środa, 15 października 2008

Wspomnienia z porodu

Widzieliscie zapewne - jesli czytacie nasz blog - zdjecia pstrykniete tuz po porodzie. Wielu moich znajomych stwierdzilo ze wygladalam na tych zdjeciach na zrelaksowana i w ogole ponoc nie widac na nich ze wlasnie urodzilam. Uwazam ze te opinie sa bardzo przesadzone, ale faktem jest ze na moim obliczu mogla malowac sie ogromna ulga i szczescie ze to juz po wszystkim. Bo w czasie pologu nie bylam bynajmniej ani troszke zrelaksowana. Oczywiscie pedzac do szpitala nie oczekiwalam relaksacji, mialam jednak nadzieje ze tym razem dostane epidural czyli znieczulenie na czas i tym razem ono rzeczywiscie zadziala. Nie mam niestety szczescia ani do anastezjologow ani do epiduralu:( Mimo ze bylam gotowa na epidural wraz z wejsciem do szpitala bo mialam 5cm rozwarcia anestezjolog raczyl sie pojawic gdy mialam juz 8 cm i z bolu nie potrafilam juz zapanowac nad wlasnym cialem a musialam usiac po turecku i trwac w bezruchu. Pozycje ta musialam zachowywac przez pol godziny bo nie mogla sie wkluc, a jak wreszcie to nastapilo okazalo sie ze mam pelne rozwarcie, glowka juz wychodzila a lek ktory mi wstrzyknieto i tak nie zadzialal.
Tak wiec mimo ze mialam w planach skorzystanie z wynalazkow nowoczesnej medycyny i zafundowac sobie nieco przyjemniejszy porod i tak skonczylo sie na bolesnym rodzeniu naturalnym:( Podobnie bylo poprzednio, tyle ze wowczas jednak ten epidural musial troszke zadzialac, bo pomimo ze bolalo baaardzo to byl pikus w porownaniu z tym co przezylam przy porodzie Alexa. Parlam tak mocno, zeby zakonczyc te katusze, ze po 3 razach Alex byl juz na swiecie. W ogole cala akcja od wkroczenia do szpitala do momentu narodzenia malego trwala 4 godzinki, tak wiec krotko acz intensywnie.
Alexandra odbierala ta sama pani doktor co Maycie i stwierdzila ze ja nie potrzebuje zadnego znieczulenia bo radze sobie swietnie bez. Tak samo mowil moj pielegniarz, bo mialam pana pielegniarza, bez ktorego wsparcia nie usiedzialabym pol godziny na lozku po turecku w najwiekszych bolach.
A najlepsze ze za ta cala watpliwa przyjemnosc dostalismy pare dni temu rachunek - bagatela niecale 17 tys $ - oczywiscie za ten epidural tez:)
Na szczescie te wszystkie bole wynarodzilo mi jedno spojrzenie na mojego synka:)
Nie bede tu sciemniac jak to wspaniale rodzilo mi sie naturalnie i jakie to niesamowite przezycie czuc jak wychodzace na swiat dziecko niemalze rozrywa cie na pol. Ale musze przyznac ze procz ogromnej ulgi i zmeczenia czulam sie rowniez bardzo ale to bardzo dumna z siebie - ze donosilam ta ciaze i znioslam bole porodowe bez zadnych lamentow i wrzaskow.
To tyle wspominek porodowych:)

2 komentarze:

  1. podziwiam, podziwiam a rachunek tez nie zły
    ale nie ma jak tulic synka i o wszystkim szybko zapomniec!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję ...mas udane dzieciaczki .A pierwszy poród widać nie był traumą skoro masz drugie maleństwo.
    Pozdrowienia. Kamila

    OdpowiedzUsuń