poniedziałek, 9 kwietnia 2007

Wielkanoc

Swieta, swieta i po swietach!
Tyle przygotowan - sprzatanie, gotowanie, pieczenie i juz po wszystkim! Ale przynajmniej mielismy prawdziwe polskie swieta.
Tutaj w Stanach obrzedy wielkanocne polegaja glownie na zorganizowaniu dla dzieci tak zwanego polowania na jajka i pojsciu w niedziele do kosciola na msze sw. jesli jest sie oczywiscie praktykujacym katolikiem. Nikt nie bawi sie w robienie pisanek, nie jest tez popularne chodzenie z koszyczkami do poswiecenia - zreszta tylko w polskich parafiach odbywaja sie swiecenia pokarmow. A juz na pewno nikt sie tutaj nie bedzie wysilal i robil jakis swiatecznych porzadkow i przygotowywal tony jedzenia z tej okazji.
Ja naleze do tej mniejszosci, ktora sie jednak wysila:) Dlatego wlasnie nie mialam czasu by cos napisac - sprzatalam, pichcilam swiateczne potrawy i pieklam. Zrobilam wszystko co w mojej mocy zeby bylo wielkanocnie - byly pisanki, swieconka, baranek z masla, baba drozdzowa, biala kielbasa itd Tak wiec swietowalismy po polsku razem z naszymi goscmi - Beata i Adamem.
Maya podziwiala pisanki, zajadala sie kielbaska i cieszyla sie z towarzystwa naszych gosci.
A dzisiaj odwiedzila pania doktor i dowiedzielismy sie ze przybrala znowu troche na wadze i urosla az 4.5 cm. Wedlug wzrostu Maya plasuje sie az w 97% co oznacza ze tylko 3% dzieci w jej wieku jest wyzszych od niej.
Dzisiaj obchodzila tez swoje imieniny!!!
Ponizej pare fotek z naszych swiat!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz