wtorek, 4 kwietnia 2017

W oczekiwaniu na...

Nie pisalam po moim ostatnim poscie, bo czekalam ...i wlasciwie nadal czekamy...
Doslownie dzien po opublikowaniu mojego pelnego nadziei na przyszlosc wpisu Wiesiu stracil prace:((( Restrukturyzacja firmy...polecialo 13 osob:( Nie spodziewalismy sie wcale... Szok doslownie!
Ale Wiesiu wzial sie szybko do roboty poszukiwawczej, uruchomil znajomosci, powysylal resume i telefony sie rozdzwonily skutkiem,  czego tydzien po wylocie dostal pierwsza oferte pracy, ktora przyjal. Ale dwa tygodnie po podpisaniu nadal nie pracowal...kazali mu czekac. Wiec rozpoczal inne rozmowy i w efekcie IBM zapragnelo wynajac go na 4 tygodnie od zaraz...zaraz jeszcze jakos sie nie zdarzylo, mimo ze wszystko zalatwione i podpisane... W miedzyczasie odezwaly sie inne firmy, nadciagnely kolejne interviews i szukuja sie kolejne oferty - mamy nadzieje, ze ich rezultatem bedzie rzeczywista praca:)
Na szczescie maz dostal odprawe i mamy z czego placic rachunki, ale stres jej i czekanie nawet po podpisaniu umowy nie jest wcale zabawne:(

Trzymacie na Wiesia kciucki! A trzymajac mojecie poogladac sobie pare fotek z wyprawy na plaze i z parady Mardi Gras w Universal Studios w Orlando:)















1 komentarz: