ce konana!Mama prossie konana! Mama Maycia ce konana!
Nie zgadniecie co to jest:) lod o smaku kokosowym!

Maya zajada suszone kiwi, pytam jej sie co to za owoc, odpowiada: ananas.
A: Nie Mayciu, zobacz ten owoc jest zielony, jaki owoc jest zielony?
M: Aaaa broccoli:)

Maya lezy wieczorem w lozku, wychodze juz z jej pokoju i mowie: Dobranoc Mayciu!
a Maya na to: sweet dreams mama!

A jak Mayci cos sie nie uda, albo sie zdenerwuje, albo cos jej sie stanie dziwnego i nieprzewidzianego jeczy glosno: OOO my Gooosh! albo OOO my Goodness!!!

A najnowszy jej gryps to: Tata cheese me! - co oznacza: Tata zrob mi zdjecie!

3 komentarze:

  1. Witam,

    Mieszanki Mayci sa niesamowite ;). Co do lodow kokosowych to w zyciu nie odgadlabym o co chodzi :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawne teksty i super, ze bedzie po polsku mowila. Niedlugo jej sie wyklaruja jezyki. Dobrze, ze w ogole mowi. Znam dwu-trzy latki ktore rozumieja drugi jezk ale slowa nie powiedza (prawie ze na przekor), chociaz oboje rodzice mowia w tym jezyku.

    A zgadywanki o co malej chodzi i w jakim jezyku, musza byc czasami ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No czasami nawet nam jest trudno rozszyfrowac co ona mowi, trzeba byc na biezaco - ktos kto nas odwiedzi raz na jakis czas ma problemy czasami ze zrozumieniem jej - musi byc biegly w dwoch jezykach. A sluchajac jej trzeba najpierw dojsc w ktorym to jezyku:)

    OdpowiedzUsuń