niedziela, 5 sierpnia 2007

Zab madrosci

Witam wszystkich!
Dawno nic nie pisalam, bo pochlania mnie prawie calkowicie wychowanie Mayci, ktora rosnie nam doslownie w oczach, oraz prowadzenie domu, a ostatnio dochodzenie do siebie po wyrwaniu drugiego juz zeba madrosci. Pierwszy pojawil sie w zeszlym roku kiedy jeszcze karmilam Maycie piersia. Nie chcialam z tego powodu odstawiac jej od piersi wiec meczylam sie przez pare miesiecy, bo zabek rosl sobie prostopadle w stosunku do pozostalych zebow i naciskal na nie tak mocno ze nie moglam czasami otworzyc ust tak bardzo cala szczeke mialam obolala. Gdy doszlo do wyrwania zakonczyla sie moja meczarnia, zagoilo sie blyskawicznie. Tym razem historia sie powtorzyla, z ta roznica ze od razu popedzilam do dentysty by usunac drania, majac nadzieje ze unikne cierpien o wiele szybciej.
Nie boje sie dentysty tak bardzo jak wszyscy moi znajomi i rodzina. Moja mama twierdzi ze jestem pod tym wzgledem troche nienormalna:) Ja mysle ze wynika to z tego, ze od malego musialam chodzic regularnie do stomatologa bo nie odziedziczylam dobrych genow "zebowych" i co roku spedzalam pare godzin na fotelu u dentysty probujac zalatac swoje liczne ubytki. Nie stac nas bylo na prywatnych stomatologow i pokrycie kosztow znieczulen wiec po prostu nie mialam wyjscia musialam przyzwyczaic sie do borowania na zywca. Tak sie zahartowalam ze na studiach mialam robione leczenie kanalowe jedynki bez zadnego znieczulenia - tutaj w stanach to nie do pomyslenia. Amerykanski stomatolog nie zacznie borowac zanim nie zrobi zdjecia i nie zaaplikuje znieczulenia - i nawet nie pyta sie czy je chcesz, to jest po prostu norma. Nawet miejsce, w ktore ma ci wkluc igle znieczula najpierw specjalnym zelikiem:)
Ale wracajac do mojego zeba madrosci, okazalo sie za tym razem usuniecie go nie bedzie wcale takie latwe bo polozony byl zupelnie na boku, poza tym wywolal juz infekcje. Musialam wyleczyc infekcje penicylina a potem poddac sie zabiegowi rozpolowienia tegoz zeba i wyrywania owych polowek:( Nie bylo to przyjemne, chociaz nic nie bolalo bo oczywiscie mialam porzadne znieczulenie. Problem zaczal sie jak znieczulenie zaczelo przechodzic.
Od zeszlego wtorku jestem na silnych lekach przeciwbolowych, proby odstawienia ich nie powiodly sie jak na razie. Opuchlizna troche sie zmniejszyla, ale nadal nie moge jesc niczego co wymaga gryzienia. A najgorsza jest swiadomosc ze to dopiero drugi zab madrosci, byc moze czekaja mnie jeszcze dwa takie epizody:(
Nikomu nie zycze podobnego przezycia, zwlaszcza jak trzeba mimo wszystko zajmowac sie dzieckiem, bo ono nie rozumie ze mamusie boli pol szczeki.
Ale mam tez dobra wiadomosc, bardzo dobra!!! Niedawno dowiedzialam sie, ze moja najlepsza przyjaciolka Beata spodziewa sie swojego pierwszego dziecka:))) Ciesze sie tak bardzo jakbym to ja sama byla w ciazy. Zostane znowu ciocia!!! a moja przyszywana siostra zostanie mama i bardzo ale to bardzo jestem szczesliwa jej szczesciem.
Tym optymistycznym akcentem koncze i pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych.

1 komentarz:

  1. Witaj Asiu! Chcialam Ci podziekowac za pozdrowienia ...przeslalas je dla odwiedzajacych a ja jestem wlasnie taka osoba. Juz od dawna bardzo czesto zagladam na Twoj (wlasciwie wasz blog), na ktory trafilam zupelnie przypadkowo gdy szukalam w necie ladnych,ciekawych fotek. Zawsze robi mi sie milo po wyczytaniu i obejrzeniu wszystkiego co w nim jest. Choc ostatnie wiadomosci o Twoich przejsciach z zebem nie rozweselily mnie...ale fotki Mayci jak najbardzie tak. Ciesze sie , ze macie taka sliczna coreczke, ze Twoja przyjaciolka tez bedzie mama. Sama jestem w takim wieku, ze moge byc babcia i choc baaardzo sobie tego zycze to nie wiem kiedy to nastapi...poki co "podgladam" z wielka przyjemnoscia Maycie. Serdecznie pozdrawiam Was wszystkich. Maryla z NY

    OdpowiedzUsuń