Udało nam się przeżyć huragan Ian bez większych problemów i niespodzianek.
Wialo wczoraj od rana, później zaczęło padać ale te opady nie były tak ogromne jak się spodziewaliśmy bo tak nas przestrzegali w tv, najprawdopodobniej dzięki temu ze znajdowaliśmy się po pn-zach stronie tego huraganu - to tzw lepsza strona :)
Poznym popołudniem wiatr się naprawdę nasilił.
Musicie wiedzieć ze wiatry huraganowe idą w takich obręczach - najsilniejsze wiatry są w pierwszej obręczy otaczającej oko huraganu, gdzie panuje cisza, ale ściany pierwszej obręczy okalające to oko spokoju są najbardziej niebezpieczne!!! Przez nasza okolice przechodził skraj ostatniej obręczy i przez większość dnia mieliśmy wiatry w granicach 30-35mil na godz, ale późnym wieczorem zaczęły znacząco wzrastać chyba najwyżej do 60m/h...
Wiatry huraganowe nie wieją z ta sama prędkością non-stop cechuje je wielka porywczość, cały czas wieje ale co pare minut pojawiają się takie straszne porywy i one są właśnie najbardziej stresujące!!!!
Wczoraj pół nocy przeżywaliśmy takie właśnie małe zawali serca kiedy nagle jakiś poryw wiatru walił z impetem w nasz dom, okna i nasze drzewa na podwórku.
Ale dom, okna, drzewa wytrzymały, prąd mimo, ze migał nam kilka razy nie wyłączył się. wszystko działało, i dzisiaj rano obudziliśmy się do nieco chłodniejszej aury i jeszcze lekkiego wiaterku i trochę zanieczyszczonych trawników, chodników, połamanych suchych gałęzi - nasz dom chyba najmniej ucierpiał patrząc na innych sąsiadów, którym połamało więcej drzew i krzewów.
Tak wyglądał front naszego domu, wystarczyło trochę pozamiatać i wygrabił trawniki i wszelkie efekty prohuraganowe usunięte!Ale tam gdzie Ian wylądował i gdzie przeszło oko huraganu wraz z najsilniejszymi wiatrami kat 4 huraganu - prawie kat 5 - 155m/h nie było i nadal nie jest ciekawie - totalna destrukcja!!! Sami zobaczcie...
Ft.Myers - miasto 2 godziny od nas, byliśmy tam tydzień temu na występie naszego ulubionego komika...a wczoraj wyglądało tam tak...
Cieszę się, że Was ominęło najgorsze. Aż serce ściska jak się patrzy na te szkody... Ja się bardzo boję wiatru, chyba zawału bym dostała jakby tak często miały miejsce huragany w mojej okolicy 🙈 No ale tym razem u Was zaszalał strasznie. Trzymajcie się! Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuń