środa, 5 sierpnia 2009

Lipiec ------> Polska

Witam! Juz wrocilam. Miesiac minal mi jak tydzien i juz z powrotem na swoich smieciach. 5 m-cy przygotowywalam sie do tego wyjazdu i sie skonczylo tak szybko:(
Ale nie ma co biadolic, bo spedzilismy duzo czasu z rodzinka. Dzieciary mialy frajde. Najedlismy sie polskiego zarcia, Maya zaczela skladac piekne polskie zdania, Olusiowi wyszly jedynki i zaczal sie karmic sam, wstawac, probuje chodzic,i dostal przezwisko: Michelinek (domyslcie sie dlaczego}. Odwiedzilismy ciocie, wujkow, dziadkow i babcie w Chodziezy, bylismy w poznanskim zoo, widzielismy koziolki na ratuszu, duuuzo sie dzialo. Nawet wcisnelismy krotki romantyczny wypad do Paryza - tylko we dwoje z mezusiem.
Tylko szkoda bylo wyjezdzac bo niewiadomo kiedy znowu zobacze ich wszystkich. Zal mi tez ze wzgledu na dzieci, bo nie maja takiego kontaktu z rodzina jaki powinny miec. Ale ciesze sie ze udalo nam sie pojechac nawet za cene koszmarnej podrozy w obie strony. Wszyscy mowili: jak sobie poradzilas? jak dalas rade? podziwiali ze sie odwazylam sama z dziecmi. Ale tu nie o odwage chodzilo. Nie trzeba byc odwaznym, trzeba tylko bardzo tesknic. Dalam rade bo musialam, nie mialam innego wyboru.Mam tylko przestroge dla wszystkich podrozujacych do Polski - unikajcie Nowego Jorku jako miejsca przesiadki i nie wybierajcie jako swojego przewoznika Delty - no chyba ze chcecie spedzic w samolocie kilka gdzin wiecej niz to potrzebne...
Powyzej troche fotek z naszego pobytu w Poznaniu, zapraszam.

3 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że tak miło i rodzinnie spędziliście ten czas. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wracalas Asiu ta sama trasa? Ja jestem jeszcze w Polsce wiec powrot mnie dopiero czeka- na szczescie przyleci po nas tatus- w jedna strone jakos sama dalam rade przyleciec ale drugi raz juz tego nie chce przezywac. Co do przewoznikow ja z kolei mialam szczescie z Delta- wszystko poszlo sprawnie i szybko, ale przesiadke mialam w Pradze- male lotnisko wiec moze dlatego wszystko poszlo tak zgrabnie.
    Ciesze sie ze podroz Wam sie jednak udala i zycze coraz czestszych takich wypadow.

    Kaska

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Kasiu! Tak jak pisalam bylam rozczarowana Delta - koszmarne opoznienia. Wiem ze to urok podrozowania samolotem, i nie skarzylabym sie gdybym nie musiala te wszystkie opoznienia odsiadywac z dziecmi w samolocie!!! Myslalam ze zwariuje. A z powrotem wracalismy ta sama trasa ale z Wiesiem i w czasie dnia. Dojechalismy do domu wykonczeni. Tez mielismy opoznienia - w Berlinie 3 godz. ale na lotnisku na szczescie, w NY godzine sterczelismy znowu w samolocie:( Do kazdego samolotu musialam sie pchac w tlumie wsiadajacych z dziecmi i calym majdanem, raz mi pomogla stewardesa jak weszlam do samolotu taka objuczona. Nie maja na samolotach delty specjalnych pasow dla malych dzieci na kolanach. Takze jak juz mowilam nie bylam zadowolona. Mam nadzieje ze twoja podroz z powrotem przebiegnie tak samo sprawnie. Pa!

    OdpowiedzUsuń