piątek, 28 marca 2008

Życie na walizach

Witam w przerwie pomiedzy wyjazdami. Ostatnio prowadzimy niemalze zycie koczownicze, wpadamy do domu na tydzien - przepierka, przepakowanie i w droge. Zaczelo sie od wyprawy do Naples, gdzie spedzilismy pare dni pomagajac Beci ogarnac troche chaos po porodowy, potem Miami zeby zlozyc podanie o nowy paszport - co okazalo sie bardziej skomplikowane niz sadzilam. Pare dni na skompletowanie cieplejszej odziezy i juz bylismy w drodze do Charlotte na Swieta Wielkanocne a stamtad na dwa dni w gory Polnocnej Karoliny i z powrotem do domciu. Aktualnie trwaja przygotowania do kolejnej wyprawy, ktorej celem jest Chicago a wlasciwie moj brat odwiedzajacy sluzbowo to miasto.
Jestem zdziebko zmeczona tymi podrozami, zwlaszcza pakowaniem i wielogodzinnym siedzeniem w samochodzie. Zazwyczaj bardzo dobrze znosze wszelkie przemieszczanie sie i ekscytuje sie kazda wyprawa, ale w moim obecnym stanie wszystko jest dla mnie dwa razy bardziej meczace. W samochodzie zasypiam kilka razy czesciej niz Maycia. Gory w marcu jakos mnie nie zachwycily - chyba dlatego ze nie moglam przestac myslec o tym jak bardzo jest mi zimno. Niektorzy maja swietna tolerancje na zimno, ja jej nie posiadam w ogole, tym bardziej jesli nie jestem odziezowo przygotowana.
Ale Maycia po raz pierwszy w zyciu zobaczyla snieg, zarowno padajacy jak i lezacy, a zimno wydawalo sie jej nie przeszkadzac - moze wdala sie w tatusia:)
A propos naszej Smerfetki - jej slownictwo wydaje sie powiekszac z godziny na godzine:) Ostatnio na tate wola "Wiesiek!!!" albo slodko "Sulku" czytaj Wesulku. Zaczela laczyc slowa, i domagac sie konkretnej bajki, ktora nazywa po swojemu - musimy za kazdym razem zgadywac o ktora jej chodzi, co nie jest latwe:) Powtarza wszystko co uslyszy, doslownie wszystko:)
Juz nie moge sie doczekac jak zareaguje na widok swojego ojca chrzestnego. Ostatnio jak wujek spytal jej sie pod czas polaczenia czy bedzie mogl ja zjesc jak przyjedzie powiedziala "yes" a po chwili przybiegla z ciasteczkiem dla niego:)Zawsze chetna do nakarmienia kazdego:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz