piątek, 23 lutego 2007

Dylematy matki cd.

Hej!
Zastanawiam sie bardzo duzo ostatnio co poczac dalej ze swoim zyciem i im bardziej sie zastanawiam i rozwazam rozne rozniste rozwiazania nie moge jakos nic zdecydowac :) Chodzi oczywiscie o to czy isc do pracy i rozwijac sie zawodowo, zakonczyc to siedzenie w domu, zarabiac, isc po prostu do przodu czy dac jeszcze troche czasu Mayci, byc dla niej, zagwarantowac jej mile, sielskie dziecinstwo bez stresow zwiazanych z oddawaniem jej gdzies codziennie pod czyjas opieke????
Naprawde nie wiem co robic... z jednej strony chcialabym wreszcie wyrwac sie z domu, pobyc troche miedzy ludzmi, osiagnac cos, zdobyc jakies doswiadczenie zawodowe, a z drugiej strony nie wyobrazam sobie zostawic Mayci z kims.
Ja bylam niania i wiem jak dziecko moze zle znosic rozlake z matka, widzialam tez wyrzuty sumienia i bol w oczach jednej z moich pracodawczyn kazdego dnia gdy wychodzila do pracy. Powiedziala mi nawet kiedys ze jest o mnie zazdrosna bo spedzam wiecej czasu z jej dziecmi niz ona i znam je bardziej niz ona, i to do mnie biegna z placzem jak cos zlego je spotka. I tak wlasnie bylo niestety!
Oczywiscie kazde dziecko jest inne, i kazda matka inaczej znosi rozstania ze swoja pociecha. Pracowalam tez dla matki ktora wolala isc zrobic sobie paznokcie zamiast spedzic troche czasu z wlasnym dzieckiem i nie bylo jej zal wyjezdzac sluzbowo na cale tygodnie.
Zdaje sobie rowniez sprawe, ze nie kazda matka ma ten luksus by pozwolic sobie zostac w domu z dzieckiem i nie pracowac - nie zarabiac.
Moj przypadek nie jest az tak drastyczny, wiadomo zawsze przydalby sie drugi dochod, ale jakos chyba przezyjemy bez mojej wyplaty. Bardziej wlasciwie chodzi mi o moj rozwoj, moje ambicje. Zastanawiam sie tylko czy te moje plany nie powinny poczekac az Maycia troche podrosnie i pojdzie do przedszkola...w koncu dopiero co skonczyla roczek, a te pierwsze lata jej zycia sa takie wazne i juz nigdy sie nie powtorza.
Poza tym jako jej matka chce miec kontrole nad jej wychowaniem, chce ja nauczyc jezyka polskiego, wpoic wazne zasady, nie mam ochoty wyrzec sie tego i zyc ze swiadomoscia ze ktos inny wychowuje moja corke.
No i tak sobie rozwazam za i przeciw... bez konca:)
Jestem znudzona juz tym siedzeniem w domu, ale jednoczesnie wpadam w przerazenie na sama mysl ze musialabym zostawic Maycie pod czyjas opieka. Wydaje mi sie ze nikt nie zajmie sie nia tak dobrze jak ja, nikt jej nie zna tak dobrze jak ja, nawet jak zostawiam ja z Wiesiem jadac na zakupy mam wyrzuty sumienia ze za dlugo bylam poza domem, ze jestem samolubna bo zachcialo mi sie pochodzic po sklepach, ze Wiesiu sobie nie poradzi - chociaz nigdy nie ma problemow itd. Bylabym spokojniejsza gdybym mogla zostawic Maycie z moja mama, ale ona zajmuje sie w Polsce moim bratankiem i nie jest w stanie sie rozdwoic niestety.
Co mi radzicie? Czy wy tez macie takie dylematy czy tylko ja jestem taka przewrazliwiona na punkcie swojego dziecka???
Pozdrawiam wszystkie mamy z podobnymi dylematami!!!

6 komentarzy:

  1. Witaj!!
    Ja tez mam podobny problem... Zaczynam sie zastanawiac kiedy bedzie najlepszy czas na to zeby pojsc do pracy. Najchetniej tak jak Ty Zostwilambym moja Ole z moja mama, ale niestety moja mama narazie nie moze przyjechac, a do tesciowej nie moge sie przekonac - to chyba dla tego ze nie ufam nikomu tak bardzo jak mojej mamie. Poza tym boje sie strasznie strasznie tego o czym pisalas, ze dziecko bedzie wolalo opiekuna bardziej niz mnie :(. Jak narazie zdecydowana jestem tylko na przedszkole, ale wstrzymam sie z tym jeszcze dopoki Ola nie bedzie miala 2 lat, wczesniej nie oddalabym jej nikomu. Zaluje tylko tego ze tutaj nie ma tak jak w Polsce urlopow macierzynskich potem wychowawczych tylko odrazu trzeba isc do pracy. Znam kobiete ktora musiala oddac 3 miesiaczne dziecko pod opieke na 10 h dziennie bo musiala wrocic do pracy...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to witam w klubie:)
    Juz sie zaczelam zastanawiac czy nie przesadzam z ta swoja opiekunczoscia, w koncu tyle jest pracujacych matek i jakos z tym sobie radza. Ale moze dlatego ze nie maja wyboru...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Asiu,
    ja niestety naleze do tych matek, ktore musialy isc do pracy, nie bylo innego wyjscia. Moja Pole zostawilam gdy miala 6 m-cy i nie ukrywam ze bylo to dla mnie bardzo trudne. Oddalam ja w dobre rece (tak wtedy myslalam) bo do mojej rodzonej mamy. Wydzwanialm codziennie z pracy po kilka razy, nie moglam sie doczekac kiedy bede w domu i ja przytule. Bylo strasznie, teraz moja Pola ma juz prawie 3 lata i nie obawiam sie zostawic z babcia, choc przyznam szczerze, ze wole z tesciowa - ona ma jakies inne - lepsze podejscie, uczy ja, bawi sie, pozwala tylko na 1 bajke dziennie. Natomiast u mojej mamy wygladalo to w ten sposob, ze mama w kuchni caly dzien gotowala a tata przed telewizorem zas Pola na bujawce tez przed telewizorem - CALY DZIEN. Teraz tez dzwonie zeby sie dowiedziec jak sobie radzi, ale juz tylko raz dziennie.
    Natomiast w tym roku mam inny problem - Pola idzie do przedszkola, i powiem Ci ze bardzo sie tego boje. Boje sie ze bedzie chorowac, ze nie bedzie chciala tam chodzic - choc jest bardzo towazyska, boje sie ze jej sie tam nie bedzie podobac. Poza tym Pola jest niejadkiem i jak jej nikt nie dopilnuje to moze caly dzien nic nie jesc - i tego boje sie chyba najbardziej, ale mam nadzieje, ze i to jakos przezyjemy.
    Pozdraiwam z wiosennego Mazowsza.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Aniu!
    Wspolczuje Ci ze musialas zostawic swoja Pole i wrocic do pracy - dobrze wiem ze to musialo byc trudne dla ciebie i rozumiem twoje nowe obawy.
    Moje pytanie brzmi: co bys zrobila gdybys miala wybor??? Zostalabys z Pola w domu az pojdzie do przedszkola?
    Tak nawiasem mowiac to i tak jestes w dobrej sytuacji bo masz na miejscu mame i tesciowa - wnioskuje z tego co napisalas, ja nie mam zadnej w poblizu:(
    Pozdrawiam Ciebie i Twoja Pole

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu,
    gdybym miala mozliwosc to bym zdecydowanie zostala z Pola az do czasu kiedy by szla do przedszkola. Natomiast uwazam, ze pojscie do przedszkola jest jak najbardziej wskazane, bo wedlug mnie chocbym nie wiem jak sie starala to i tak nie zapewnie jej takiego rozwoju intelektualnego w domu do tego jaki bedzie miala w przedszkolu. Choc jak napisalam wczesniej obaw mam bardzo duzo a najwieksza to jedzenie. Ale Ciebie przedszkole jeszcze nie dotyczy :)
    Co do opieki to masz racje, tesciowa mieszka 7 km ode mnie, zas moja Mama okolo 50 km. Przyznam, ze wozenie Poli do moich Rodzicow bylo bardzo uciazliwe, zostawala tam od poniedzialku do piatku a na weekend zabieralismy ja do naszego mieszkana i tak bylo przez ponad pol roku.
    A teraz jezeli moge wyrazic swoja opinie, to pwowiem co ja mysle o Twojej sytuacji. Wydaje mi sie, ze macie z Wiesiem na tyle stabilna sytuacje finansowa, ze mozesz sobie pozwolic na pozostanie z Maya az do okresu przedszkolnego. Wedlug mnie to jest najpiekniejszy okres w zyciu dziecka - kiedy poznaje wszystko dookola, dziwi sie, cieszy i moze to wszytsko przezywac ze swoja Mama - mi tego bardzo brakuje. Co do pracy to mysle, ze jeszcze zdazysz wrocic do "obiegu" pracowniczego. Zostan z Maya zobaczysz, ze zadna praca nie da Ci tyle radosci ile da Ci wlasne dziecko. Pieniadze w zyciu sa wazne ale chyba nie najwazniejsze.
    Pozdrawiam goraco cala Trojke.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz swieta racje Aniu! Te pierwsze lata zycia naszej Mayci nigdy sie nie powtorza i jesli teraz nie stworze mocnej wiezi z nia to juz jej nigdy nie uda mi sie pewnie stworzyc. To wlasnie powstrzymuje mnie wlasnie od podjecia jakiejs pracy.
    I nie martw sie Pola - ona na pewno swietnie sobie poradzi w przedszkolu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń