czwartek, 18 listopada 2010

A życie toczy się dalej...

Nie moglam pozegnac sie z moim dziadkiem:( Uscisnac jego reki chociaz, przytulic go:( Nie moglam pojechac na pogrzeb:( Czuje sie z tym strasznie. Jakbym go zawiodla. Tyle dla nas zrobil, byl zawsze obecny w naszym zyciu, zawsze pomagal, a ja nie moglam oddac mu tej ostatniej przyslugi - pojawic sie na jego pogrzebie. Tyle rodziny zjechalo, przyszli sasiedzi, znajomi, nawet koledzy moich braci i moj ex...a ja, jego wnuczka, bylam nieobecna:( Nie moglam przytulic mojej Babci, Mamy, Braci, reszty rodziny i podzielic sie z nimi bolem i rozpacza, pocieszyc nawzajem. Przykro...
Pierwsze dni tego listopadowego miesiaca byly ciezkie. Ale musialam sie zebrac w sobie i przestac poplakiwac co chwila, dolowac sie swoja bezsilnoscia bo dzieci sobie same obiadu nie zrobia i nie rozumieja dlaczego mama chodzi caly czas przygnebiona. Poza tym musialam zaczac przygotowywac dom na przyjecie naszych dlugo oczekiwanych gosci - moich rodzicow:) Przyjada na Swieta!!!
Bedziemy miec w tym roku swieta w naszym domu, wyprawimy Mayci przyjecie urodzinowe, bedzie piekna polska wigilia po poznansku, moje dzieci spedza poltora miesiaca z dziadkami z polski. I jesli rodzinie Wiesia uda sie przyjechac tez bedziemy miec baaardzo rodzinne i wesole Swieta. Dzieci beda zachwycone, zwlaszcza Maya, ktora uwielbia jak "wszystkie ludzie przyjezdzaja do jej domku". Chce zeby spedzaly jak najwiecej czasu ze swoimi dziadkami, znaly ich dobrze, pamietaly o nich, kochaly i tesnily za nimi, tak jak ja. Chce zeby mialy piekne rodzinne wspomnienia z dziecinstwa i poczucie ze byly i sa kochane przez cala rodzine.

7 komentarzy:

  1. Witaj Asiu.
    Od dluzszego czasu jestem anonimowa czytelniczka twojego bloga. Do tej pory nie zostawilam tutaj komentarza, ale dzis postanowilam zostawic slad i sie przywitac. Bardzo lubie cie czytac i ogladac przepiekne zdjecia twojego meza. Gratuluje wspanialej rodzinki, jeste prawdziwa szczesciara.
    Co do tego,ze smucisz sie bo nie bylas na pogrzebie ukochanej osoby to cie rozumie, sama mieszkam za granica ( choc w porownaniu do ciebie to bardzo blisko bo tylko 1100 km,mieszkam w Holandii)ale czasem nie mamy mozliwosci pojechac do kraju aby uczestniczyc w waznych wydarzeniach.
    Takie jest zycie, cos za cos.
    Ciesze sie, ze spedzisz swieta ze swoimi rodzicami.
    Pozdrawiam cie i z niecierpliwoscia czekam na kolejne posty.
    Sylwia

    P.S. Zostawilam rowniez komentarz z prosba na kulinarnym blogu pod przepisem na salate z gruszkami i serem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Sylwia! Dzieki ze sie odezwalas, zawsze to milo uslyszec ze ktos zaglada na blog i mu sie podoba a do tego jest w podobnej sytuacji co ja:) A prosbie pamietam, jak tylko znajde chwilke zamieszcze te przepisy o ktore pytalas. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odejście bliskiej osoby zawsze jest trudne, a pogodzenie się z tą stratą zajmuje czas, czasami dużo czasu. Najważniejsze jednak, to nie dać się "zjeść" melancholii. Myślę, że twój dziadek nie chciałby widzieć cię ciągle smutnej. No i fajnie, że tak dobrze i rodzinnie zapowiadają się wam święta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Asiu, trafiłam po raz pierwszy do Ciebie, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Asiu, bardzo dobrze Cię rozumiem, ponieważ sama przeżyłam 12 października śmierć ukochanej mi osoby, mojego taty. Miał dopiero 64 lata:((
    Ale pamiętaj dziadek na pewno jest dalej z Tobą i będzie Ci zawsze pomagał. Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Monika! Przyjmij moje kondolencje. Nie znam cie ale wspolczuje ci bardzo. Strata ojca to jednak nie to samo co smierc dziadka, nawet jesli to byl moj ukochany dziadek:( Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego Najlepszego dla Mayci z okazji 5 urodzin. A dla ciebie i calej rodziny pieknych
    Swiat Bozego Narodzenia.
    Pozdrawiam.
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń