czwartek, 14 grudnia 2006

"Oko dnia"

Wlasnie przeczytalam interesujaca ksiazke autorstwa Jonathan'a Carroll'a - mojego ulubionego pisarza. Nie wiem czy kiedykolwiek czytaliscie cos jego piora - doslownie bo ponoc swoje maszynopisy przepisuje piorem wiecznym, ktorego pozniej juz nie uzywa, bo twierdzi ze jest juz martwe. Jego ksiazki sa niesamowite, mistyczne, zakrecone i nie da sie ich w ogole opowiedziec:), ja ogolnie nie przepadam za zadna fantastyka, ale on pisze tak wspaniale, ze jak zaczne czytac to nie potrafie sie oderwac.
Ta tez mnie nie zawiodla. "Oko dnia", bo taki nosi tytul jest zapisem blogu pisarza. Niby nic wielkiego, tylko jego refleksje na temat tego, co dzieje sie w jego zyciu, tego, co obserwuje na codzien wokol siebie - zazwyczaj opisuje jakies dziwne, smieszne i bardzo niezwyczajne sytuacje:), fragmenty jego najnowszej ksiazki, listow, ktore otrzymuje, anegdoty, ktore zaslyszal oraz wiersze i cytaty, ktore zbiera tak jak ja. A jednak wciaz jestem pod wrazeniem tej lektury. Wzruszylam sie kilkakrotnie czytajac. Bardzo polecam. Jesli jestescie wielbicielami tworczosci tego pisarza to tym bardziej polecam, bo ta ksiazka jest esencja wszystkiego co "carrollowskie" jesli mozna tak sie w ogole wyrazic:)
Co ciekawe ten moj ulubiony pisarz wydaje sie byc troszke zafascynowany Polska. Czesto wspomina swoje odwiedziny w naszym kraju, ludzi z ktorymi sie spotkal. Zamieszczone sa rowniez zdjecia z jego pobytu w Polsce oraz wiersz mojej ulubionej poetki Haliny Poswiatowskiej i Tadeusza Rozewicza.
Dla mnie to naprawde niesamowite. Wyobrazcie sobie, ze jestescie czyims fanem i ta osoba, ktorej tworczosc uwielbiacie okazuje sie lubic to co ty...np. pisanie piorem wiecznym, zbieranie rozmaitych cytatow, poezje Haliny Poswiatowskiej a nawet kraj z ktorego pochodzisz.
Byc moze to znaczy ze posiadacie podobna wrazliwosc, podobnie postrzegacie swiat a wiec jestescie do siebie odrobine podobni. A kto nie chcialby byc choc troszke podobny do czlowieka, ktorego podziwia???
Oto pare fragmentow z ksiazek Carrolla, ktore zatrzymalam dla siebie zapisujac w swoich pamietnikach:

"Może wszystkie smoki w naszym życiu są księżniczkami, które czekają tylko, żeby zobaczyć jak postępujemy chociaż raz pięknie i odważnie. Może wszystko, co nas przeraża jest w swej najgłębszej istocie czymś bezradnym, co pragnie naszej
miłości."

"Klucze do otwierania serca są wykonane z dziwnego materiału: rozbrajającego stwierdzenia jak grom z jasnego nieba albo ze specyficznego i seksownego sposobu poruszania się, któty mężczyzn zwala z nog, albo z mruczenia, na które ktoś inny może zdobyć się tylko w całkowitej samotności."

"Rok ma trzydzieści jeden milionów sekund. Tak niewiele z nich warte jest zapamiętania. A te, które są, wstrząsają i ranią nas bez końca."

"Kiedy dobry los zatrzymuje szczęście przed tobą zbyt szybko, możesz stać się podejrzliwy. Wahasz się zanim wsiądziesz. Ale obydwoje byliśmy porzucani wystarczająco wiele samotnych razy, by wiedzieć, że szanse daje nam tylko radość dzielona z drugą osobą. Innymi słowy nie myśl długo zanim zaczniesz działać"

"W życiu zdarzają się długie, spokojne okresy; coś w rodzaju oczekiwania na autobus w pogodny dzień. Nie ma się nic przeciwko długiemu wystawaniu na
przystanku, bo jest ładna pogoda i świeci słońce. Do nikąd nie trzeba się śpieszyć. Po jakiejś chwili zaczyna już się jednak zerkać na zegarek ponieważ jest wiele bardziej interesujących rzeczy, które można by robić. Wtedy przyjeżdża autobus."

"Każdy ma prawo podejmować wyzwania i cieszyć się wolnością. Człowiek zawsze ma prawo wyboru, wolną wolę. Sam decyduje o tym jakim nurtem będzie toczyło się jego życie, chociaż czasami tak bardzo boi się ryzyka. Woli tkwić w więzach zasad, reguł, tradycji bo tak jest po prostu bezpieczniej. Bunt kosztuje. Ale czy zastanawiamy się ile może kosztować brak buntu?"


Mam nadzieje ze to was choc troche zachecilo do siegniecia po jakakolwiek ksiazke tego autora...
Polecam!

2 komentarze:

  1. Hello! Kurcze, wiesz, a ja to jednak za nim nie przepadam. Skończył się na "Krainie Chichów". Polecam Davida Lodge'a, Jose Saramago i naszego Pilcha - ostatnio jest moim guru ;-) Pozdrawiam. Anka WW.

    OdpowiedzUsuń