niedziela, 6 lipca 2008

Rozstania i powroty

No wiec nie wiem dlaczego moje zycie pelne jest rozstan, zwiazkow na odleglosc i tesknoty w zwiazku z tym. Kiedys, kiedy jeszcze mialam na to czas i bardzo sie takimi sprawami pasjonowalam, zrobilam sobie moj osobisty horoskop urodzeniowy i wynikalo z niego ze duzo w moim zyciu bedzie pozegnan, powrotow, wyjazdow i rozstan. Sadzilam wtedy ze odnosi sie to do mojego owczesnego zwiazku na odleglosc, nie zdawalam sobie sprawy ze to dopiero poczatek:(
Zaczelo sie od wyemigrowania mojej najblizszej przyjaciolki do stanow, byla dla mnie jak siostra przez wiele wiele lat i bardzo to przezylam.
Rok pozniej zakochalam sie w chlopaku z innego miasta. Przezylam 5 lat weekendowego zwiazku na odleglosc, po jego rozpadzie myslalam sobie nigdy wiecej.
Pare miesiecy pozniej wyjechalam do stanow na wakacje... i zostalam. W polsce zostawilam cala swoja rodzine, wszystkich znajomych - tesknota przez pierwszy rok byla miejscami nie do zniesienia.
Poznalam Wiesia:) pomyslalam los sie do mnie usmiechnal, ale Wiesiu mieszkal i pracowal w Tampie a ja w Naples - znowu weekendowy zwiazek na odleglosc.
Po roku przeprowadzilam sie do Tampy, wzielismy slub - na ktorym z mojej rodziny byla tylko moja mama - i super ze chociaz jej sie udalo! Jest pieknie! Dopoki Wiesiu nie znajduje nowej pracy - wyjazdowej, akurat gdy dowiadujemy sie ze jestem w ciazy z Maycia. Cala ciaze Wiesiu krazy miedzy domem a Dallas w Texasie - tym razem mam weekendowe malzenstwo.
Po urodzeniu Mayci Wiesiu pracuje na lokalnym projekcie, jest fajnie mam meza w domu:) Nie na dlugo jak sie okazuje. Tej wiosny zaczal jezdzic do Columbus w Ohio. Znowy jestem slomiana wdowa w tygodniu i znowu w ciazy.
Mieszkam w stanach 6 lat juz, mama odwiedzila mnie 3-krotnie, w tym raz z tata. Ja odwiedzilam Polske raz. W tym roku udalo mi sie spotkac z bratem, ktory przyjechal do stanow sluzbowo. Z moja przyjaciolka spotykam sie co kilka tygodni, bo mieszka w Naples.
I tak wyglada moje zycie:) Wciaz za kims tesknie, albo na kogos czekam, albo sie z kims zegnam. Ponoc do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, ano mozna...ale lzej na sercu nie jest, tylko moze latwiej sie to znosi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz