sobota, 2 listopada 2019

Do czego przydaje się matka...?

Matka często bywa męcząca, gderliwa, a czasami wręcz napastliwa. Mówi dużo za dużo i ciekawska jest straszliwie. Trudno z nią wytrzymać, ale bez niej jeszcze trudniej... Bo w gruncie rzeczy matka przydaje się w najdziwniejszych sytuacjach, i wtedy dobrze jest mieć taką matkę pod ręką:)

Na przykład kiedy coś się zagubiło - książka z biblioteki, ważny papier do szkoły, ciuszek jakiś...Wiadomo samemu nie chce się szukać. Oznamia się wtedy dramatycznym tonem ze łzami w oczach albo zwykłym panicznym strachem wymalowanym na smutnej buźce i tryb matki poszukującej włącza się automatycznie! Niestety czasami również włącza się tryb matki rozeźlonej zaistniałą sytuacją, ale mimo złości matka nie przerywa szukanie, może robić je nieco głośniej:)
Matka nie spocznie dopoki nie znajdzie, jest jak pies gończy i zajrzy tam gdzie nikt nie zajrzał: do szafy, pod łóżko, otworzy nawet szuflady biurka i pod poduszkami - dosłownie wszędzie gdzie ci sie nie chciało zajrzeć! i prawie zawsze z triumfem przyniesie ci w zębach zaginioną rzecz. Musisz ładnie podziekować i pokajać się trochę, że chyba przegapiłeś zgubę gdziekolwiek "szukałeś".
Jeśli matka czegoś nie jest w stanie znależć to znaczy, że przepadło na amen. Porzuć wszelkie nadzieje!!!

Matka przyda się też kiedy coś ci nie wyszło w szkole, masz zły humor i jesteś w 150% pewny, że twoje niepowodzenie jest winną wstrętnej nauczycielki, która nie dała wystarczająco czasu na sprawdzianie, pytania były z kosmosu, przykłady zadań nazbyt wymyślne itd. Wystarczy poskarżyć się matce, trochę podmalować niesprawiedliwości, i oczywiście zaznaczyć, że cała klasa się najprawdopodobnie obleje, bo tego co było na teście pani nie nauczyła!!!
I matka już jest napuszczona na dręczycielkę, to nic, że napisze e-mail z pretensjami bez pokrycia i koniec końców wyjdzie na totalną idiotkę. Ty poczujesz się lepiej!

W końcu nie ma lepszego sposobu, jak matka, na szybkie wysmyczenie jakiegoś przebrania do szkoły w ostatniej chwili - kto by pamiętał, żeby powiedzieć wcześniej o "obowiązkowym" przebraniu za jakąś postać z ulubionej książki... Matka najpierw spanikuje totalnie! Czasami może nawet okazywać gwałtowny wybuch złości, że nie została odpowiednio wcześnie powiadomiona, ale jak już wspomniałam: kto by pamietał takie drobiazgi! Reakcje te są tylko chwilowe. Matka po szybkim przeryciu szafy, garażu, komórki, pawlacza, i jakis kilku starych pudeł...wytrzaśnie ci takie przebranie za Pinokio, Szalonego Czapkarza, albo Harry Pottera, że wszystkim gały wyjdą w szkole!

Ogólnie rzecz biorąc nie ma rzeczy niemożliwych dla matki!

Nawet jeśli nie ma wielkich talentów plastycznych to wysmyczy ci taki projekcik, że szczena ci opadnie. I bez czytania twojej lektury przerobi przy twojej bardzo marnej pomocy to wcześniej mocno kulejące opowiadanie o jednej z postaci książki. Przyda się sie też przy tym zakręconym zadaniu z matmy - będzie siedziała nad nim 2 godziny zanim przypomni sobie jak same je rozwiązywała 20 lat temu, ale da radę jakoś, chociaż momentami puści jej się para z uszu.

Matka przyda się też jako kierowca rajdowy kiedy za późno wyciągnęła cię za szmaty z domu na ten mecz, na który nie możesz sie spóźnić, albo koncert w szkole, albo próbe baletową. Mimo korków znajdzie mniej uczęszczane drogi i wyminie kierowców niedzielnych i zdąży na żółtym przejechać na  skrzyżowaniach i zdążycie rzutem na taśmę.

Nie wiadomo jak ona to robi... ale udaje jej się odplamić twoją ulubioną koszulkę, i wyleczyć jakims tajemniczym syropkiem ten męczący kaszelek. Jeśli ma z czymś problem zasięgnie rady, ale nie spocznie...

Różne różniste zastosowania ma ta matka trzeba przyznać, więc warto ja trzymać gdzieś w domu, mimo, że za dużo pytań zadaje i rad ci udziela bezużytecznych ciągle! i na dodatek co chwile coś chce od ciebie i woła cię w kółko, nie daje żyć czasami. Utrapienie tylko z tą matką, bo wychować cię chce za wszelką cenę i nauczyć czegoś...a ty przecież nie masz czasu ani ochoty na to.
Ale mimo twej złej woli i wybiórczego udziału w jej wysiłkach czasami udaje ci się wyjść na ludzi, widać ta ręka mamy gdzieś sie jednak przydała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz